RozdziałXX

5.7K 369 482
                                    

Pov - Harry

Spędziłem z Tomem naprawdę miły wieczór od siedzenia i gadania z rodzicami po oglądanie filmów u mnie w pokoju. Moja mama jeszcze rano opowiadała mi jak to ten mój kolega nie jest kochany. Naprawdę go polubiła. Nawet Dracona tak nie wychwalała nigdy jak jego.

Siedzę właśnie pod klasa, czekając na lekcje, u mojego boku siedzi Riddle trzymając mnie za dłoń. Moje życie naprawdę zaczyna robić się takie jak zawsze chciałem.

- Tom, poszedłbyś, ze mną na zakupy? - spytałem zerkając na niego.

- Oh, oczywiście, że z tobą pójdę - posłał mi ładny uśmiech.

- Sup... - Nie dokończyłem bo przerwał mi trzeci głos koło mojej głowy.

- Gdzie idziecie? - spytał Draco wpychając się na ławkę koło mnie.

- Na zakupy, muszę sobie coś kupić - oznajmiłem.

- Mogę iść z wami? - odparł spoglądając na Toma.

- Eee...jasne - uśmiechnąłem się do niego ładnie.

Zakupy z dwoma osobami które wręcz się nie trawią będą niemym wyzwaniem czuje, że ten dzień będzie najbardziej męczący niż kiedykolwiek jakiś inny dzień.

Mimo, że to nie była klasa Draco on uporczywie siedział koło mnie - blisko mnie. Tak, że nasze boki ciał ścisłe do siebie przylegały. Nie, że blondyn mi przeszkadzał bo nie, lubię go, ale jest dosyć emm...niezręcznie?

***

- Myślisz, że ta będzie okej? - spytałem Toma pokazując mu zieloną bluzę.

- Tak, jest ładna - powiedział łagodnie uśmiechając się w moją stronę.

- Zdecydowanie uważam Haza, że będzie ci pasować ta bordowa - rzęchnął blondyn.

- Będzie mu pasować zielona - wtrącił się Tom.

- Kompletnie się nie znasz - prychnął Draco.

- Wezmę dwie - westchnąłem łapiąc w dłonie dwie wcześniej wspominanie bluzy, lepiej nie igrać z tykająca bombą.

Skierowałem się z nimi do kasy gdzie za nie zapłaciłem. Wracając do chłopaków, zauważyłem jak posyłają sobie pełne nienawiści spojrzenia. Przewróciłem oczami wymijając ich by wyjść ze sklepu, jednak oni szybko mnie dogonili równając ze mną kroku.

- Przeszło wam już? - burknąłem zerkając to na bruneta to na blondyna.

- A czy nam coś było? - zaczął Draco - Nic nam nie jest, prawda Tom? - spytał patrząc na niego.

- Oczywiście, że nie Draco - mogę przysiąc, że Tomowi ledwo przeszło imię Malfoya przez gardło. - Chciałbym Harry zaprosić ciebie na moją imprezę - zaczął zerkając na mnie to na Draco - I ciebie też - odparł mało chętnie. - Ale zapraszam cię tylko ze względu na mojego chłopaka.

- Ohhh....czuje się zaszczycony, że będę mógł zagościć w twoich progach - odparł sztucznie szarooki.

- Matko - jęknąłem przewracając oczami.

Naprawdę nie polecam dwóch przyjaciół co się nie nawidzą czy partnera, partnerkę oraz przyjaciółkę, przyjaciela co też nie pawają do siebie sympatią. Bo jak ich tu kurwa pogodzić? Wychodzisz z nimi obojga źle, wychodzisz z jednym drugiemu źle - no kurwa ile można.

Homofobia • drarry Where stories live. Discover now