𝓒𝓪𝓷 𝔂𝓸𝓾 𝓱𝓾𝓰 𝓶𝓮?

713 72 33
                                    


Riki raczej nie bywał słownym człowiekiem, a już z pewnością nie przejmował się, czy ktoś będzie odczuwał żal z jego powodu. Kiedy mówił mamie, że zjawi się o godzinie osiemnastej, a ostatecznie przychodził krótko przed dwunastą lub przysięgał Lucasowi, że zjawi się na imprezie, a w ostatniej chwili udawał, że coś go boli i nie może się zjawić, nie odczuwał żadnych wyrzutów sumienia. Było mu obojętne, co sobie ludzie pomyślą. Robił to, na co miał akurat ochotę.

A jednak krótko po godzinie szóstej wrócił do domu, pomimo że mógł smacznie spać na kanapie w salonie, gdy o godzinie czwartej część znajomych ruszyła do siebie. Cała sofa stała się do jego dyspozycji, a on jak głupi, nastawił budzik na godzinę piątą czterdzieści, a to wszystko po to, by przespać się jedynie na półtorej godziny i z powrotem ruszyć do domu, bo w końcu właśnie to obiecał Sunoo.

Czaszka pulsowała mu bólem, a oczy miał całe przekrwione. Żeby tego było mało, czuł się, jakby co najmniej przejechała go ciężarówka, pozostawiając jego flaki w brudnej kałuży.

Już wtedy czuł, że to nie będzie jego dzień.

Stanął przed drzwiami i sięgnął do kieszeni, żeby wyciągnąć klucz, po czym dotarła do niego istotna rzecz. Nie brał swojego pęczka, który teraz z pewnością znajdował się u niego na biurku. Westchnął i przeklął pod nosem, po czym wyjął telefon i zadzwonił do Sunoo, mając nadzieję, że ten go nie zabije.

W końcu sam mu mówił, że ma wrócić o szóstej, prawda?

- Halo? - wymamrotał Sunoo głębokim, sennym głosem.

- Musisz mi otworzyć drzwi - odpowiedział cicho Riki, aby jego głos nie roznosił się echem po całej klatce. - Czekam na zewnątrz.

Rozłączył się i odłożył telefon z powrotem do kieszeni, a następnie czekał, aż Kim wstanie z łóżka i wpuści go do środka. Na noc mieszkanie zawsze było zamykane na klucz, dlatego Riki praktycznie nigdy nie wracał do domu z samego rana, ponieważ wiedział, że wszyscy śpią i budzenie ich jedynie sprowadzi na niego nieszczęście.

A Sunoo ze spokojem ruszył w stronę korytarza i stawiał ciche kroki, aby nie zbudzić rodziców szesnastolatka. Upewnił się na wyświetlaczu, że jest godzina szósta, a wtedy poczuł zalewające go ciepło. Riki dotrzymał obietnicy.

Może naprawdę Japończyk zaczął się do niego przekonywać?

Przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi, a jego oczom ukazał się Nishimura, z potarganymi od wiatru włosami oraz podkrążonymi oczami. Sunoo przepuścił chłopaka i zamknął za nim, po czym podreptał w stronę swojego pokoju, patrząc jak Riki nie rusza do siebie, a w rzeczy samej idzie za nim.

- Jesteś słowny - skomentował Sunoo, przechylając głowę na bok.

- Uwierz mi, że nie jestem - odpowiedział Riki.

Jak znalazł się w pokoju Sunoo, ściągnął buty oraz skarpetki i ziewając pod nosem, udał się do łóżka dziewiętnastolatka w celu ponownego zaśnięcia. O niczym tak wtedy nie marzył jak o śnie.

- A ty gdzie? - Prychnął Kim, kładąc się pod kołdrą.

Przytulił się nią szczelnie i spojrzał na Japończyka, który przymknął już powieki i nie interesował się niczym, co go otaczało.

No może poza Sunoo. Lubił jego obecność.

Kim zmarszczył nos z niezadowoleniem, gdy poczuł zapach alkoholu. Choć nie miał nic przeciwko Rikiemu, to odór ten zmiótł go z planszy. Dlatego też uchylił chłopakowi jedną powiekę, sprawiając, że ten mruknął z niezadowoleniem i przekręcił się na drugi bok.

How to be an Au pair || sunkiحيث تعيش القصص. اكتشف الآن