~Rozdział 37~

8.9K 174 10
                                    

ASLI

Przypatrywałam się Vittorio jak wychodził z sypialni, widziałam po jego wyrazie twarzy że był zdenerwowany, byłam strasznie ciekawa gdzie idzie, czym się zajmuje, czyżby pójdzie pracować do biura jak zawsze? Postanowiłam pójść za nim.

Wstałam z łóżka i wyjrzałam za drzwi, zbliżyłam się b by dostrzec czy kieruje się do biura, jednak je minął i usłyszałam tylko huk ciężkich zamykających się drzwi, było pewne że opuścił Ville. Pomyślałam że pójdę za nim, chodź wiem że, może się ktoś z jego ludzi kręcić po domu, spojrzałam na swój wygląd, zapomniałam że mam na sobie samą koszulkę która ledwo sięga mi za pośladki.

- Eh.. tak nie pójdę.. - powiedziałam pod nosem.

Wpadłam na pomysł żeby zajrzeć przez okno z sypialni, z której również mam świetny widok całego podjazdu i podwórka, więc będę mogła zobaczyć gdzie zmierza ciemnooki. Biegiem wróciłam do sypialni i wychyliłam lekko głowę przez okno, od razu zauważyłam Vittorio, stał z kilkoma mężczyznami, rozpoznałam również Alessandro, stali przy wejściu do dużego budynku stojącego przy willi, wyglądał na garaż, co wskazywały na to ogromne bramy garażowe. Po chwili obserwowaniu ich, Vittorio i Alessandro weszli do budynku. Byłam tak ciekawa co się tam znajduje, po mojej ostatniej ucieczce znam tylko wyjście tarasowe, przez które uciekłam, po za tym nie byłam na dalszej części posesji, jedynie co widziałam przez okno.

Zastanawiałam się czy iść czy nie, musiałbym ominąć ludzi ciemnookiego. Najpierw muszę się odświeżyć, pośpiesznie umyłam twarz i zęby. Zarzuciłam na siebie w pudrowym różu luźną sukienkę która miała piękne łańcuchowe ramiączka i delikatny dekolt w stylu V, do tego klapeczki z ogromnym futerkiem, były bardzo wygodne i szybkie w założeniu. Włosy związałam w wysokiego kucyka.

Lęk który czułam był nie do opisania, wahałam się, czy iść czy nie. Lecz ciekawość wygrała, postanowiłam ponownie wyjść drzwiami tarasowymi. Okrążyłam dom, udało mi się ominąć ludzi Vittorio. Ludzie którzy wcześniej czekali przed wejściem zajęli się rozmową i spoglądali w przeciwnym kierunku, co mi odpowiadało bo miałam możliwość wejścia do garażu.

Weszłam do środka garażu, wyglądał jak normalny, kilka samochodów, wokół płytki w siwym kolorze na ścianach jak i na podłodze. W środku ani jednej żywej duszy. Rozglądając się do moich uszu dotarły dziwne wrzaski, momentalnie na moim ciele przeleciał mnie strach.
Zaczęłam udawać się w ich stronę, minęłam kilka samochodów a dźwięki były coraz bliżej, gdy nagle zauważyłam metalowe drzwi, to właśnie za nich wybiegał ten wrzask. Chwyciłam delikatnie za klamkę, moim oczom ukazały się schody w dół, co mnie zaskoczyło, spodziewałam się jakiegoś pomieszczenia a tu jakieś podziemie.

Schodząc jeden schodek po drugim, byłam wystraszona, ale mino to szłam przed siebie, w jedynej chwili przeszło mi przez myśl żeby stąd uciec, ale odgłosy były coraz głośniejsze, co byłam coraz bardziej ciekawa. Gdy udało mi się zejść z ostatniego schodka, był długi hol, który oświetlała jedna żarówka, wyglądał mrocznie i typowo jak piwnica jakaś skalna. Delikatnie kroczyłam przez hol,gdy się zatrzymałam, moim oczom ukazało się większe pomieszczenie, już nieco lepiej oświetlone, ale nadal zimne i skalne. Wiedziałam że zaraz za rogiem ktoś
Jest, bo odgłosy i krzyki były mocne i głośne, oczywiście w języku włoskim. A ja nadal nic nie rozumiałam.

Wzięłam głęboki oddech i wyjrzałam, to co zobaczyłam zaparło mi wdech w piersiach, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
Siedzący mężczyzna przywiązany do krzesła, cały w krwi, a nad nim masakrujący go Vittorio, jego twarz była taka inna, taka zła. Krzyczał do niego a po chwili wyjął pistolet i przyłożył mu do głowy. Myślałam że takie rzeczy są tylko w filmach, stałam chwile w bezruchu, byłam tak przerażona tym widokiem. Gdy po chwili otrząsnął mnie starzał, zabił go. Z moich ust wydobył się niekontrolowany dźwięk krzyku.

Vittorio razem ze stojącym z drugiej strony Alessandro od razu mnie zauważyli, a ja zaczęłam najzwyczajniej uciekać, bałam się. Wiedziałam że ciemnooki jest niebezpieczny ale teraz zobaczyłam to na własne oczy, jest potworem bez serca.

-Asli! Stój  ! - krzyki Vittorio dobiegały za moich pleców.

Rapito Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz