ℛọɀȡɀίαł Ⅸ

708 46 132
                                    


ONI 🌺

Syriusz spał tej nocy u James'a. Potter próbował przekonać jakoś Black'a, by poszedł już spać, ale brunet nie chciał go słuchać i dalej pisał z Remusem. W końcu okularnik poddał się i zasnął, następnie Lupin również i szarooki został sam. Zaczął rozmyślać nad tym, co powie szatynowi na ich spotkaniu i wymyślał najróżniejsze scenariusze. Dopiero o trzeciej nad ranem, oczy same zaczęły mu się kleić, a on sam miał już wszystko pięknie dopracowane. Uznał, że musi być w ten dzień wyspany, więc przewrócił się na brzuch i usnął.

Wstał kwadrans po siódmej. Od razu po przebudzeniu ogarnął go niesamowicie wielki stres dzisiejszym dniem. Ręce mu się trzęsły, a nogi miał jak z waty, więc z powrotem opadł na łóżko przyjaciela.

- Co jest? - spytał przebudzony właśnie James. - Co się dzieje Syriusz? - podniósł się do siadu i założył okulary na nos.

- Nic. Po prostu się stresuję. Dzisiaj muszę zaprosić Remiego. Co jeśli się wścieknie na mnie, że do niego pisałem?

- Nie wścieknie się. Wszystko będzie dobrze. - okularnik najpierw położył pocieszająco rękę na ramieniu szarookiego, a potem przytulił go po bratersku.

- Miejmy nadzieję. - westchnął Black. Wstał, wziął jakieś swoje ubrania i poszedł do łazienki.


Gotowi, wyszli z domu Potter'ów. Rozmawiali o ich planach na dzisiejszy dzień. Głównie Syriusz mówił, a James słuchał.

- Hej! - podszedł do nich z nikąd Regulus i pocałował swojego chłopaka na przywitanie. Brunet uśmiechnął się, widząc ich szczęście.

- Hej. - odpowiedzieli.

- Mogę porwać James'a na chwilkę? - młodszy nawet nie czekał na odpowiedź, tylko złapał za rękaw kurtki okularnika i odszedł z nim w drugą stronę, a potem zniknęli za rogiem. Szarooki wzruszył tylko ramionami i kontynuował wędrówkę samotnie.


Przy szkole od razu dostrzegł swojego ukochanego stojącego obok... Ethan'a. Black przewrócił oczami i szybkim krokiem do nich podszedł. Gdy się zbliżył, zauważył zakłopotanie Remusa i jego niechęć do złotowłosego. Szatyn nie chciał tutaj być, lecz niestety Galloway go zatrzymał i zagadał, próbując go gdzieś zaprosić.

- Cześć. - przywitał się Syriusz. Spojrzał wesoło na Lupina, a potem z obojętnością na chłopaka obok.

- Hej. - odpowiedział Remus, ewidentnie zadowolony z jego obecności.

- Siema. - powiedział niepewnie Ethan, lustrując bruneta wzrokiem. Syriusz objął zielonookiego w pasie i przyciagnął go do siebie. Uśmiechnął się zwycięsko do złotowłosego, którego zazdrość zżerała od środka, a potem przeniósł wzrok na wyższego i z zaskoczeniem zauważył, że ani trochę się nie zarumienił, a patrzył na Galloway'a ze złośliwym uśmieszkiem. Jeszcze szerzej się uśmiechnął i zapytał jak gdyby nigdy nic:

- Wchodzimy już do szkoły? - zdjął swoją rękę z talii Remusa.

- Mhm. - zanucił radośnie szatyn i złączył ich dłonie razem, splatając ze sobą palce. Obaj poczuli motylki w brzuchu i uśmiechnięty od ucha do ucha Syriusz dał się poprowadzić Lupinowi. Jeszcze raz obrócili się do złotowłosego, ale on tylko stał w miejscu i wpatrywał się w nich nienawistnym wzrokiem. Brunet wolną ręką otworzył im drzwi. Weszli do szkoły, rozłączyli swoje dłonie i wybuchnęli głośnym śmiechem. Przechodzący obok uczniowie, patrzyli się na nich rozbawieni, nawet nie wiedząc o co chodzi. Gdy się uspokoili, popatrzyli na siebie nazwajem z miłością w oczach, ale zaraz odwrócili wzrok i zarumienili się. Weszli w przyjemnej ciszy do szatni i tam w końcu szarooki mógł zrobić to, co tak dawno już chciał ucznić. Pomógł zdjąć kurtkę Remusowi, powiesił ją na wieszaku i uśmiechnął się do niego, a Lupin cały czerwony już nic nie powiedział, tylko ukrył swoją twarz za jasnobrązowymi włosami, schylając się, by zdjąć buty. Musiała ta cała sytuacja śmiesznie wyglądać, ponieważ brunet był od niego niższy.

Sms-owy crush | wolfstarKde žijí příběhy. Začni objevovat