3. Tylko On Jest Idealny

26 3 8
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gardienne pov

Dodreptałam do końca pola. O ile istnieje takie słowo jak "dodreptałam". Był tam ogromny klif. Przypomniało mi to o górach, które od dawna były moją zajawką. Nie potrzebowałam nikogo obok siebie, bo wystarczyły mi one. Może dlatego zawsze byłam tak zacofana wśród rówieśników. Moje koleżanki z liceum pewnie mają już dzieci. Z nikim nie trzymam kontaktu, bo po prostu odcięłam się od nich. Nie chciałam nikogo dopuszczać do siebie, bo raz zaufałam "nie tej" osobie, a resztę wrzuciłam do jednego worka. Z każdym oprócz babci trzymam się na odległość, nawet z Kubą.

Z rozmyślań wyrwały mnie kroki. Twarde, poddenerwowane. Znowu nie wiem, czy takie słowo istnieje. Kiedyś babcia mi podpowiadała, a teraz wypierdzieliło mnie gdzieś na koniec świata i dupa.

Dobra Get some help. Wzięło mnie na rozmyślanie.

-Gardienne?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miiko pov

-Gardienne?

Dziewczyna powoli się odwróciła. Jej mina była zamyślona, a wiatr uderzał jej twarz włosami. Ma ładne zielone oczy i brązowe, średniej długości włosy. Hmmm no ładna. CZEKAJ CZEKAJ co ona ma na sobie nieeeee nie wierzę idziesz do domu.

-No, to ja - odpowiedziała. Dziwi mnie jej obojętność ale co zrobisz.

-Czy mogłabyś pójść za mną? - poprosiłam ją. Bo w sumie jak nie chce iść to nie zmuszam. Jednak jeśli jest sojusznikiem Ashkore'a, to wolę mieć na nią oko. Chociaż to może być dla niej łatwy sposób na dostanie się do kwatery. Nie chcę mi się teraz o tym myśleć lol (sory musiałam~dop.aut.).

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gardienne pov

Teraz dreptałam w przeciwnym kierunku, chociaż wydaje mi się, że trasa idzie trochę bardziej na lewo. Tak na oko 2 stopnie w bok. Wiem, mam obsesję z liczniem.

Szłyśmy w ciszy. W sumie trochę głupio bo nawet żaden ptak normalny nie śpiewa. Właśnie zastanawia mnie gdzie są zwierzęta.

Gdy doszłyśmy (mniej więcej) do miejsca gdzie miałam pogadankę z Kero, dziewczyna zagwizdała. Doszło do mnie, że nie znam jej imienia.

-Hej, a jak się nazywasz? - spytałam.

-O kurcze przepraszam! Zupełnie zapomniałam się przedstawić - wyjąkała ledwo co. - Mam na imię Miiko. Jestem szefem Lśniącej Straży, która stacjonuje w Kwaterze Głównej widocznej po naszej lewej stronie. - Momentalnie się ożywiła. Kurde, czuje się jak na jakiejś trasie z przewodnikiem.

Przyszło całe stado ludzi. Nie no, trzech XD. I nawet nie wiem czy to ludzie.

Był tam jednorożec (poznany wcześniej), laska co śmierdzi rybą i gościu co wygląda na poddenerwowanego elfa. "Poddenerwowany" znowu mam wątpliwości co do istnienia tego słowa.

-Gardienne, mówiłem, żebyś zaczekała. - Kero podszedł do mnie o dziwo bez cienia złości na twarzy czy coś. Za to elf mamrotał gniewnie pod nosem.

-Myślałeś, że posłucham się przypadkowo spotkanego jednorożca w jakimś innym świecie?

Kero chyba zrozumiał, że coś mu nie pykło i cofnął się trochę zawstydzony.

-Chodźmy do Kwatery. Trzeba wdrożyć w życie procedurę numer 452 - powiedziała Miiko. Jestem ciekawa ile jeszcze mają tych procedur.

Ruszyliśmy przyspieszonym krokiem w kierunku tych murów, o których wcześniej myślałam. Nikt po drodze się nie odezwał, a ja zastanawiałam się jak tu trafiłam.

Po wejściu przez dużą bramę, mijałam wiele dziwnych istot. Jakieś hybrydy zwierząt i ludzi, elfy, małe stworki. Czułam się jak w książce fantasy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Alajea pov

Szłam z wszystkimi przez schronisko, więc miałam czas pomyśleć. Ta Gardienne wydaje się być ciekawą osobą, no i jest ładna. Uprzejmością nie grzeszy ale mi to rybka. Ezarelowi coś w niej nie pasuje, ale to normalne bo tylko on jest idealny. Miiko wydaje się zachęcona do poznania nowej osoby, za to Kero jest ciągle zakłopotany i chyba sam nie wie czym.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miiko pov

Procedura 452. Coś, czego nie używaliśmy już dawno. W sumie pięć lat temu. Zawiera ona w sobie 3 punkty.

1. Przeszukanie i sprawdzenie stanu zdrowia podmiotu.

Ewelein się wszystkim zajęła. Jest naszym najlepszym lekarzem. Przeszukanie chciałam przydzielić komuś innemu, ale uparła się, że to zrobi. Chyba chce bardziej poznać tą ludzką dziewczynę. Dla faery ludzie są bardzo ciekawi. Na szczęście Gardienne nie stawiała oporu i wszystko poszło gładko jak po maśle.

Niestety zrobiło się już ciemno i wszyscy zaczęli ziewać. Stwierdziłam, że możemy skończyć tę procedurę jutro. Przydzieliłam Gardzi pokój po pani Ertese, która poszła na emeryturę. Wiem, że raczej nie podoba jej się ten wystrój, ale jak narazie jedną noc przetrwa. Ma numer pokoju 270.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gardienne pov

No, fajny pokój.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobranoc /miłego dnia <3






Cold {Ezarel x Reader/Gardienne} [Pisane super powoli]Where stories live. Discover now