| Zagubiony Kotek | Halloween 🎃

1.7K 138 91
                                    

Dla dziecka, Halloween to magiczny czas. Wszechobecne dynie, w których wnętrzu jarzą się wesoło kolorowe światełka, zapach pianek opiekanych nad ogniskiem, czy przebieranie się za swoją ulubioną postać z bajki, żeby wybrać się na spacer po sąsiedztwie, prosząc o łakocie, recytując słynne: „Cukierek albo psikus!" to coś, na co najmłodsi czekają cały, długi rok.
Nie inaczej było w domu państwa Agreste, gdzie pięcioletni zielonooki chłopiec, o aparycji prawdziwego aniołka, stał spokojnie i cierpliwie czekał, aż mama dokończy malować na jego zaróżowionej od emocji buźce kocie wąsiki.

— Jeszcze tylko jedno pociągnięcie i... gotowe! — zawołała, odkładając swoją czarną kredkę do makijażu na półkę toaletki. — Wyglądasz kiciastycznie, Minou! Na pewno zrobisz piorunujące wrażenie na Nathalie — dodała, wręczając mu pomarańczowe wiaderko w kształcie dyni.

Chłopiec zerknął do pustego wnętrza i zwiesił główkę. Uśmiech, w którym do tej pory prezentował swoje równiutkie, mleczne ząbki zniknął z jego twarzy, a na jego miejsce wpełzł ponury grymas. Widząc to, Emilie klęknęła przed nim, kładąc na jego ramieniu swoją drobną dłoń.

— Wszystko w porządku, Kochanie? — zapytała łagodnym tonem.

Zielone spojrzenie chłopca przeniosło się z wiaderka na twarz mamy.

— Chciałbym iść zbierać cukierki tak, jak inne dzieci — odparł nachmurzony. — Nie chcę, żeby to Nathalie nasypała mi słodycze do wiaderka. Chciałbym iść do sąsiadów, zapukać do ich drzwi i zrobić im psikusa, jeśli skończyłyby im się cukierki — wyznał.

Twarz Emilie również spochmurniała. Gdyby to od niej zależało, osobiście owinęłaby się papierem toaletowym i udając mumię, ruszyła wesoło z synkiem pod rękę w poszukiwaniu łakoci. Niestety, kariera Gabriela nabierała rozpędu. Z dnia na dzień, jej mąż z podrzędnego rysownika stał się poważanym projektantem, a jej rolą, jako żony było wspieranie go w budowaniu nienagannego wizerunku. Zabronił więc na to, żeby jego dziecko „chodziło po obcych i żebrało o słodycze". I jakkolwiek Emilie nie zgadzała się z jego zdaniem, ostatecznie i tak musiała je uszanować.

— Wiem, że brakuje ci zabaw z dziećmi, Minou. Ale wieczorem przyjadą do nas Felix i Chloe. Będziecie mogli pobawić się w zombie i obiecuję, że pozwolę ci się ugryźć jako pierwszemu! — przysięgała, kładąc dłoń na klatce piersiowej.

Jej obietnice nie poprawiły jednak humoru chłopcu. Nie interesowały go zabawy z Chloe i Felixem, którzy nie przestawali się kłócić i rywalizować między sobą. Marzył o przyjacielu, z którym mógłby pograć w piłkę i pojeździć na deskorolce. Któremu mógłby powtarzać wszystkie śmieszne historyjki, którymi dzieliła się z nimi mama. Chciał mieć kogoś, z kim mógłby zbudować fortecę z koców, a potem schować się w niej z latarką i wyjeść wszystkie słodycze z dyniowego wiaderka. Niestety, dla małego Adriena, takie marzenia były niemożliwe do spełnienia. Oliwy do ognia dolała wyprostowana jak struna postać ojca, który zajrzał do pokoju, w poszukiwaniu żony.

— Tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałem — rzucił w jej kierunku, całkowicie ignorując syna, który widząc swojego ukochanego tatę, podbiegł do niego z wyprostowanymi rączkami, domagając się, by ten wziął go na ręce.

— Spójrz, tatusiu! — zawołał. — Jestem kiciastyczny! Tak powiedziała mamusia!

Gabriel obrzucił syna srogim spojrzeniem i pokiwał głową w geście dezaprobaty.

— Emilie, mówiłem ci, że trzeba ukrócić te durnoty! Adrien wkrótce kończy sześć lat i mam zamiar wprowadzić go do firmy jako twarz dziecięcej linii ubrań, nad którą właśnie pracuję. A ty? Psujesz to wszystko, ubierając go w jakieś tandetne szmaty i malujesz jego twarz nie wiadomo czym. Czy ten kosmetyk ma jakiś atest? — dopytywał, biorąc z półki kredkę. — A co jeśli wyjdzie mu na twarzy jakieś uczulenie? To mogłoby poważnie opóźnić premierę kolekcji! Poproszę Nathalie, żeby przezornie umówiła Adriena na wizytę do dermatologa, a ty bądź tak dobra i zmyj proszę to paskudztwo z jego twarzy, zanim przyjedzie Audrey.

one-shots | chocoxstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz