4

371 18 0
                                    

Siedziałam oparta o klatkę piersiową Zayna, dalej na ławce w ogrodzie. Kilgar biegał sobie zadowolony.

-Musimy się zastanowić gdzie chcesz jechać na miesiąc miodowy.-odezwał się Zayn przykładając mi włosy tak aby odsłonić nagą skórę na szyji.

-Jak to chcę? A ty?

-Chodziło mi o to, że Ty wybierasz gdzie pojedziemy. Ja już i tak widziałem większą część świata.

-A czego nie widziałeś?

-Burdelu-zaśmiał się-przynajmniej tak na żywo. Widziałem takie miejsca w filmach.

-Nie jestem pewna czy akurat tam chciałabym spędzić miesiąc miodowy.

-Zastanów się dobrze. Mamy dużo czasu aby zdecydować, Aleksandro Malik.

-Myślisz, że mama zmieniła nazwisko po tym jak zostawiła tate?

-Nie wiem. Ale chętnie bym się dowiedział jakie miała wcześniej. Może pomoże w znalezieniu jej.

-Zoe Black.

-Przepraszam, że przeszkadzam wasza wysokość ale macie gościa-Przed nami stanął Jackson

A razem z nim Sam. O Boże. Samantha nie wie, że jestem księżniczką Aleksandrą a tym bardziej, że jestem żoną Zayna. Nie była na naszym ślubie i mam nadzieję, że nie będzie zła. A może namowie Zayna abyśmy zrobili jeszcze jedno wesele.

-Moja ulubiona para razem. Jak Zayn wesele? Twoja żona nie jest zła, że siedziesz tutaj z Coco? Tak blisko?

-Nie powiedziałaś prawdy swojej przyjaciółce?-zapytał zdziwiony

-Am tak wyszło, że umknęło mi to. Przepraszam Sam ale nie byłam z tobą do końca szczera. Nie jestem Coco Queen. Tak naprawdę nazywam się Aleksandra Black...

-Malik-poprawił mnie Zayn

-Racja. Aleksandra Malik.

-Aleksandra? Czy nie tak nazywała się księżniczka State?

-Ona nią jest-odezwał się Zayn ponownie ale tym razem odsunął się trochę ode mnie aby odpalić papierosa.

-Co? Przez cały rok udawałaś kogoś innego, znosiłaś traktowanie i brak praw będąc księżniczką?

-Tak. Przepraszam. Nie powinnam cię okłamywać.

-Wzięłaś ślub i mi o tym nie powiedziałaś? Nawet zaproszenia nie dostałam.

-A to akurat przeze mnie. Nie pomyślałem aby przesunąć ceremonię. Jednak nie martwcie się. Będzie jeszcze jeden ślub. Chcę aby moje kochanie miało wymarzoną suknie ślubną i tak dalej. Oczywiście ty Sam będziesz gościem honorowym.

-No mam nadzieje bo inaczej będziesz miał przerąbane-Gdy Zayn uniósł brew, Samantha dodała pospiesznie-Wybacz, nie chciałam Cię urazić, panie.

-A czy wyglądam na urażonego?

Zaśmiałam się. Zayn od początku lubił Sam. W końcu zdążyło się tylko raz aby mnie z nią gdzieś nie puścił.

-Wyglądasz na... Hm... Słodziaka.

-Nie podrywaj mojego męża, Sam.

-Jesteś zazdrosna?-Zapytał Zayn muskając kawałek mojej skóry.

-Może tak być-zaśmiałam się

-Przyszłam wyciągnąć cię do galerii. Chciałam kupić kilka rzeczy a nie chce mi się iść samej.

-Jak chcesz to idź a ja w tym czasie ogarnę jak znaleźć twoją mamę, kochanie.

-Dasz mi chwilę Samantha? Muszę się przebrać-spojrzałam na ubranie Zayna, które dalej miałam na sobie

-Jasne, zaczekam.

zniewolona 2 z. mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz