Zdenerwowany Jisung wparował do lokalu, szukając "swojego ukochanego".
W końcu go znalazł faktycznie z jakąś dziunią, pijanego.- Minho musimy porozmawiać. - chwycił go za ramię i wytargał przed budynek. - Czy to możesz mi powiedzieć co tywyprawiasz?! - w kącikach oczu Jisunga pojawiły się łzy, lecz ten zgrywał twardego i nie dał im się uwolnić. - Minho do jasnej cholery mówię do ciebie! - potrząsnął ciałem wyższego, chwytając za jego barki.
Minho stał bez ruchu jak i bez odzewu, jakby zlewał Jisunga.- Ja... - w końcu mruknął.
- Rozumiem, że nie masz zamiaru się tłumaczyć. Dobrze... - westchnął, powtrzymując łzy najsilniej jak potrafił, jednak dał im końcowo upust. - ...Ale nie waż się więcej przychodzić pod moje drzwi. - warknął, a jego pełne gorzyczy łzy zaczęły spływać po jego polikach. Odszedł. Bez słowa, zotawiając pijanego bruneta.
☆☆☆
Dotarł do mieszkania, chwycił za butelkę najtańszego alkoholu i zaczął pić. Nie przestawał - pił, pił i dalej pił, aż skończyła się druga flaszka.
Do jego drzwi zadzwonił dzwonek, zbierając ostatnie siły w nogach wstał z kanapy i poszedł je otworzyć - Felix. Chłopak wpuścił go do środka.- Cuchniesz alkoholem. - odparł starszy, na co Jisung spojrzal na niego spod byka. - Gdzie Minho?
Han gdy usłyszal te imię o mało nie wpadł w furię.- Minho? - parsknął. - Minho świetnie się bawi obmacując się z jakąś suką. - prychnął, biorąc ostatni łyk trunku, ponieważ Felix w końcu mu go zabrał i schował.
- Jak to? - blondyn załamał się. - To niemożliwe... - padł na kanapę obok Jisunga, po czym oparł głowę o bark Hana.
- Lixie? Możesz coś dla mnie zrobić? - zapytał.
Felix niepewnie przytaknął. - Wiem, że Changbin cię znienawidzi jak się dowie.. - mruknął, po czym złączył ich usta.
Po krótkim i wręcz pustym pocałunku obaj siedzieli w ciszy. - Przepraszam... Lepiej żebyś już poszedł.. - odparł zrezygnowany.
Felix krótko po tym wyszedł zostawiając Jisunga o pustych myślach i pustej duszy. Nie wiedział co ze sobą zrobić...