1. Jak tu pięknie.

105 3 0
                                    


Każdy poranek ostatnich czterech dni to było coś, okropnego. Podnosząc się miałam wrażenie jakbym upadała, a kładąc się wieczorem - czułam, że mnie już nie ma. Przy śniadaniu o pytanie ,,jak się czujesz?", milczałam lub zbywałam wszystkich. Skąd mam wiedzieć jak się czuję, gdy pustka wypełnia całe ciało, a głowa jest tylko głową? Przecież nie wiem, jak to jest żyć ze świadomością, że jednak jest ktoś z kim mogę spędzać godziny przy telefonie, wychodzić na zakupy, rozmawiać twarzą w twarz i się śmiać. Przy ostatnich wydarzeniach zmieniło się wszystko, moje wspomnienia starałam się wymazać, a uczucia do ludzi zamaskować do minimum. Teraz wiem, co oznacza ,,być samotnym", nie jest to miłe. Ba! To jest okropne. Budzisz się i nikomu nie mówisz, co ci się śniło, ani nikt ci owych snów nie opowiada. Siedzisz w pokoju, przeglądając portale społecznościowe i ubolewasz, bo nigdy już nie zaznasz takiego życia. Noce to katorga. Ataki paniki towarzyszą mi od wycieczki, ale teraz się nasiliły, nie umiem sobie poradzić z nimi. Urwany oddech, później jego brak. Łzy na policzkach, które po sobie zostawiają gorące smugi, na końcu tworzy się ich więcej i więcej. Później leżysz na łóżku, wyprana ze wszystkiego, pusta i nijaka. Czekasz na sen, który nadchodzi, ale co z tego, skoro następnego dnia jest to samo.

Zaznałam bólu, sprawiłam ból innym, teraz płacę za to. Jednak nie chcę, by im żyło się źle. Dlatego usunęłam wszystkie profile społecznościowe, zmieniłam numer telefonu i wiodę spokojną egzystencję.

***

Dzisiaj postanowiłam wstać dużo wcześniej, samolot mam na 12:34, ale chcę ostatni raz patrzeć na ten pałac. Zwlokłam się z łóżka i leniwie zaczęłam wykonywać codzienne poranne czynności. Najpierw umyłam swoje ciało, włosy i twarz. Zajęło mi to niespełna trzydzieści minut. W samym ręczniku podeszłam do biurka i zabrałam z niego wcześniej przygotowane ubrania. Była to dopasowana sukienka w kolorze bezowym, sięgająca do kostek i sandałki. Monako to bardzo ciepłe państewko, właśnie tam lecę. Po włożeniu na siebie ciuchów, przesiadłam się do toaletki i nałożyłam delikatny makijaż w postaci tuszu do rzęs i cienia do brwi. Nie było sensu robić mocnej tapety, gdyż w tamtych rejonach jest strasznie gorąco. Rozpuściłam włosy z koka - którego zauważyłam tuż po wysuszeniu - wyprostowałam je i ostatni raz wyczesałam. Wzięłam okulary przeciwsłoneczne i umieściłam je na czubku głowy, żeby służyły jako opaska. Moja twarz była blada, bo w ostatnim czasie nic nie jem, a jak już to bardzo mało. Chcąc nie chcąc podniosłam się z krzesełka i udałam do pokoju obok. Zapukałam delikatnie w drewnianą płytę i chwile później otworzył mi ją wysoki chłopak. Zmienił się od ostatniego czasu, nabrał męskich kształtów. Barki są szerokie, jak na czternastolatka to wyglada dość dziwnie, ale nasza domowa siłownia robi swoje. Jego sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu dodaje mu powagi. Nie mówiąc o urodzie. Dawniej okrągła buźka, a teraz zarysowana szczęka, ale nie jakoś bardzo. Ma idealne kształty i do tego wszystkiego każda wypowiedź jest dojrzała.

- To dzisiaj, wiesz o tym? - zaczęłam powoli, przechodząc przez próg.

Pokój też się zmienił, granatowe ściany i zero zabawek, modele samochodów zniknęły, konsoli do gier nie ma. Zdziwiłam się, przecież mógł to mieć, kochał gry. Mój wzrok poleciał na ścianę, gdzie dawniej wisiało pełno zdjęć... Naszych zdjęć. Ani jedno nie wisi, ani jedno nie stoi na komodach. Nie ma ich. Weszłam tu pierwszy raz od tylu tygodni. Miesięcy. Tyle zdążyli zmienić?

- Wiem. - odparł sucho, zamykając drzwi. - Odezwiesz się jeszcze? - jego wzrok.

Puste tęczówki, nic nie mówiące. Co się stało? Ten dziecięcy blask. Nic tam nie ma. Gdy przyglądałam się dłużej, zauważyłam drobne przerażenie. Dlaczego?

- Głupie pytania zadajesz, jasne. - uśmiechnęłam się promiennie, ale nie otrzymałam tego samego. Spodziewałam się przytulenia, miłych słów, ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca. - Co się z tobą stało? - wypaliłam wprost, bo ewidentnie coś nie gra. Wszystko w tym pieprzonym pałacyku od siedmiu boleści nie gra.

(no) QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz