✿11✿

412 30 17
                                    

Per. Katsuki

Byłem już pod domem deku i zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, słyszałem przez chwilę rozmowy aż nagle ucichły i zaraz potem drzwi przede mną się otworzyły a w nich stanęła zielono włosa kobieta czyli pani inko inaczej też dla mnie ciocia.

- dzień dobry ciociu - powiedziałem lekko unosząc kącik ust - czy jest noże Izuku? - zapytałem a kobieta tylko cicho się zaśmiała.

- tak jest tylko że on jeszcze chwilę się ogarnia na górze ale zaraz zejdzie, więc wejdź i poczekaj na niego chwile dobrze? - zapytała otwierając mi szerzej drzwi, korzystając z tego wszedłem do domu i stanąłem w wiatrołapie czekając na szmaragdookiego.

Patrzyłem po butach które stały wyciągnięte na podłodze i ujrzałem jedną parę bardziej damskich butów ale do kogo one należały to nie mam pojęcia ale skąś je kojarzę.

Chwilę jeszcze tak stałem próbując sobie przypomnieć czyje to mogą być buty ale nagle usłyszałem kroki w moją stronę, więc spojrzałem się w tamtą stronę i ujrzałem zielono włosego chłopaka który wyglądał bajecznie.

- h-hej - powiedział nie pewnie będąc lekko zarumieniony na policzkach, a ręce trzymał z łączone przed sobą wzdłuż ciała. (Mam nadzieje że rozumiecie o co chodzi)

- ah tak część - powiedziałem i złapałem się za kark i odwracając wzrok od chłopaka by tylko nie zrobić się czerwonym.

zielono oki wyglądał prze pięknie i do tego miał na ramieniu zawieszoną małą nie dużą wręcz torebkę koloru beżowego.

- idziemy? - zapytał się a ja spojrzałem na niego kiwając twierdząco głową.

Gdy stanął obok mnie pokazałem  mu ruchem że może złapać mnie za łokieć. ( mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi bo kolejny raz mi się nie chce opisywać bo odpisywałam to ostatnim razem ale nie wiem czy zrozumieliście)

Ruszyliśmy bo wychodzić ale deku jeszcze musiał wrócić na chwilę do domu po klucze i żeby przekazać swojej mamie ze nie wie kiedy wróci i że ma się nie martwić o niego. Gdy deku już wrócił i chwycił mnie spowrotem za łokieć.

- to gdzie niby chce mnie pan zabrać dzisiaj? - zapytał patrząc na mnie.

- a no wiesz niespodzianka, tyle mogę  ci powiedzieć - powiedziałem i uśmiechnąłe  się wrednie przybliżając się do jego twarzy, co spowodowało u niego rumieńce.

- ej no, weź nie bądź taki tylko powiedz gdzie chcesz mnie zabrać- powiedział lekko wbijając swoje nie długie paznokcie w moją skórę.

- dobra, dobra tylko nie wbijaj tych pazurów we mnie - powiedziałem i syknąłem gdy poczułem że ten ostatni raz wbił o wiele mocniej paznokcie powodując lekkie zwarcie skóry.

- o jezu ja przepraszam, ja nie chciałem aż tak mocno nie wiedziałem że to tak może się stać - powiedział i zaczął szukać chyba chusteczek w swojej torebce.

- dobra na spokojnie nie takie rany się posiadało - powiedziałem patrząc na zielonookiego, który dalej z lekkim poczuciem winy wy malowanym na twarzy szukał pospiesznie w swojej torebce chusteczek bo już powoli czerwona ciecz wyłaniała się z zadrapania.

Gdy nareszcie znalazł chusteczki przyłożył do rany wycierając ciecz i zerkając na mnie czy nie boli, ale ja tylko patrzyłem na jego poczynania bo wyglądał bardzo uroczo z zmartwieniem wy malowanym na twarzy.

- już lepiej? - zapytał i spojrzał na mnie na co ja tylko po kiwnąłem  głową na tak i od wróciłem wzrok by nie wiedział że mu się przyglądałem.

°Zacznijmy od nowa° ° Bakudeku° °omegaverse° °WOLNO PISANE°Where stories live. Discover now