Rozdział Dziewiąty

3 0 0
                                    

Wchodzi do domu mężczyzna. Starannie otwiera drzwi przekręcając kluczem w zamku. Kładzie swoją dłoń delikatnie na klamce. Nie naciska. Nacisk tworzy sama masa dłoni. Jest zmęczony, nie owinął palców na klamce, one po niej opływowo spłynęły zostawiając mokrą plamę potu, która za chwilę wyschnie. Ciężko wzdycha, ciąga nosem. To naturalna reakcja u alergika. Na zewnątrz ciągle coś pyli a w budynku jest wszędzie kurz. Choć go nie widać, leży na każdym meblu. Tworzy wręcz niewidzialną dla gołego oka powłokę. Otoczkę składającą się z rozmaitych alergenów. Mężczyzna głośno szura butami o wycieraczkę, teraz już wiem czemu ją przykleił. Kiedyś na pewno wymiótł stopą tę wycieraczkę na drugą stronę ulicy. Wytarł już nie jedną i kupował nową. Dobrze, że nie wyciera o trawę, na podwórku miałby pustynię, a nie zielony ogród. Zamknął drzwi, pchnął je lewą ręką. Prawą ręką ściągnął buta. Drugiego zaś, lewą dłonią. Łatwo jest zauważyć, że używa obu, a nawet wykonuje dwie czynności naraz. Starszy mężczyzna zdjął skarpety, wrzucił je pod grzejnik na korytarzu. Energicznie wskoczył w brązowe domowe klapki. Zdjął przewieszoną przez szyję czarną kurtkę. Rzucił ją na stojak, który przechylił się pod wpływem ciężkości ubrania i spadł. Rosjanin zaklął szeptem szybko tłumiąc swoją wypowiedź. Jest przyzwyczajony by nie przeklinać jak i również jest tak zmęczony, że nie może krzyknąć. Nie okazał swojej złości, po prostu go podniósł jakby ta sytuacja wiele razy już miała miejsce. Na pewno kiedyś przyklei ten wieszak taśmą obustronną do podłogi, tak jak wycieraczkę. Zawsze może przestać rzucać kurtkę na ten czarny stojak, ale to przyzwyczajenie. To część jego życia niczym moje poranne parzenie kawy i dodawanie do niej mleka.

Rozpiął zieloną bluzę i powoli kieruje się w stronę pełnego obrazów salonu. Ciągle na nie patrzę, to dzieła sztuki. Zachwycają oko bardziej niż ujrzenie niejednej osoby. Po prostu są piękne, bardzo lubię sztukę. Obrazy wręcz zachwycają mnie. Mógłbym przeglądać je w nieskończoność. Gdy pójdę na emeryturę, będę razem z żoną zwiedzał wystawy sztuki rozsiane po całym globie. Nie celuję tylko w Nowy Jork. Celuję w sztukę międzynarodową od różnych autorów, niekoniecznie Amerykanów. To jest moim marzeniem i nie jest to jedynie sama emerytura. Emerytura kojarzy mi się ze starością. Myślę, że raczej należy użyć stwierdzenia, odejście ze służby. Odejść ze służby można w każdej chwili. Ta decyzja nie oznacza wcale starczego wieku bądź nabytego kalectwa. To nie jest byle decyzja. To jest odważna decyzja. Nie każdego żołnierza na nią stać.

Uchylił drzwi od łazienki. Są drewniane a na górze znajduje się szklane okno z białą zasłoną w czerwone paski. Kolorystycznie przypomina trochę ścierkę z jego kuchni, która suszy się na grzejniku. Ta zaś jest biała i ma na sobie czerwone cętki. Założę się, że wzoru nie wybrał on, lecz jego żona. Anna na co dzień pracuje w kawiarni. Ciągle trzyma w dłoni jakąś ścierkę. I tak od dziesięciu lat. Uwielbią tę pracę, jest częścią jej życia. Lecz ma spracowane dłonie, często jej to doskwiera. Już z daleka wydają się suche, choć, że smaruje je drogim kremem kilka razy dziennie. Gdy wychodzi na zewnątrz, najczęściej zakłada czarne skórzane rękawiczki. Gdy znudzi jej się kolor, wybiera brązowe. Do jej pięknej urody pasują czarne, choć ja tak uważam. Pięknie komponują się z jej czarną torebką przewieszoną przez lewe ramię. Czasem z przyzwyczajenia wyciera czerwoną szminkę o rękawiczki. Rozmazuje tak przypadkiem kolor na twarzy. Pomimo że je myje, ten kolor ciężko schodzi ze skóry. Rękawiczki leżące na komodzie mają odbarwienia. Leży ich tam pięć par.

Siedzę cicho, w pokoju jest ciemno, rolety są zasłonięte. Mężczyzna odkręcił wodę. W salonie słyszę jak woda buczy po ścianach. Na pewno rodzina nie może spać w nocy jak Rosjanin odkręca wodę. Jest to naprawdę głośny dźwięk. Już samochód generuje mniejszy hałas gdy przejeżdża obok jego domu.

Zakręcił wodę, chlapnął palcami w umywalkę by otrzepać je z pozostałej. Pomachał chwilę rękami. Klasnął a woda małym strumykiem spłynęła mu za srebrny zegarek, który nosi na prawej dłoni. Na lewej zaś, nosi obrączkę. Jest złota, błyszczy i waży sześć gramów. Jest bardzo czysta, bardzo o nią dba i regularnie ją czyści. Ma na jej punkcie obsesję, musi być idealnie czysta niczym jego dłonie. Ma je takie czyste, że śmiało można jeść mu z ręki. Czystość to bardzo ważny atut, każdy powinien dbać o siebie a tym bardziej o swoje dłonie. Dłońmi reprezentujemy samych siebie. Przez nie pokazujemy swoje doświadczenie, swoją ciężką pracę. Gdy są zniszczone a skóra się łuszczy to dają nam znak, że czas już na zasłużoną emeryturę. Jeśli są gładkie, świadczą o wygodzie i komfortowym życiu, na które mogą sobie pozwolić nieliczni. Praca jest nieodłącznym kawałkiem, odcinkiem naszego życia, pędzlem nasączonym farbą. Dłonie zaś, namalowanym obrazem.

Ciągnie nosem. Cicho kaszlnął. Stłumił dźwięk ręką. Nie lubi hałasów. Nawet jak przebywa sam w domu stara się nie hałasować, porusza się niczym kot tylko, że jest dużo większy od kota. Nogi smukłe jak u szczura, dłonie lekko pomarszczone. Szyja wąska, głowa okrągła. Karnacja biała, wręcz blada jakby nie wychodził na słońce. Spod podciągniętych spodni powyżej pasa wykształcają się rysy pulchnego brzucha, po którym się czasem drapie lub stawia na nim piwo gdy zasypia w fotelu oglądając mecz piłki nożnej.

Joseph zamknął drzwi, cicho zaskrzypiały. Widać są stare lub bardzo często używane. Zsunięty w bok czerwony dywanik w łazience świadczy o częstym użytkowaniu i chodzeniu boso. Gdy chodzi się bez butów, bez problemu wszelkie wykładziny przyklejają się do stóp czego często nie zauważamy. Krzywy chodnik nie przeszkadza. Chyba że mieszkamy z kimś kto lubi równy chodnik lub przychodzą goście a żadnej kobiety nie ma w domu. Wiadomo nie od dziś i nie od wczoraj, że mężczyźni sprzątają swój dom tylko wtedy gdy zapraszają gości. Dla faceta zawsze jest czysto. Wyjątkiem są alergicy, którym gruba warstwa kurzu, wżyna się w drogi oddechowe po wykonaniu jakiejkolwiek czynności z zakresu sprzątania. Czasem zwykłe podniesienie serwetki na stole może skutkować głośną serią kichnięć i łzami cieknącymi po policzkach. Lepiej by wtedy w pobliżu był papier, bo inaczej można nakapać zieloną kleistą wydzieliną na podłogę. Użycie rękawa nie zawsze wchodzi w grę. To tylko działa jak nie zapraszamy gości. Mężczyzna, który sam siedzi w domu nie będzie przecież biegał po chusteczki. W ostateczności wytrze nos o rękaw, a nawet o pobliski mebel a na drugi dzień o tym zapomni. Najgorzej jest jak właśnie mają przyjść goście a facet alergik dzień wcześniej przypadkiem wyrzucił ze swoich dróg oddechowych zieloną maź prosto na ścianie. Gdy ściana jest żółta lub zielona, mężczyzna tego nie zauważy. Każdy facet to daltonista. Ten, który robił mi elektrykę też był daltonistą, bo pomylił zielony z żółtym przewodem. Dopiero się zorientowałem jak przepaliła mi się trzecia żarówka w ciągu dwóch dni. Usterkę poprawiłem po przeczytaniu krótkiego poradnika z gazety. Okazało się, że zielony trzeba połączyć z czerwonym, który wcale nie jest do niego podobny a żółty z niebieskim. Myślę, że pies sąsiada odróżniłby te kolory. Usterki się zdarzają, ale ten elektryk pracował dwanaście lat w tym zawodzie. Zmarł miesiąc później. Z sekcji zwłok wyszło, że wpadł mu do wanny podłączony do prądu opiekacz. Facet robił tosty podczas kąpieli. Sprzęt co najlepsze, trzymał w swoich rękach na drewnianej desce. Chwilowo przysnął a opiekacz zsunął się do wody. Na tej samej desce trzymał otwartą butelkę wódki i kieliszek. Wanna okazała się ognioodporna i po kilku minutach ognisko się skończyło. Jego sąsiedzi zauważyli kłąb dymu wychodzący z okna łazienki. Gdy przyjechała straż pożarna, było już za późno. Z ciała zostało usmażone mięso otoczone kruchym ciemnym popiołem, który tworzył skorupę. Jeśli się ją przebiło, wypływała maź, niegdyś przypominająca człowieka. Sprawę badali kryminalni ze FBI. Na każdym miejscu zbrodni jest zawsze fotograf. Fotografuje oznaczone dowody, tworzy widok z różnych stron na miejsca zbrodni. Odkrywa różne sekrety, odkrywa prawdę. Tego dnia owym fotografem był Joseph. To było kwestią czasu, zanim wykryję za biurkiem jego powiązania z utajnionymi sprawami. W korporacji jeśli wypadek zostanie utajniony, wcale nie jest wypadkiem. Wszystko wskazuje na powiązania z Duchami.

Zero - PoczątekWhere stories live. Discover now