𝓑𝓮𝓬𝓪𝓾𝓼𝓮 𝔂𝓸𝓾 𝔀𝓮𝓻𝓮 𝓷𝓮𝓿𝓮𝓻 𝓼𝓾𝓹𝓹𝓸𝓼𝓮𝓭 𝓽𝓸 𝓴𝓷𝓸𝔀

409 55 76
                                    


Kiedy Riki był młodszy, lubił przebywać w szpitalu. Podobał mu się ten charakterystyczny klimat oraz zapach, mimo że kilka pięter niżej znajdowały się zwłoki, pacjenci, którzy nie przeżyli, a na jeszcze innych intensywnie walczyli o swoje życie. Siedział na chłodnych kafelkach, jako że wszystkie miejsca były pozajmowane i spoglądał na lekarzy, którzy z uśmiechami się witali lub zabiegani nie zwracali na nikogo uwagi. To był okres w życiu nastolatka, kiedy stwierdził, że chciałby zostać lekarzem, a dokładniej onkologiem.

Szli zatłoczonymi uliczkami Paryża, kiedy jego oczom rzucił się dość młody człowiek, wyglądał jakby mógł być w wieku jego ojca, z kartką przed sobą, na której napisane było, że zbiera pieniądze na operację. Jednakże to nie ona zwróciła jego największą uwagę. Liczne guzy na czaszcze tego człowieka odbiły na nim swe piętno, a on już nigdy nie zapomniał tego smutnego, okropnego wręcz widoku.

Kiedy indziej przypomniał sobie o koleżance z klasy, u której zdiagnozowano złośliwy nowotwór skóry. Jak postanowiła pójść do szpitala, ponieważ objawy coraz bardziej dawały o sobie znać, było już za późno.

Cztery miesiące później zmarła, pomimo intensywnego przyjmowania chemioterapii.

Riki chciał zostać lekarzem, ale z czasem dotarło do niego, że był na to za słaby i odpuścił sobie.

Coś, co kiedyś uwielbiał, w tamtym momencie nienawidził. Nienawidził tego bezczynnego siedzenia na skrzypiącym, plastikowym krześle, spoglądania na białe, brudne kafelki oraz monotonne ściany, które nie pozwalały mu zapomnieć, gdzie się właśnie znajduje. I ten zapach, który zaczął kojarzyć mu się ze śmiercią.

Sunoo znajdował się tylko kilka kroków od niego, a on dalej nie mógł go zobaczyć, upewnić się, że wszystko było w porządku, przez co niemalże wyrywał sobie włosy z głowy. Matka siedziała obok niego i próbowała go uspokoić, ale jej słowa nie docierały do niego. On musiał usłyszeć Sunoo, a nie ją.

Czuł, jak złość zaczyna roznosić go od środka. Dlaczego znowu on? Dlaczego nigdy nie mógł być do cholery szczęśliwy? Dlaczego osoba, którą zdążył pokochać, okazała się umierać? Łzy bezsilności spłynęły mu po policzkach, które nawet przez chwilę nie stały się suche.

Siedzieli tam bezczynnie, czekając, aż lekarz wreszcie da im znać, co się działo. Od czasu wezwania pogotowia Riki żył jak w amoku. Nie rozumiał, co się wydarzyło, nie był nawet pewny, czy aby na pewno to wszystko miało miejsce. Pragnął obudzić się i z ulgą stwierdzić, że to tylko sen, że Sunoo znajduje się w pokoju obok i siedzi z tym zakichanym podręcznikiem do francuskiego przy biurku albo przegląda głupie filmiki na telefonie i śmieje się sam do siebie pod nosem. Jego rodzice także nie rozumieli sytuacji. Riki zadzwonił do nich od razu, jak znalazł się w szpitalu, mówiąc im, że jest tu razem z Koreańczykiem, a ci gdy tylko przyjechali zestresowani, dostrzegli swojego płaczącego syna, skulonego na siedzeniu obok jednej z sali. 

Tego dnia coś pękło w pani Nishimurze, która nigdy nie widziała, aby jej syn tak otwarcie płakał, jakby cały świat dookoła się walił. 

Po dłużących się minutach lekarz nareszcie się zjawił, w dłoniach trzymając papiery, które obrócił w taki sposób, aby żadne z nich nie mogło niczego odczytać. 

— Pacjent przyznał się, że zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy płuc — rozpoczął mężczyzna w średnim wieku, swoimi wieściami sprawiając, że cała trójka pobladła. Riki poczuł jak resztki nadziei, które jeszcze się w nim tliły, wyparowały. Był gotów upaść z powrotem na krzesło i pogrążyć w kompletnej ciszy, kiedy specjalista dodał: — Obecnie musimy mieć go pod obserwacją, aczkolwiek jeśli zadecyduje, że nie chce być leczony, nie będziemy mogli trzymać go na siłę. Zostanie z nami przez następne siedemdziesiąt dwie godziny. Uważamy, że pacjent powinien się wyciszyć i uzyskać z powrotem energię, więc lepiej jeżeli nie będzie miał zbyt dużo odwiedzających przez ten czas. Aczkolwiek poprosił, aby młodszy od niego chłopiec go odwiedził, jeżeli tutaj jest. — Lekarz spojrzał na Rikiego, podejrzewając, że to jego ma na myśli. 

How to be an Au pair || sunkiWo Geschichten leben. Entdecke jetzt