24

562 28 0
                                    

***

Zostały ogłoszone zaręczyny między Hatice Sultan oraz Husrev Pasza, nowym Wezyrem, który dołączył do obrad diwanu. Ślub miał się odbyć jeszcze przed wyprawą wojenną, która nadchodziła wielkimi krokami i to tylko kwestia czasu nim sułtan opuści stolicę. 

- Mercan Aga, powiadom mojego ojca, że chce się z nim widzieć.- poleciła nerwowo Ismihan Kaya stając przed komnatą 

- Oczywiście sułtanko.- potwierdził kłaniając się, po czym udał się do komnaty władcy. Sułtanka z niecierpliwością wyczekiwała momentu przyjęcia przez ojca.- Pani. Sułtan oczekuje.- poinformował, a Kaya nie zwracała uwagi na nic, tylko od razu weszła do komnaty sułtana

- Tato.- powiedziała kłaniając się przed nim

- O co chodzi, Kaya?- zapytał zamyślony

- Słyszałam o tym, co zrobił brat Mustafa.- zaczęła niepewnie na co władca jeszcze bardziej spochmurniał.- Tato. Nie bądź zły na brata Mustafę. Nawet jeśli zabił nie tego człowieka, co trzeba, to musiał mieć jakiś powód.- zauważyła

- Nie mieszaj się do tego, Kaya. To sprawa między mną, a Mustafą.- polecił twardo sułtan

- Tato...- zaczęła ponownie

- Jeśli to wszystko, to możesz odejść.- przerwał jej natychmiast. Kaya pokłoniła się ojcu, po czym w ciszy opuściła jego komnatę po drodze mijając się z Sah Sultan

- Pani.- powiedziała kłaniając się ciotce.- Jeśli przyszłaś porozmawiać o bracie Mustafie, to nic nie wskórasz. Próbowałam. Bez skutku.- powiedziała na wstępie

- Twój ojciec jest bardzo zły na twojego brata, który popełnił błąd, że nie posłuchał rozkazu sułtana.- stwierdziła Sah Huban

- Ledwo jego złość zniknęła po wizycie Hayreddina Paszy w Manisie i rozdaniu janczarom złota, to teraz to.- mruknęła niezadowolona Kaya.- Przecież brat Mustafa nie sprzeciwiłby się woli ojca, gdyby nie miał powodu. Znam go i wiem jaki jest. Nie zbuntowałby się przeciwko sułtanowi.- mówiła pewnie

- Wiem o tym i ja również w to wierzę, Kaya. Dlatego musimy spróbować załagodzić gniew sułtana, by Mustafa miał szansę się wytłumaczyć. Jestem pewna, że po usłyszeniu jego wyjaśnień na pewno jego gniew opadnie.- powiedziała pewnie

- Brat Mustafa tutaj przyjedzie?- zapytała zaskoczona

- Podobno sułtan wezwał go do stolicy przed swoje oblicze, by się wytłumaczył.- odpowiedziała Sah Sultan spoglądając na bratanicę, która była poddenerwowana.- Wracaj do swojej komnaty, Kaya. Wyczekuj przybycia swojego brata. Na pewno po rozmowie z ojcem wszystko się wyjaśni.- poleciła

- Dobrze.- potwierdziła krótko kłaniając się, po czym powolnym i spokojnym krokiem ruszyła w stronę swojej komnaty

***

Ismihan Kaya Sultan spacerowała po ogrodzie rozmyślając nad swoim bratem, który lada dzień ma się pojawić w stolicy. Bała się, że sułtan może nie wybaczyć mu zignorowanie rozkazu, co było czymś o wiele poważniejszym niż dotychczasowe występki Mustafy. 

- Kaya!- jej przemyślenia przerwał krzyk Esmahan, która kierowała się w stronę kuzynki

- Coś się stało, Esmahan?- zapytała sułtanka spoglądając na szatynkę

- Udałam się do stajni i chciałam przejechać się na Faridzie, ale mi nie pozwolono. Dlaczego?- zapytała niezadowolona

- Ponieważ Farida to moja klacz i tylko ja mogę na niej jeździć, nikt inny.- odpowiedziała pewnie

- Kaya, nic się nie stanie, jeśli raz się na niej przejadę. To piękny koń, rzadko się takie widuje.- mówiła dalej

- Pamiętasz przyjęcie w haremie, na którym poruszyłaś temat Faridy? Pamiętasz, co ci wtedy powiedziałam?- zapytała

- Jeśli planujesz przejechać się na niej, to możesz zapomnieć.- odparła Kaya pewnym siebie głosem

- Dlaczego?- zapytała zaskoczona

- Po pierwsze, ponieważ ja się nie zgadzam. Po drugie, Farida słucha tylko moich poleceń. Ciebie co najwyżej mogłaby zrzucić ze swojego grzbietu.- odpowiedziała z uśmiechem, po czym sięgnęła po rachatłukum

- Mimo, że trochę czasu minęło od tamtego dnia, moje zdanie nie zmieniło się. Farida to mój koń i tylko ja będę na nim jeździła. Nie ty i nikt inny.- mówiła dalej

- To tylko klacz.- zauważyła oburzona 

- Moja klacz.- poprawiła kuzynkę.- Dostałam ją od moich rodziców. Jest dla mnie najcenniejszym prezentem od nich. Dlatego nikt nie będzie na niej jeździł. Nawet moi bracia mimo wielu błagań i próśb nie mieli szansy nawet na nią wsiąść.- powiedziała pewnie

- Jesteś okropna.- skomentowała Esmahan

- Mogę dla ciebie i być najgorszą osobą na świecie, jednak zdania nie zmienię tak samo jak i rozkazu i decyzji. Farida to moja klacz.- odparła nieprzejęta

- Pożałujesz tego.- zagroziła, po czym odeszła w stronę pałacu. Kaya prychnęła nieprzejęta słowami kuzynki, którą nie wzięła na poważnie

- Sułtanko.- powiedział aga kłaniając się córce padyszacha

- O co chodzi?- zapytała spoglądając na niego

- Sehzade Mustafa przybył do pałacu.- poinformował ją, a Kaya przymknęła oczy

- Możesz odejść.- poleciła. Aga pokłonił się i odszedł zostawiając sułtankę samą ze swoimi służącymi

- Pani, wszystko w porządku?- zapytała Nisa Hatun

- Tak.- potwierdziła krótko.- Wracajmy już.- zaproponowała, po czym ruszyła spokojnym krokiem w stronę pałacu

Tego samego wieczoru, Mehmed, Mihrimah, Ismihan Kaya i Cihangir udali się do pałacu Sah Sultan na kolację, gdzie mogli zobaczyć się z Mustafą, który miał zostać na noc w stolicy, by rano powrócić do swojej prowincji. Rodzeństwo cieszyło się, że mogło ponownie zobaczyć brata. Mihrimah nie oszczędzała w słowach i widać było, że relacja jej i Esmahan nie jest już taka dobra jak wcześniej. Teraz są bardziej wrogami niż przyjaciółkami. Następnego dnia, Mustafa opuścił stolicę i powrócił do Manisy, skąd miał chronić Anatolię na czas nieobecności władcy

Dni mijały i w końcu przyszedł dzień wyjazdu Sułtana na wojnę. Prócz Paszów, Beyów i wojska mieli z nim jechać również Mehmed i Selim, ku niezadowoleniu Bayazida, który miał pozostać w stolicy tak jak poprzednim razem

ISMIHAN KAYA SULTAN | Wspaniałe Stulecie |Where stories live. Discover now