✿12✿

355 23 8
                                    

Pov.Izuku

Obudziłem się i od razu przypomniałem sobie o tym co wczoraj się wydarzyło gdy żegnałem się z kacchan'em co spowodowało u mnie wielki rumieniec. Pewnie mu się to nie spodobało a-albo jeszcze gorzej powie że nie będzie chciał mnie już znać. Dobra Izuku uspokój się może jednak nie zbyt na to zwrócił uwagę i może będzie dobrej myśli.

Wstałem z łóżka i skierowałem się do łazienki zrobić swoją poranną rutynę i przygotować się do szkoły, po skończonej rutynę w łazience czyli umycie zębów, twarzy i ogarnięcie chociaż trochę włosów wyszedłem z łazienki i skierowałem się do pokoju się ubrać.

Wyszło na to że ubrałem się w jasno niebieskie dzwony z dziurami,  biały sweterek z średniej wielkości guzikami. Wyszedłem z pokoju biorąc od razu że sobą czarną materiałową torbę gdzie miałem tak naprawdę same zeszyty bo podręczniki były w mojej szafce, mały piórnik z dwoma długopisami, ołówkiem, i jakieś dwa zakreślacze.

Ruszyłem na dół do kuchni by ujrzeć talerz owinięty w folię i małą kartkę do niej przyczepioną, podszedłem do naczynia i spojrzałem na kartkę biorąc ją w rękę.

,, zrobiłam ci z rana naleśniki przed pracą więc je zjedz, mam nadzieję że będą ci smakować - mama <3 "

Jak dobrze ze przynajmniej nie muszę robić sobie sam śniadania. Wziąłem talerz i zdjąłem z niej folię odkrywając trzy naleśniki gdzie i tak zjem dwa, były jeszcze ciepłe więc nie było potrzeby ich podgrzewać. Poszedłem sprawdziłem czy w czajniku jest woda więc ją włączyłam by woda się zagotowała, wyciągnąłem kubek i sięgnąłem po nie duży pojemnik z cappuccino i nasypałem dwie małe łyżeczki, schowałem je powrotem na miejsce.

Woda się zagotowała więc zalałem wodą zawartość kubka i pomieszałem, gdy już wymieszałem zawartość kubka usłyszałem pukanie do drzwi więc poszedłem otworzyć, zastanawia mnie kto miał przyjść o 6.20 do mnie? Skoro katsuki miał być jakoś za 20 min.

Otworzyłem drzwi a jednak okazało się że stał za nimi katsuki, spojrzałem na niego nie wiedząc co robi o tej porze tutaj.

- a co ty tak wcześnie? Nie miałeś być jakoś za 20 min tutaj? - zapytałem i zrobiłem mu miejsce by go wpuścić do środka.

- ta stara torba zaczęła się drzeć z nie wiadomo jakiego powodu i nie mogłem już wytrzymać więc przyszłem do ciebie - powiedział zdejmując buty i wchodząc w głąb domu.

- ah, to wszytko tłumaczy, ale jadłeś coś czy nie? - zapytałem kierując się do stołu by usiąść i zjeść naleśniki.

- nie zdążyłem - powiedział wzdychając i przejechał ręką po twarzy.

- no to chodź podzielę się z tobą trochę moim śniadaniem, mama zrobiła naleśniki przed pracą i zostawiła mi 3 więc podzielę się na połowę - powiedziałem i za wróciłem do kuchni by wyjąć kolejny talerz i nóż by pokroić jednego naleśnika na pół.

Chłopak tylko się zgodził i zasiadł do stołu, a ja podałem mu talerz z jego zawartością śniadania, podziękował i zaczął jeść.

Usiadłem również do stołu i tak samo jak starszy podziękowałem za posiłek oraz zacząłem jeść. Jedliśmy w ciszy, lecz nie była to niezręczna cisza lecz przyjemna, taka spokojna gdzie nie musieliśmy się stresować swoją obecnością.

Jedliśmy tak z 5 min aż starszy skończył jeść i wziął swój talerz, poszedł do kuchni wstawić to do zmywarki, gdy wrócił i zobaczył że ja też już skończyłem wziął mój i tak samo jak swój talerz włożył to do zmywarki. Podziękowaniem mu i skierowałem się do salonu bo miałem jeszcze trochę czasu więc postanowiłem że jeszcze chwilę posiedzę w ciepłym domku, do póki mogę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 05, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

°Zacznijmy od nowa° ° Bakudeku° °omegaverse° °WOLNO PISANE°Where stories live. Discover now