𝓹𝓻𝓸𝓵𝓸𝓰

1.2K 77 64
                                    



Wyprowadzka w tak młodym wieku nie była najlepszym pomysłem, o czym przekonał się Kim Sunoo stosunkowo szybko. 

Z drugiej strony to, co właśnie zrobił, nie mógł nazwać wyprowadzką. Sam nie wiedział, czym dokładniej tak naprawdę to było. Otóż pewnego dnia natrafił w książce na dość rozpowszechniony wśród płci damskiej temat, a że był człowiekiem ciekawskim, tego samego dnia spędził bite dwie godziny na komputerze, wyszukując informacji o tym, czym było Au pair, o co w tym wszystkim biegało i co najważniejsze, czy chłopacy tacy jak on mogli wziąć w tym udział. 

Au pair to w głównym skrócie program wymiany kulturowej, mający na celu pomóc młodym ludziom w nauce języka oraz poznaniu kultury. Tego samego dnia dziewiętnastolatek już wiedział, że do jego obowiązków należy opiekowanie się dzieckiem oraz małe porządki, a w zamian mieszkał z wybraną rodziną przez określony czas i dostawał tygodniowe kieszonkowe w postaci sześćdziesięciu euro. Nie było to dużo, zważywszy na fakt, że normalne opiekunki za samą pracę nad dzieckiem dostawały o wiele więcej pieniędzy, ale na obecny moment nie to się dla niego liczyło, a doświadczenie, którego mógł nabrać, mieszkając poza granicami własnej ojczyzny. 

Matka kompletnie nie popierała jego decyzji. Nie dość, że wmawiała mu, iż podejmuje się babskiej roboty - a z pewnością sam o tym wiedział i nie musiała go uświadamiać - to na dodatek nie podobała jej się wizja wyprowadzki swojego jedynego syna do innego kraju, gdzie nie wiedziała, co się z nim dzieje oraz czy aby na pewno poradzi sobie wśród ludzi, których języka nawet nie znał. 

A Sunoo umiał myśleć, więc przeglądając ogłoszenia host rodzin, momentalnie skreślał tych, którzy nie posługiwali się językiem angielskim oraz tych, którzy nie przyjmowali męskich Au pair pod swój dach. W ten sposób znaczna ilość rodzin odpadła już na samym starcie, a po czasie dołączyła do nich grupa tych, którzy choć prezentowali się nienagannie, to pod dachem mieli małe niemowlaki, którymi Sunoo z pewnością nie zamierzał się opiekować. 

Od kiedy tylko skończył czternaście lat, nienawidził dzieci. Może nienawidził to zbyt wyolbrzymione słowo, ale po prostu ich nie lubił. Denerwowały go ich płacze oraz głośne krzyki przed domem. Nie cierpiał, gdy o godzinie trzeciej w nocy smacznie spał, by chwilę później zostać wybudzonym przez drącego się bachora u sąsiadki za ścianą. Mimo wszystko był niesamowitym aktorem, więc nie wątpił, że gdyby tylko miał opiekować się dzieckiem, rodzice tego młodego człowieka by go pokochali. Umiał uśmiechnąć się, jak tylko była taka potrzeba, a i pracę opiekunki szybko by otrzymał. 

Za to kochał podróże. Uwielbiał zwiedzać nowe państwa i łapał się każdej okazji, która nadchodziła.  Nie bez powodu po ukończeniu liceum od razu wpadł na pomysł pół rocznej wyprowadzki do Europy. Po tym czasie mógł z powrotem wrócić do Korei i podjąć się dalszego kształcenia, a że w późniejszych latach życia najprawdopodobniej czekała na niego praca w firmie, czuł, że to był ostatni moment, by coś ze sobą zrobić. 

W życiu miał ogromne szczęście, a uświadomił sobie to w momencie, gdy po ośmiu dniach poszukiwań natrafił na japońską rodzinę, która choć nie posługiwała się językiem angielskim, to w domu używała japońskiego, a przecież język japoński był mu znacznie bliższy, jako że uczył się go od dobrych kilku lat. Rodzina ta zdawała się być jak zbawienie dla niego. Nie dość, że mieszkała we Francji, którą pragnął zwiedzić, to i mieli dziecko powyżej szóstego roku życia. 

Tak więc kilka dni później skontaktował się z Japończykami po raz pierwszy. Rozmawiali przez dobre pół godziny przez kamerkę, a Sunoo wymieniał, dlaczego chciałby do nich wyjechać i dlaczego się do tego nadaje. Państwo Nishimura byli tacy przemili, że nie potrafił przestać się uśmiechać, a nawet zdenerwowanie szybko przeminęło, zastąpione ekscytacją. Wcześniej oglądał filmiki Au pair, które natrafiały na kochaną rodzinę i on sam był święcie przekonany, że trafił na ludzi idealnych. 

 Wspólnie uzgodnili, że Kim przyjedzie do nich miesiąc później, czyli wtedy, kiedy ich syn miał rozpocząć nowy rok szkolny. Sunoo czytał poradniki dla Au pair i dowiedział się, co wypada powiedzieć podczas takiej rozmowy, więc grzecznie spytał, jak się miewa ich syn i zaproponował krótką z nim rozmowę, jako że byłoby miło, gdyby już teraz mógł go poznać, ale rodzice chłopaka dość szybko wywinęli się od tej propozycji, odpowiadając, że ten akurat przebywa u swojej ciotki i nie ma zbytnio okazji z nim pogadać. Sunoo nie zwrócił uwagi na to, jak speszyli się dorośli, a już wtedy powinna być to dla niego oznaka, by upewnić się do jakiej rodziny on jedzie. Ta chwilowa oznaka zdezorientowania powinna była zmusić go do głębszego zastanowienia się, ale Kim był zbyt podekscytowany wizją zwiedzenia Paryża, by zwracać uwagę na najdrobniejsze detale.

Prawdopodobnie już wtedy, jak tylko dowiedziałby się, ile tak naprawdę ma lat Riki Nishimura, podziękowałby im i zrobił trzy kroki w tył nim było za późno. Czym jednak miałoby być życie bez niespodzianki w postaci bezczelnego, roszczeniowego szesnastolatka?


How to be an Au pair || sunkiWhere stories live. Discover now