„You are sick of me" - Rozdział 1

218 17 3
                                    

  Mocno nacisnąłem guzik wyłączający system i odepchnąłem się od blatu na jeżdżącym krześle

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mocno nacisnąłem guzik wyłączający system i odepchnąłem się od blatu na jeżdżącym krześle. Fotel zakręcił się w okół własnej osi a ja mogłem pokierować swój wzrok w stronę ciemnego okna. Bliżej było do wschodu słońca niż od jego zachodu.

  Mój wzrok z bólem przyzwyczajały się do panującej w pokoju ciemności. Mogłem wyczuć każdą przekrwioną żyłkę na moim oku.

  Po paru minutach moje oczy zaakceptowały brak migoczącego ekranu a uszy mogły zagłębić się w ciszę. Wyciągnąłem się na krześle czując jak moje nogi zastygły z bezruchu.

  Podniosłem się i wychyliłem lekko spoglądając na ulicę. Parę latarni delikatnie przyświecało chodniki. Nie było widać żywej duszy. Nawet osiedlowy sklepik który zawsze jest oblegany przez miejscowych pijaków stał pusty, nie licząc sprzedawcy. Klimacik pustki potwierdzała też bezwzględna cisza od strony ulicy. Brak jeżdżących aut i wkurzających sąsiadów którzy nie wiadomo dlaczego zazwyczaj robią w środku nocy swój remont.

  Uchyliłem okno. Rześkie letnie powietrze dotarło do wnętrza mojego pokoju. Pociągnąłem nosem by je lepiej poczuć. Odrazu w poczułem w swoim nosie zalegający katar alergiczny. Nie jest to za przyjemne uczucie.

  Ponownie przewaliłem się na fotel, lecz tym razem przejechało w tył przez cały pokój i prawie uderzyło w drzwi. Łoskot był dosyć głośny by mógł kogoś obudzić. Odrazu odskoczyłem od krzesła i popatrzyłem na nie tak jakby ono było winne.

  - Fuck - mruknąłem cicho pod nosem mając na uwadze to by nie obudzić matki. Wiele razy mi się to zdarzało i preferowałem nie powtarzać owych sytuacji.

  Odsunąłem trochę fotel i otworzyłem drzwi. Najciszej jak potrafiłem przymknąłem je i niesłyszalnym krokiem skierowałem się w stronę kuchni. Stąpając po mięciutkim dywanie przysłuchiwałem się otaczającym mnie dźwiękom. Zanim jednak doszedłem do schodów usłyszałem cichutkie klikanie z sypialni matki. Przeraziłem się jak nie wiem i najszybciej jak potrafiłem przemknąłem obok jej sypialni mając nadzieje, że są tak na tym skupieni, że mnie nie usłyszy.

  Wydawało mi się to mimo wszystko dziwne ponieważ nigdy wcześniej nie widziałem by moja mama szła spać później niż o 24, nawet w sylwestra.

  Schodek za schodkiem ruszyłem w dół znajdując się w przestronnej kuchni. Wzrokiem przebadałem czy na sto procent kuchnia wygląda identycznie jak ją zapamiętałem, lecz nawet nie wiedziałem skąd te objawy. Podświadomie jednak miałem poczucie, że coś ogólnie jest nie tak.

  Stanąłem przed lodówką. Niedawno kupiona, z firmy Samsung. Ekranik znajdujący się na niej, aktualnie wyłączony, wskazywał mi moje odbicie na idealnie płaskiej oraz śliskiej czarnej powierzchnii.

  To co widziałem nie było jednak jakieś przesadne. Podkrążone oczy, które można było dobrze zauważyć po głębszym przypatrzeniu, blond włosy będące jednym z jaśniejszych odcieni, niebieskie znudzone oczy bijące zmęczeniem i obojętnością. Stracona radość z życia, łącznie z paroma uciążliwymi kilogramami. Wisząca na mnie koszulka która kiedyś należała do mojego taty stawiała wisienkę na torcie mojego mizernego wyglądu. Czasami zastanawiałem się nad tym dlaczego ugania się za mną stado fanek. Nic we mnie wyjątkowego.

„Depression Waves" ~ TommyInnit x OC ~Where stories live. Discover now