RozdziałVI

6.7K 445 565
                                    

Całą noc kręciłem się w łóżku nie mogąc zasnąć. Cały czas miałem w głowie zdarzenie, jak Draco mnie przytulił. Nie powinienem tego doświadczyć bo pragnę tego zdecydowanie więcej. Kurwa.
Potrzebuję poczuć jego silne dłonie na swojej tali...japierdole...

Siedziałem właśnie w kuchni popijając gorąca czekoladę. Zaraz trzeba zbierać się do szkoły ale nie ukrywam idę tam tylko dla Draco.

- Nie powinieneś już iść? - spytał mnie tata wchodząc do kuchni.

- Jeszcze mam czas. - mówiąc to spojrzałem na zegar, wiszący na ścianie w kuchni.

- Niby tak, ale Draco czeka na ciebie przed domem. - James odparł spokojnie popijając kawę w kubku.

- Co?! - powiedziałem gwałtownie rozszerzając oczy. Najpierw mnie wozi swoim motorem, potem karmi, przytula a teraz odbiera mnie z domu? Co tu się odpierdala?!

Podniosłem się dosyć szybko z krzesła. Pobiegłem do drzwi. Ubrałem sprawnie buty, zarzucając plecak na plecy po czym wyszedłem przed dom.

Draco stał przy motorze z rękami za plecami. Gdy mnie dostrzegł jego twarz się rozpromieniła. Niepewnie ruszyłem w jego stronę. Stając przed nim nieśmiało odwzajemniłem jego wyrazisty uśmiech.

- Cześć Haza - odparł ciepło.

- Hej Draco.

- Mam coś dla ciebie - odparł zabierając ręce zza pleców, dając je między nami. Moje serce się zatrzymało. Draco stał przedemną trzymając w dłoni czerwoną róże! Piękna czerwoną róże... - Masz to dla ciebie.

- Eeee....dziękuję - wydusiłem z siebie. - z jakiej to okazji? - mówiąc to powąchałem kwiat.

- Z takiej, że...eee...po prostu jesteś - powiedział wyszczerzając zęby w uśmiechu.

- Jesteś chory? - patrzyłem na niego zdezorientowany.

- Jestem całkowicie zdrowy, dziękuję, że pytasz - zaśmiał się biorąc kaski z motoru - Jedziemy? Co ty na to by zrobić sobie małe wagary? - odparł podając mi jeden z kasków.

- W sumie czemu nie.

- Super - odparł zakładając kask na głowę. - Bo chce zabrać cie w pewne miejsce - Po tych słowach spuścił szybę od kasku, a jego piękne oczy znikły za czarna szybą. - wskakuj.

Ubrałem dosyć sprawnie kask na głowę siadając na motorze z tyłu Draco, wtuliłem się w niego uważając na róże.
Ruszyliśmy, dziś jechał trochę szybciej niż ostatnio jednak dalej wolniej niż zawsze jeździł. Malfoy prezentował się zabójczo. Był ubrany w beżową, szerszą bluzę. Czarne jeansy z dziurami na kolanach. Na swoim czarnym matowy ścigaczu wyglądał naprawdę seksownie. Każda dziewczyna oglądała się za nim gdy przejeżdżał obok nich. Nawet od czasu do czasu zdążyło się, że to jakiś chłopak zawiesił na nim spojrzenie. Jednak on zawsze tłumaczył sobie to tym, że spodobał się im jego motor.
Jechaliśmy dosyć długo, aż Draco zatrzymał się przy jakimś moście.
Zeszliśmy z ścigacza, ściągając kaski.

- Resztę drogi pójdziemy pieszo. - odparł zabezpieczając motor po czym wyciągnął do mnie dłoń. - plecak - dodał widząc moje zdezorientowanie.

- Co? - dalej nie ogarniałem.

- Daj plecak, poniosę go za ciebie.

- Nie...nie trzeba.

- No daj - powiedział zbliżając się do mnie. Złapał dłońmi rączki plecaka dotykając przy tym moich ramion. Cały czas patrząc mi w oczy, zsunął ze mnie plecak. - jest dosyć ciężki - powiedział zarzucając go na swoje plecy. - Chodź. - odparł ruszając przed siebie.

Potrzepałem lekko głową na boki będąc w lekkim szoku, ruszając za blondynem.
Przeszliśmy kawałek autostrady skręcając w lewo. Zaczęliśmy iść przez ścieżkę znajdującą się w lesie. Rozglądałem się na boki, nie przypominając sobie żebym tu kiedykolwiek był.

Mimo długiej drogi naprawdę przyjemnie się nam szło, Draco zaczął przypominać nam stare czasy. Oczywiście musiał wytknąć gdy po pijaku zamknąłem się w jego szafie i tam utknąłem, a on po chwili przyszedł tam z dziewczyną. Tak słyszałem wszystkie jej jęki i sprośne słowa przyjaciela do niej kierowane.

Zawsze gdy mi o tym przypomina moje policzki znacznie czerwienieją, tak też było w tym przypadku co nie umknęło uwadze blondynowi.

- Znów się rumienisz - zaśmiał się poprawiając plecak na plecach.

- Co? Ja? Wcale nie - również się zaśmiałem.

- Tak? - spojrzał na mnie. - W takim razie co to jest? - spytał przejeżdżając dłonią po moim policzku.

- Rumieńce - odparłem lekko zawstydzony.

- Właśnie - zabrał dłoń - już prawie jesteśmy - wrócił spojrzeniem przed siebie.

Odetchnąłem z lekką ulga i rozczarowaniem gdy zabrał swoją dłoń. Spojrzałem przed siebie moim oczom ukazała się łąka a na końcu jej drzewa.
Spokojnie przeszliśmy przez nią wchodząc między drzewa dosyć szybko moim oczom ukazała się następna łąka otoczona pięknymi lisciatymi, wysokimi drzewami. Na środku jej znajdował się dosyć dużych rozmiarów staw. Na środku stawu znajdowała się altanka do której prowadził mostek. Lekko dziwiony dalej podążałem za blondynem. Po co aż tak daleko udawać się na wagary.

Ostrożnie przeszedłem przez mostek chodząc zaraz za Draco do środka altanki. Będąc już tam, jeszcze bardziej się zdziwiłem. Malfoy usiadł na kocu na którym znajdowało się całkiem sporo poduszek a z boku niego leżał całkiem sporych rozmiarów koszyk.

- Skąd tu to? - spytałem niepewnie, siadając koło przyjaciela.

- Byłem to tu przygotować zanim ty wstałeś do szkoły - uśmiechnął się ciepło.

- Coo? To o której ty musiałeś wstać? - zdziwiłem się.

- O piątej rano wystarczyło. - odparł biorąc na kolana koszyk. - na co masz ochotę? Zabrałem przeróżne potrawy i cista...- zamyślił się na chwilę. - Chcesz ciasto snickersa? - spojrzał na mnie - Wiem, że to twoje ulubione. - gdy nie odpowiedziałem mu odrazu sam to zrobił - Czyli chcesz - zaśmiał się otwierając wieko kosza.

Przyglądałem mu się jak wyciągnął kawałek mojego ulubionego ciasta w małym przeźroczystym pojemniczku.
Jego place sprawnie, je otworzyły. Położył z boku mała przeźroczytą łyżeczkę. - Trzymaj - odparł podając mi je.

Wziął go od niego. Poprawiłem się do wygodnej pozycji. Zerknąłem ostatni raz na blondyna po czym zacząłem jeść ciasto które mi dał. Lecz mój spokój nie trwał długo bo ten cały czas się na mnie gapił. A po chwili znalazł się tuż obok mnie. Nasze ramiona i nogi się ze sobą stykały.

- Daj spróbować - odparł przybliżając głowę do mojej głowy.

Homofobia • drarry Donde viven las historias. Descúbrelo ahora