248 22 1
                                    

Stał przed lustrem patrząc pusto w swoje odbicie. Jego szyja była prawie cała purpurowa, a usta miał pogryzione.
Westchnął, po czym chwycił za telefon i sprawdził godzinę — 4:07. Cholera...
Odłożył telefon i znów skupił się na własnym odbiciu. Gdy dokładnie obejrzał swoje wygladająco okropnie usta. Chwycił za pierwszą lepszą wazelinę z szafki i zaczął sunąć palcem z produktem, po nieprzyjemnej powierzchni warg.

Lekko się wystarszył gdy do łazienki wszedł Minho. Chłopak widząc go w lustrze delikatnie podskoczył. Na ruch Jisunga, Minho zareagował cichym śmiechem, po czym obiął niższego od tyłu wpatrując się w ich odbicia.

— Co robisz tutaj o takiej godzinie? — zapytał Lee, lekko ich kołysząc.

— Nie mogłem spać... — mruknął Han, a następnie dalej smarowal swoje usta.

— Przepraszam, że ci zmasakrowałem usta i szyję.. — rzucił starszy.
Jisung obrócił się przodem do półnagiego chłopaka, opierając się o umywalkę.

Bez słów, zawiesił ręce na szyi Minho, a ręce starszego odruchowo wylądowały na biorach drobniejszego.

— Nic nie szkodzi. — uśmiechnął się. — Jednak mogłeś uważać z tymi ustami. — parsknął.

— Nie mogłem się powstrzymać. Za bardzo je pokochałem. — zaśmiał się i ponownie posmakował ust Hana. Teraz smakowały one wazeliną.

— Oj napewno nie, panie Lee Minho. — jego imię sarkastycznie wyodrębnił. — Zachciało mi się spać. — sztucznie ziewnął, sprawiając, że Minho się zaśmiał.

— Ale z ciebie dowcipniś. — odparł ironicznie, po czym podniósł niższego i zaczął z nim iść do sypialni.

— Minho postaw mnie! — krzyknął półgłosem.

— Już zaraz będziemy, cicho bądź, bo cię ukaram.

— Oho, teraz cię na daddy kinki wzięło, hm? — syknął, a Lee zachichotał.

— Może. — rzucił krótko, po czym położył ukochanego na materac, ten szybko zakrył się szczelnie kołdrą.

— Nawet nie próbuj mnie przelecieć. — warknął.

Brunet zaczął się śmiać, po czym dołączył do Jisunga i obiął go w pasie, a następnie przyciągnał do siebie.
— Dobranoc Jisungie.

ʙʟᴏssᴏᴍМесто, где живут истории. Откройте их для себя