18.

651 29 31
                                    

Słońce świeciło dosyć nisko na niebie, spodnie Georga zdążyły już wyschnąć a chłopaki wróć z plaży, zgodnie stwierdzili że jak na jeden dzień im wystarczy. Nie mieli też większego problemu z zawracaniem, ponieważ po drodze zapytali się pewnej staruszki jak dotrzeć na ich ulice. Opowiedziała im dokładnie co i jak i posłała im pełne miłości spojrzenie. Jednak jeśli tak wpatrzeć się w oczy kobiety, były one też przepełnione smutkiem i lekkim strachem. Dream zauważył to, zapytał się jej czy wszystko dobrze jednak ta odpowiedziała tylko "nie musisz się o mnie martwić kochany..i pamiętaj, wszystko się jeszcze ułoży" i odeszła. Mężczyźni stali tak wpatrzeni w siebie nie wiedząc co się właśnie wydarzyło. Czy staruszka widziała sytuację na plaży? A może poprostu zauważyła ich czerwone od płaczu oczy? Nie mieli pojęcia co się właśnie wydarzyło jednak nie myśleli nad tym długo, po chwili jakby nigdy nic zaśmiałi się i ruszyli w stronę wskazaną przez staruszkę.

Po kolejnych 15 minutach znajdowali się już w dobrze znanej im uliczce. Na początku chcieli wrócić do domu, jednak stwierdzili że może najpierw pójdą jeszcze coś szybko zjeść. Ruszyli więc w odwrotną stronę do tej z której przed chwilą wrócili i skierowali się w stronę parku, bo to tam znajdowała się najbliższa knajpka do której chcieli wejść. Po drodze minęli plac zabaw przepełniony śmiechem dzieci i plotkowaniem rodziców. Patrzeli tak na uśmiechy maluchów i na to jak świetnie się bawią. Zaczęli wspominać stare czasy jak to kiedyś też beztrosko cieszyli się życiem bez problemów. Zatęsknili do czasów młodości, jednak to nie miało znaczenia, przecież i tak nie ma jak tam wrócić. Pogodzili się z tym i ruszyli dalej zatopieni w rozmowie o tym jak to kiedyś było fajnie. Doszli do porozumienia że wtedy życie to było coś, a teraz wsumie jest do dupy. Tyle problemów i bólu. Tyle ludzi którzy oceniają wszystko co robisz, jak wyglądasz, jak się zachowujesz, a nawet to jak mówisz. Oceniają cię, nawet cię nie znając. Tyle ludzi patrzyło na nich krzywo kiedy ci poprostu cieszyli się sobą. Z głębokiego przemyślania wyrwał ich dźwięk telefonu Claya.

Halo Alexa?
Hejka Dream! Chcesz może gdzieś ze mną wyjść? Dawno cię nie widziałam.
Dawno czyli parę dni temu?
Taaaak, tęsknię Dweaaamm!!!

Blondyna przeszły lekkie dreszcze. Tylko Gogy mówił tak do niego, co w zupełności mu wystarczyło.

Słuchaj dzisiaj nie za bardzo..
Jaaak toooo? Claaay.
Poprostu dzisiaj jestem już umówiony.
A jutro?
Słuchaj wyjeżdżam za parę dni do siostry, muszę się przygotować.
To ja do ciebie przyjdę i pomogę z pakowaniem!
Nie dzięki, mam już towarzysza.
Co? Kogo niby?
Pamiętasz tego chłopaka którego szukałem wtedy w lesie?
No pamiętam..
On mi pomaga.
Oh..ale ja mogę pomóc wam.
Alexa serio, nie wiem czy wiesz ale po pierwsze jestem już zajęty, a po drugie-
Masz kogoś?!
Mam.
Ugh kogo?

Wyższy spojrzał na bruneta z troską i lekkim śmiechem.

Właśnie tego chłopaka którego szukałem w lesie.
Jesteś...Gejem?
Papa Alexa!

I się rozłączył.

Jezu naprawdę lubię Alexe, ale jest strasznie upierdliwa czasami..a wsumie to cały czas- blondyn skrytykował koleżankę.
Właśnie słyszę haha.

Zaśmiałi się oboje i weszli do knajpki. Zajęli dwuosobowy stolik i wybrali swoje jedzenie. Brunet wyszedł do toalety a Clay zamówił im jedzenie. Kiedy chłopak wrócił i usiadł z powrotem do stolika znowu pogrążyli się w rozmowie. Po chwili kelner przyniósł im ich dania i spojrzał się na nich dosyć...dziwnie. Już otworzył buzię żeby coś powiedzieć kiedy wpadła druga kelnerka i uderzyła go łokciem w brzuch, po czym pociągnęła za sobą. Posłała im jeszcze szybki uśmiech i zaczęła mówić coś do drugiego kelnera ze złym wyrazem twarzy. Mężczyźni zignorowali to nietypowe zdarzenie i zaczęli jeść. Dream myślał że to dlatego że tamten chłopak nie tolerował ich związku a dziewczyna poprostu chciała uratować sytuację. Zrobiło mu się ciepło na sercu na samą myśl jak miła była ta dziewczyna. Po chwili kelnerka podeszła do ich stolika i zaczęła rozmowę.

Przepraszam za tamto..Mark-bo tak miał na imię kelner- ma mały problem.
Oh spokojnie- odpowiedział jej blondyn.
Chwila.. skąd ja kojarzę twój głos?
Nie mam pojęcia?

Tak naprawdę Dream dokładnie wiedział skąd. Przecież do nie dawna jeszcze streamował i nagrywał materiał do internetu. Postanowił się jednak nie zdradzać, bo żaden z jego widzów nie wiedział jak chłopak wygląda.

No nie ważne- dziewczyna znowu się uśmiechnęła- a po za tym, jestem Ivy.
Miło mi, ja to Clay a on to George.
Mi też bardzo miło poznać.. panów- blondynka znowu posłała im uśmiech, jednak tym razem mniej szczęśliwy niż wcześniej. Ten uśmiech był jakby..wymuszony.

Po chwili Ivy odeszła od ich stolika a ci spokojnie dokończyli jedzenie. Kiedy już zjedli, zostawili mały napiwek dla dziewczyny za to że była tak dobroduszna. Pewnie gdyby nie blondyna, skończyło by się kłótnią pomiędzy nimi a Markiem, a trochę średnio tak kłócić się w restauracji tym samym przeszkadzając innym w jedzeniu. Wyszli z restauracji i skierowali swój krok w stronę domu Claya. Resztę dnia spędzili na graniu w gry video i oglądaniu seriali. Na kolację postanowili że sami coś ugotują, jednak że żaden z nich nie posiadał szczególnych zdolności kuchennych, ugotowali poprostu makaron z torebki i zjedli razem z sosem pomidorowym ze słoika. Może nie zrobili tego dokładnie samemu ale dobrze spędzili czas przygotowując danie. Zresztą finalnie wyszło im całkiem dobre i każdy zjadł pełny talerz.

Dlaczego akurat ty..? |DnfWhere stories live. Discover now