~Rozdział 20~

9.5K 186 2
                                    

Vittorio

Wszedłem do biura, w którym czekał Carlo.

- Witaj, wybacz że musiałeś czekać- Odparłem siadając za biurkiem- Witaj, a więc słucham- odpowiedział z uśmiechem siedząc na przeciwko mnie.

Wyjąłem notes z szafki i podałem Carlo.

- Chciałbym żebyś to wszystko przetłumaczył z Języka polskiego- powiedziałem spokojnie.

Carlo otworzył go , zaczął przewijać kartki notesu- Vittorio, ogromna ilość tego jest, nie spodziewałem się takiej ilości- Powiedział zszokowany.

-Ile czasu potrzebujesz? -zapytałem.

- Hm.. dwa .. trzy dni... - odparł przeczesując palcami włosy.

-Aż tyle?!- powiedziałem nerwowo.

- No niestety, nie dam rady szybciej, tym bardziej że pisownia jest ciężka do odczytania- westchnął ramionami.

-Hmm.. dobra! A mógłbyś zajrzeć teraz w skrócie powiedzieć co to się w nim znajduje- Zapytałem zaciekawiony.

Carlo otworzył ponownie notes i wpatruje się w pierwsze strony, po wyrazie jego twarzy widać zaciekawienie i zaszokowanie.

- Wygląda to na pamiętnik, na każdej stronie jest opisany jakiś dzień- Spojrzał za notesu na mnie.

- Pamiętnik?! - jestem w totalnym szoku, teraz jestem coraz bardziej ciekawy jego zawartości.

- Tak, jeśli pozwolisz, pora na mnie, mam sporo roboty- Trzymając w ręku pamiętnik podniósł do góry w celu pokazania że o niego chodzi.

- Tak, oczywiście. Czekam na telefon- wstałem z krzesła i podałem mu dłoń w geście pożegnania się, na co mężczyzna odwzajemnił uścisk  i wyszedł.

Zostałem sam ze swoimi myślami, nie spodziewałem się że może być to pamiętnik, ciekawe co ta mała Asli tam zapisała.

Z myśli wyrwał mnie głos Alessandro , który stał oparty o próg drzwi.

- Problemy w raju?- powiedział drwiąco.

- Kurwa, gdzie ty się podziewałeś tyle czasu- wycedziłem przez zęby wstając z krzesła.

- Ktoś musi pracować, kiedy ty się zabawiasz  z blondi-jego wyraz twarzy spoważniał.

- Zważaj na słowa! próbowałem się z tobą skontaktować, ale bez skutku, więc słucham co masz mądrego do powiedzenia- Wydałem z siebie stanowczym tonem.

- spokojnie, po tym jak wyszedłeś z klubu, ubiłem targu z naszym klientem, następnie udałem się w poszukiwaniu naszego Enzo , rzeczywiście był widziany w Milano. Jutro wyjeżdżamy z chłopakami, będziemy kontynuować nasze poszukiwania- Poinformował, wkładając ręce do kieszeń.

- Informuj mnie na bierząco- odparłem już nieco spokojniej, ponownie usiadłem na krzesło.

-  A i jeszcze jedno..dzwonił Twój przyjaciel, Sergio, jutro wraca do Włoch- dodał  Alessandro.

- Sergio!- wstałem ponownie ze zdziwieniem na twarzy- Świetnie, wraca do gry, to mi się podoba- mój najlepszy przyjaciel, nie widziałem go ponad rok  temu, wyjechał do Hiszpanii, miał tam kilka swoim spraw do ogarnięcia. Nie ukrywam że ta wiadomość mnie cieszy, brakowało mi go, moja prawa ręka, po jego wyjeździe Alessandro nią został i nie zawiódł mnie, teraz we trójkę wrócimy do gry i będzie jak dawniej...

Ale Asli.. znów o niej myślę, zerkam na zegarek na ręku, jest już późno. Pora na sen, wstałem z krzesła i udałem się w kierunku sypialni.
Wszedłem do pokoju, pierwsze co zwróciło moją uwagę to drzwi balkonowe otwarte, obleciał mnie strach, może znów uciekła.
Gwałtownie podbiegłem w ich stronę, odwróciłem się nerwowo na łóżko, kamień mi spadł z serca, jest tu. Śpi albo mi się tak wydaje. Wziąłem szybki prysznic i w samych bokserkach położyłem się do łóżka.
Zacząłem przesuwać się  w stronę Asli, gdy zacznie reagować to znaczy ze udaje.
Otóż tak, mała udaje.

- Proszę, odsuń się- powiedziała szeptem.

- Tak myślałem że udajesz, chciałem to sprawdzić- powiedziałem z lekkim uśmieszkiem.

Była do mnie odwrócona tyłem, a ja patrzyłem na
nią, zacząłem smyrać ręką jej ramie.

- Co ty robisz?! - odwróciła się i nasze spojrzenia się spotkały.

- Chciałem dotknąć cię i to zrobiłem- Uśmieszek diabelski nie schodził mi z twarzy, a w bokserkach czułem jak mój penis robi się twardy.

- Proszę nie rób tak więcej, nie chce- powiedziała cicho, odwracając wzrok na sufit.

- Blondi, dziś Ci odpuszczę, ale niedługo sama będziesz się prosiła o mój dotyk- Odpowiedziałem pewnym głosem, na co ona milczała i odwróciła się ponownie tyłem.
Wypuściłem głośno powietrze z ust po czym obie ręce włożyłem pod głowę, a powieki stawały się coraz cięższe, zapadłem w sen.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz