𝓐 𝓫𝓸𝔂 𝓷𝓪𝓶𝓮𝓭 𝓡𝓲𝓴𝓲 𝓝𝓲𝓼𝓱𝓲𝓶𝓾𝓻𝓪

707 70 191
                                    


— Aha, czyli przyszedłem tylko po to, by się okazało, że śpi od dobrych czterech godzin? 

Matka spojrzała na swojego syna, który stał przed nią ze skrzyżowanymi rękoma, starając się pominąć fakt, że wyczuwała od niego zapach alkoholu. Pomimo iż nie miała wątpliwości, że jej syn nie pił, tak wiedziała aż zbyt dobrze, że jego towarzystwo już z pewnością to robiło. Miała ich serdecznie dosyć, ale jak tylko próbowała odciągnąć Rikiego od nich, kończyło się na tym, że szesnastolatek wymykał się z domu niepostrzeżenie albo robił awantury na cały dom. Zazwyczaj obie te rzeczy wydarzały się na raz. 

Obiecała sobie, że Sunoo będzie ostatnią próbą, ponieważ i w skuteczność tej metody zaczęła powątpiewać. 

— Najwidoczniej potrzebował więcej snu — spostrzegła, po czym swój wzrok z powrotem skierowała na telewizor. Siedziała właśnie w salonie na kanapie, a w dłoni trzymała telefon, na który od czasu do czasu przychodziły ważne wiadomości od przedstawicieli różnych firm. — Po tylu godzinach w samolocie też byś padł na dłuższy czas. 

— Przecież on zaraz całe życie prześpi — kontynuował Riki, będąc niemało poirytowany faktem, że zjawił się tylko po to, by od godziny czekać, aż jego nowy, kochany kolega raczy wstać i się z nim przywitać. 

Tego dnia miał wyjątkowo dobry humor, więc nie wyszedł z domu, tak jakby normalnie to zrobił, a doszedł do wniosku, że skoro już tu jest, to przedstawi się starszemu najmilej jak będzie potrafił. Mimo wszystko to czekanie na dziewiętnastolatka grało mu już na nerwach. 

— Jest dopiero piętnasta — przypomniała mu pani Nishimura, a jak tylko blondyn opuścił salon, przewróciła oczami. 

Chłopak skierował się do pokoju swojego nowego Au pair z dłońmi w kieszeniach, a na jego twarzy zagościł drobny uśmieszek. Niczego tak nie lubił, jak pierwsze tygodnie z tymi ludźmi, którzy wytrąceni jego niecodziennym zachowaniem, byli zbyt ogłupiali, aby dobrze wykonywać swoją pracę. Choć z początku święcie przekonani, że sobie z nim poradzą, już po dwóch tygodniach chcieli się pakować i wracać do siebie. 

Tak było chociażby z pochodzącym z Niemiec Theo. Chłopak miał jedynie dwadzieścia lat i choć na pierwszy rzut oka wydawał się miły, jak tylko okazało się, że jest wyniosły, Rikiemu ogromną frajdę sprawiało robienie mu żartów. Nie lubił, gdy ktoś traktował go jak dziecko, mimo że przecież dalej nim był. Chciał jednak, by ludzie dostrzegali w nim coś więcej niż tylko głupiego, wagarującego nastolatka, który ledwo co dostaje trzydzieści procent na sprawdzianach z matematyki. 

Mieszkająca w Szwecji Klara także się przeliczyła. Jej problem tkwił w tym, że nieszczęsna zdążyła się w krótkim czasie zauroczyć, a Nishimura nie miał zielonego pojęcia, jak dać jej do zrozumienia, że nie jest zainteresowany kimś tak dla niego starym. Z czasem zaczął jej unikać szerokim łukiem i wymykał się, jak tylko nastąpiła taka okazja. Zupełnie inną kwestią był fakt, że dziewiętnastolatka myślała, iż nie informując rodziców o jego wybrykach, zdobędzie sobie jego przychylność i się zaprzyjaźnią. 

Riki wszedł do pokoju Sunoo bez pukania, ponieważ z pewnością nawet walenie w drzwi nie obudziłoby chłopaka. Podszedł do jego łóżka i pochylił się, by przyjrzeć się nastolatkowi, który spał z lekko rozchylonymi wargami oraz kosmykami opadającymi mu na powieki. Jego uwagę przykuły długie, gęste rzęsy, o które nie jedna osoba by zabiła oraz pulchne policzki, które pokryły się rumieńcem pod wpływem temperatury panującej w pokoju. 

Nie miał jednak czasu nad tym, by rozmyślać, czy znajdujący się pod nim różowowłosy jest ładny, czy wręcz przeciwnie. Zamiast tego potrząsnął chłopaka, w ten sposób skutecznie wybudzając go ze snu. Matka naprawdę pokładała w nim zbyt wielkie nadzieje, jeżeli sądziła, że tak po prostu będzie czekać na Koreańczyka. 

How to be an Au pair || sunkiWhere stories live. Discover now