| Rycerz | Adrienette

644 76 126
                                    

Jeżeli na tym świecie było coś, czego Marinette nienawidziła bardziej niż lekcji wychowania fizycznego, były to lekcje wychowania fizycznego odbywające się na basenie. Owszem, potrafiła pływać. Mogła nawet nieskromnie przyznać, że była w tym całkiem niezła, jednak rekreacyjne pluskanie się we wodzie ze znajomymi w wakacyjne popołudnia było czymś zgoła innego niż mordercze zawody pływackie organizowane przez instruktora, który nie znał litości dla jej obolałych łydek i ramion.

Mimo to, Marinette postanowiła przekuć tę nieuniknioną niedogodność w kolejną szansę na to, by zwrócić na siebie uwagę Adriena. Dzięki swojej codziennej, biedronkowej aktywności jej sylwetka nie pozostawiała żadnych zastrzeżeń, a wraz z ukończeniem siedemnastu lat, z ulgą stwierdziła, że udało jej się również zaokrąglić w miejscach, na których dorastającej dziewczynie zależy najbardziej. Biorąc się do pracy z takim nastawieniem, w przeciągu jednej nocy zdołała zaprojektować cztery kostiumy kąpielowe, które do końca tygodnia udało jej się powołać do życia.

Pierwsze zajęcia zaplanowano na początek maja. Cała klasa miała stawić się na basenie miejskim przed rozpoczęciem ostatnich dwóch godzin lekcyjnych. Marinette wpadła do środka niczym torpeda, wrzucając swoją torbę sportową z impetem do szafki, rzucając przebywającej w środku, urażonej Tikki przepraszające spojrzenie. Przebrała się w pośpiechu, po czym ruszyła spotkać się z przyjaciółmi na pływalni.

Ku uciesze wszystkich, okazało się, że instruktor, który miał wyjątkowo pilną sprawę do załatwienia, mógł przeprowadzić z nimi tylko jedną, z dwóch zaplanowanych lekcji, po czym zostawił ich na całą godzinę pod opieką ratownika, który dał im wolną rękę.

Brodzik, wyposażony w bicze wodne natychmiast stał się głównym celem niemal wszystkich uczniów klasy pani Bustier, którzy grając w piłkę wodną, zaśmiewali się po pachy, śledząc przekomarzanki Alix i Kim'a. Adrien, którego gry zespołowe zdecydowanie nie były mocną stroną, zajął miejsce z boku basenu, siadając na brzegu i mocząc stopy w przyjemnie ciepłej wodzie. Chciał poobserwować poczynania kolegów i zrozumieć na czym polegały skomplikowane na pierwszy rzut oka zasady gry, jednak coś natrętnie odciągało jego uwagę. Tym "czymś" był strój kąpielowy Marinette. Wyjątkowo odważnie wycięty, czerwony strój kąpielowy w czarne kropki, który zadziwiająco dobrze komponował się z jej bladą, alabastrową skórą i kruczoczarnymi, wilgotnymi włosami, opadającymi zadziornie na jej wyeksponowaną klatkę piersiową.

— Gapisz się — oznajmił ze śmiechem Nino, zajmując miejsce obok przyjaciela, posyłającego mu pełne niezrozumienia spojrzenie.

— Gapię się? — powtórzył bezwiednie, spuszczając niechętnie wzrok z roześmianej twarzy Marinette, która wskakiwała właśnie na barki Kim'a, co nie do końca mu się z jakiegoś powodu podobało.

— No... na Marinette. Czemu po prostu nie zapytasz jej, czy się z tobą umówi, ziom? Na pewno się zgodzi, nie pękaj!

Adrien zamrugał szybko, próbując przyswoić sobie słowa przyjaciela.

— Nie, no co ty. Ja, umawiać się z Marinette? Przecież jesteśmy przyjaciółmi — odparł, machając przy tym nonszalancko ręką. — Po prostu obserwuję, jak się gra w tę grę, żebym następnym razem mógł zagrać razem z wami, to tyle.

— I dlatego nie spuszczasz wzroku z jej dekoltu od dwudziestu minut? — zadrwił Nino, unikając zgrabnie kuksańca, zaserwowanego mu przez blondyna. — Daj spokój, już się tak nie wymiguj, przecież nie ma w tym nic złego. Jesteś facetem, a Mari to całkiem niezła laska. Problem polega na tym, że jeżeli dalej będziesz gapił się na nią z drugiej strony basenu, zamiast zaprosić ją na randkę, ktoś inny w końcu zgarnie ci ją sprzed nosa. Tylko spójrz, jak świetnie bawi się w towarzystwie Kim'a — dodał, poklepując go w ramię.

one-shots | chocoxstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz