#19

19.6K 1.8K 199
                                    

Stacja kolejowa jak zwykle była strasznie zatłoczona, więc przedzieranie się w stronę odpowiedniego peronu zajęło mi prawie dwadzieścia minut.

Poważnie, przeraża mnie ten tłum biegających z walizkami ludzi, którzy zmierzają w różnych kierunkach i nie zwracają uwagi na nic poza swoim bagażem.

- Harry! - grupka nastolatków otoczyła mnie w przeciągu sekundy, zanim zdołałem chociaż odetchnąć po swojej przeprawie. - Możemy zdjęcie?

- Jasne - posłałem uśmiech piegowatemu chłopakowi. - Jesteście na wycieczce?

- Tak, zwiedzamy Londyn - tym razem odezwała się niska dziewczyna z warkoczem. - Właśnie przyjechaliśmy.

- Świetnie - ustawiłem się do zdjęcia. - Wybaczcie, ale nie mam za dużo czasu na rozmowę.

Lubiłem spotkania z fanami, ale akurat dzisiaj nie miałem na to czasu.

Za pięć minut powinna przybyć Margaret, którą zobowiązałem się odebrać ze stacji.

Stęskniłem się za nią przez te kilka dni.

To dziwne, jak szybko można przyzwyczaić się do czyjejś obecności.

- Dzięki wielkie! - dzieciaki posłały mi zadowolone uśmiechy. - Pozdrów Margaret! Uwielbiamy was!

- Dzięki, do zobaczenia! - rzuciłem w odpowiedzi i biegiem udałem się w stronę pociągu, który zatrzymał się kilka minut temu.

Rozglądałem się z niecierpliwością, wypatrując brunetki, kiedy nagle ktoś dosłownie wskoczył mi na plecy.

- Cześć, piękny - wesoły śmiech Margie zabrzmiał w moich uszach.

Obróciłem się, żeby stanąć z nią twarzą w twarz.

- Chcesz mi złamać kręgosłup? - rzuciłem z rozbawieniem.

- Być może - Margaret wzruszyła ramionami i wtuliła się we mnie mocno. - Tęskniłam!

Objąłem ją i przyciągnąłem do siebie jeszcze bliżej, zatapiając twarz w jej czekoladowych włosach.

Moje serce biło teraz trochę szybciej niż zwykle, ale czułem się tak dobrze, że za nic nie przerwałbym tej chwili.

- Ja też - mruknąłem. - Nudno tu bez ciebie.

-Więc trzeba było pracować, a nie się obijać! - skarciła mnie Margaret i odsunęła się lekko, spoglądając mi w oczy. - Teraz nie będziesz miał już na to czasu.

- A niby dlaczego? - uniosłem brew w zaciekawieniu, nadal nie wypuszczając dziewczyny z objęć.

- Bo ja tu jestem - puściła do mnie oczko. - I to strasznie głodna!

- W takim razie zabieram cię na obiad, księżniczko - chwyciłem jej bagaż, żeby nie musiała się z nim dłużej męczyć i ruszyliśmy przed siebie.

- Więc zabierasz mnie na jedzenie... - Margie zerknęła na mnie z ukosa, kiedy wyszliśmy ze stacji i kierowaliśmy się w stronę parkingu.

- Yhm - przytaknąłem, czując nieprzyjemny ucisk w żołądku.

- I chciałeś się ze mną spotkać, bo się stęskniłeś? - kontynuowała podejrzliwie.

- Tak - potwierdziłem trochę zmieszany.

O wiele łatwiej było mi udawać odważnego, kiedy Margaret nie było obok i nie onieśmielała mnie swoją urodą i wspaniałą osobowością.

Jeżeli szybko nie zbiorę się w sobie, to utknę we friendzone na wieczność.

Beznadziejny ze mnie przypadek.

- Cieszę się, bo też chciałam się z tobą spotkać - Margie posłała mi uroczy uśmiech i chwyciła moją wolną dłoń, splatając nasze palce.

Zerknąłem na nią, nie mogąc pohamować uśmiechu.

- W takim razie będziemy się dobrze bawić - stwierdziłem i po chwili zatrzymałem się przed swoim samochodem. - To będzie taka... umm... - wrzuciłem walizkę brunetki do bagażnika.

- Randka? - wtrąciła, na co poczułem rumieniec zawstydzenia na policzkach. - Brzmi dobrze - dodała Margie, zanim zdołałem spanikować i zaprzeczyć jej domysłom.

- Serio? - moja mina musiała być epicka, bo mimo wszystko byłem w lekkim szoku, że Margaret zgodziła się przenieść naszą znajomość na trochę inny poziom.

- Oh, Harry - brunetka wywróciła oczami i podeszła do mnie, stając na palcach i szepcząc mi do ucha. - Też mi się podobasz.

- Co?! - wykrztusiłem zaskoczony, patrząc na Margaret z niedowierzaniem. - Ale...

- Kobieca intuicja - mrugnęła porozumiewawczo. - A teraz pozwolisz, że coś jednak zjemy? Uwielbiam spędzać z tobą czas, ale moja wymarzona randka nie obejmuje stania bezczynnie na parkingu.

- A co obejmuje? - zapytałem, odzyskując rezon i otwierając przed Margie drzwi pasażera.

- Dużo włoskich makaronów i słodki deser! -zaklaskała w dłonie jak pięcioletnia dziewczynka. - Tylko mam jedną prośbę... - nagle jej dobry humor gdzieś wyparował i pierwszy raz Margaret wydała się zakłopotana.

Przez chwilę przyszło mi na myśl, że jednak się rozmyśliła, ale wtedy wspięła się ponad deską rozdzielczą i popatrzyła mi głęboko w oczy.

Zrozumiałem jej intencje bez słów i skinąłem głową.

- Nikomu nic nie powiemy - wypowiedziałem głośno nasze wspólne myśli. - Przynajmniej nie teraz, kiedy jest tak wcześnie.

- Dzięki - Margie pochyliła się i musnęła mój policzek. - Nie chciałabym tego zniszczyć.


cdn...


To dopiero wstęp do randki Margie i Harry'ego!

Krótki i beznadziejny, ale chyba lepsze coś niż nic!

(wtf)

Kocham ♥


YoutubersWhere stories live. Discover now