~Rozdział 13~

9.9K 204 1
                                    




ASLI

Zmęczona biegiem, zatrzymałam się, jest już strasznie ciemno,bardzo się bałam, w mojej głowie rodzą się jakieś straszne myśli. Gdy moim oczom ukazało  się światło, pełna nadziei zaczynam biec ostatkiem sił w jego stronę .

Gdy już byłam blisko zobaczyłam ognisko, przy nim trzech mężczyzn na oko mają około po 30 lat. Są pijani widzę gołym okiem, nie jestem pewna czy dojść do nich i prosić o pomoc, zapewne nie znają języka angielskiego a ja włoskiego, ciężko będzie się nam dogadać, wyglądają dziwnie. Stojąc za drzewem, stwierdziłam że pewnie gdzieś jest wyjście na drogę, bo dostać się tu musieli, cofając się zawadziłam o coś i upadłam, przez co z moich ust wydobył się niekontrolowany dźwięk,
-O nie, zauważyli mnie- powiedziałam cicho pod nosem.
Za czym zdążyłam się podnieść, mężczyźni byli tuż koło mnie, coś mówili w swoim języku. Byłam przerażona, Wiedziałam że coś niemiłego bo śmieli się pod nosem, podnieśli mnie i udali się ze mną koło ogniska, zaczęłam się wyrywać, płakać i krzyczeć.

Mężczyźni drwili ze mnie, leżałam przodem do ziemi, jeden mnie przetrzymywał nogą. Drugi spojrzał na moją twarz i coś mówił do trzeciego, po czym wszyscy wybuchli śmiechem.

-Proszę, zostawicie mnie- Krzyczałam przerażona.

Mężczyzna odwrócił mnie plecami do ziemi , kolejny trzymał mnie za ręce nad moją głową. Obserwowałam ich, trzeci upił łyk alkoholu po czym podszedł do mnie, miał w ręku nóż, zaczęłam się rzucać, mężczyzna który mnie trzymał za ręce , odchylił się i uderzył pięścią w twarz.

Poczułam piekący  ból,kolejny cios poczułam w żebrach, kopnął mnie drań. Wiedziałam że to naprawdę mój koniec. facet który miał nóż przeciął moją koszulkę po środku piersi, moja bielizna była na wierzchu, następnie rozciął moje szorty.

Leżałam w samej bieliźnie, wiedziałam do czego zmierzają, chcą mnie zgwałcić. kolejny był mój biustonosz. Teraz byłam w samych majtkach, poczułam obleśne łapska na moich piersiach, ich to bawiło. Krzyczałam tak głośno że moje gardło mało co się nie wyrwało. Gdy zmierzali do moich majtek, zamknęłam oczy i modliłam się w duchu żeby się to nie wydarzyło.

Usłyszałam  strzały, otworzyłam oczy zszokowana, jeden za drugim, po chwili mężczyźni leżeli koło mnie martwi. Podniosłam głowę, nie miałam pojęcia co się dzieje. Mój wzrok ujrzał mojego wybawce? czy porywacza przed którym właśnie uciekłam. Z jednej strony poczułam ulgę, jest tu, uratował mnie.

Mężczyzna podszedł do mnie biegiem, widziałam w jego oczach ulgę i tak jak by przerażenie ? Patrzył na mnie ze smutkiem i ze złością, aż kipiało od niego.

-Asli! księżniczko, Co te śmiecie Ci zrobili?!- uklęknął nade mną i chwycił mnie za plecy w próbie podniesienia mnie.

Spojrzałam na niego, po czym spojrzałam na siebie, że byłam w samych majtkach, od razu zasłoniłam się rękoma.

- Vittorio.. Prze..p..-Próbowałam wypowiedzieć zdanie, ale z ust zaczęła wyciekać krew, byłam przerażona.

-Skarbie, nic nie mów- zdjął z siebie marynarkę po czym założył ją mi.

Podniósł  mnie na ręce i uniósł w stylu ,, Panny młodej", jego twarz zaczęła mi się rozmazywać, po czym odpłynęłam .

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz