RozdziałIX

6.3K 409 481
                                    

Obudziłem się w dosyć dobrym natroju, uchylając powieki, zdarzenia z wczorajszego dnia uderzyły z impentem w moją głowę.

Przecież ja widziałem Dracona nago!
Jansa cholera, może nie trwało to długo, ale kurde no jednak widziałem!

W dodatku mam na sobie jego ubrania, nie zdjąłem ich do spania, zaraz po prysznicu założyłem je spowrotem.

Czekaj Harry....ej! Czy on mnie pocałował?! Przecież dotknął moich ust swoimi ustami! Co z tego, że po to by dać mi tlenu...ten fakt można pominąć. - Zdecydowanie trzeba go pominąć.

Wstałem leniwie z łóżka, dziś sobota. Idę z Draconem do kina. Tak jak w każdą sobotę...no może...no może bez tej ostatniej gdy mnie okłamał i poszedł z dziewczyną.

Wziąłem szybki prysznic po czym zszedłem na dół do kuchni na śniadanie, które przygotowywała już moja mama. Usiadłem przy naszym stole, witając się między czasie z rodzicami. Leniwie wziąłem tosta, kładąc go sobie na talerzu przed sobą.

- Dlaczego wczoraj wróciłeś tak późno, kochanie? - spytała Lilly patrząc na mnie.

- Byłem z Draco, mamo - odparłem ciepło.

- Cały czas siedzisz z tym Malfoy'em - burknął James. - Może w końcu poznasz jakąś dziewczynę? - spojrzał na mnie uważnie.

- Oh...Tato, mam na to czas - westchnąłem.

- A masz chociaż jakąś na oku? - odparła zaciekawiona Lilly.

- Można tak w sumie powiedzieć - zaśmiałem się.

- No to czekamy, aż nam ją przedstawisz synu - powiedział starszy Potter.

- W takim razie...powodzenia w czekaniu. - odparłem.

Gdy śniadanie dobiegło końca, udałem się leniwe do pokoju. Położyłem się na łóżku, spoglądając w sufit. Zacząłem zastanawiać się co na siebie ubrać.

Niby to spotkanie takie same jak od wielu lat, ale jednak nie takie same.
Przez ostani czas Malfoy, zaczął dziwnie się zachowywać względem mnie. - bardzo dziwnie.

Muszę być ostrożny bo jeśli to podstęp, a on odkryje, że jestem gejem...stracę go. A to jest coś czego nigdy nie chce doświadczać i coś czego tak cholernie się boję.

Nawet jak będę miał ukrywać się do końca życia, zrobię to.

Jeżeli wtedy go nie stracę jestem na to gotowy. - naprawdę jestem na to gotowy.

Godziny do kina spędzałem na myśleniu. W końcu wstałem powoli z łóżka, podchodząc do swojej szafy.
Otwierając ją zmierzyłem spojrzeniem półki na których były ładnie poukładane ubrania. Wyciągnąłem w końcu z niej czarną bluzę z kapturem, a do tego ciemnoniebieskie jeansy. Ubrałem je na siebie dosyć sprawnie z włosami postanowiłem się nie kłopotać. Zawsze a to zawsze żyją własnym życiem. - przywykłem. Spojrzałem w lustro, jest okej - nie jest gorzej niż zwykle. Popsikałem się jeszcze swoimi perfumami. Zapach słodki z nutą zapachu morza.

Spojrzałem na zegarek już była trzynasta, zszedłem na dół. Żegnając się z mamą, ubrałem buty i ruszyłem przed siebie. Wsiadając do autobusu, zacząłem odczuwać stres. - nie wiem czego się po nim spodziewać ostatnio.

Wysiadłem pod galerią i skierowałem się pod kino. Dochodząc do docelowego miejsca dostrzegłem blondyna, ubranego w jasno niebieską bluzę, ładnie zawiązaną czarną bandame na czole pod właśami. Do tego czarne dresy ze ściągaczami na dole, standardowo bardziej przyległe. - wygląda tak kurewsko seksownie. Podszedłem do niego dosyć sztywnym krokiem, a wtedy on się odwrócił w moją stronę - piękny uśmiech rozjaśnił jego twarz.

Odwzajemniłem niepewnie uśmiech tym samym zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Gdy stanąłem na przeciwko Dracona, poczułem jak jego ręce oplatają ściśle moje ciało. - przytulił mnie....znowu.

- Cześć, Haza - odparł. - tęskniłem - dodał ciepłym głosem.

- Cześć... - odparłem odwzajemniając uścisk - tak...ja też tęskniłem.

- Więc, dziś w kinie leci - spojrzał na pulpit - Hmmm....co powiesz na "Venom 2"?

- Może być, Draco - odparłem spokojnie.

- No to chodźmy, jeszcze popcorn kupimy - odparł idąc do kasy. - Poproszę dwa bilety na "Venom 2" miejsca koło siebie. Do tego dwa popcorny jeden solony - spojrzał na mnie - A drugi karmelowy. - pierwszy raz wziął mi mój ulubiony popcorn.

Draco zapłacił i ruszyliśmy na salę, zajmując swoje miejsca w ostatnim rzędzie, podał mi moją przekąskę, wygodnie rozsiadając się w fotelu.

Światła zgasły a fim się zaczął, w sali zapanowała cisza którą przerywał tylko film.

- Nie będziesz się bał? - wyszeptał Draco.

- Nie? Przecież to nie jest horror - odszeptałem.

- To ja będę się bał - zaśmiał się - Musze się przytulić. - po tych słowach oparł o moje ramię głowę, tym samym dając mi na kolano dłoń.

- Draco - zaśmiałem się speszony - przecież kochasz horrory.

- Ale dziś się ich boję, Haza - parsknął śmiechem. - wyjątkowo dzisiaj - wyszeptał przy mojej szyi.

- Okej? - odparłem cicho.

Co ty knujesz Dray....

Oglądaliśmy film, a blondyn co jakiś czas bardziej się we mnie wtulał. Czułem się cudownie a jednocześnie zestresowany i speszony. Gdy w końcu film się skończył, Draco leniwie się wyprostował i przeciągnął.

- Wiesz, że dziś jest impreza? - odparł patrząc na mnie.

- Co jaka impreza? - skrzywiłem się, naprawdę nie pamiętam.

- Urodziny Zabiniego, zapraszał cie - powiedział rozbawionym głosem. Japierdole, zapomniałem. Teraz nie mam prezentu. - Pójdziemy razem - powiedział wstając z fotela.

- Co? Gdzie? Po co? - zmarszczyłem brwi.

- No po prezent, skoro zapomniałeś zgaduję, że preznetu też nie masz - zaśmiał się.

- Tak, fakt, nie mam - odparłem zmieszany, również wstając.

- No to chodźmy - mówiąc to, położył dłoń na dole moich pleców, popychając mnie tym samym lekko do przodu. - No Haza, raz dwa, raz dwa.

Wyszliśmy z kina, tyle dobrze, że kino znajduje się w galerii. Więc tylko zostało nam zjechać ruchomymi schodzami w dół. Na piętro ze sklepami.

- Powinieneś dać mi rękę - odparł Draco wchodząc na piętro handlowe.

__________________

Wybaczcie, że długo nie było rozdziałów.

Homofobia • drarry Where stories live. Discover now