24. Anastazja

1.1K 52 17
                                    

" Nawet sam Diabeł nie jest wstanie ujarzmić jedną, rozwścieczałą kobietę... A co ma powiedzieć, kiedy są ich aż dwie?! "

***

POV. NINA

Nie rozumiałam co się do cholery dzieje. Niespodziewaniy huk nadal rozbrzmiewał w mojej głowie, a inne dźwięki były słyszalne jakbym znajdowała się pod tafla wody. Czułam jak przez mój kręgosłup przebiega zimny, nieprzyjemny dreszcz. Myśl, że Siemion jest sprawcą zaistniałej sytuacji, wprawiło mój organizm w panikę. Drżałam na samą myśl, co zrobi ze swoją ciotka i mną. Jak dorwie nas w swoje ręce. Byłam w przysłowiowej czarnej dupie. Musiałam działać. Inaczej nie zdołam się uwolnić od Niego i Jego Świata. To jedyny moment, kiedy mogłam jeszcze spróbować uciec. Później może być już za późno.

Odblokowałam tylne drzwi pasażera i spojrzałam w stronę bramy. Kilka samochodów wjechało na posesję i zatrzymało się niedaleko nas. Patrzyłam jakby w zwolnionym tempie na scenę, rozgrywająca się przede mną. Jakbym oglądała jakiś film akcji. Ponad dwudziestu, potężnych mężczyzn wyskoczyło z aut, uzbrojeni po zęby. Na ten widok przełknęłam głośno śline, a serce mało mi nie wyskoczyło od adrenaliny płynącej w moich żyłach.

Wyrywając się z otępienia, zerwałam się z miejsca i biegłam ile sił w nogach w stronę rozwalonej bramy, starając się zostać nie zauważona przez napastników. To była jedyna droga ucieczki z posiadłości. Musiałam spieprzać. Albo mi się uda albo nie. Przynajmniej nie będę sobie później pluła w twarz, że nie spróbowałam.

Słyszałam za moimi plecami głos ciotki Siemiona krzyczacej "Powodzenia Kochaniutka".

Między ludźmi Soni Iwankow, a mężczyznami z samochodów, rozpoczęła się wymiana pocisków z ostrej amunicji. Wszystko działo się tak szybko. Nie oglądałam się za siebie, kiedy tylko niepostrzeżenie przedarłam się za linię wroga. Widziałam coraz bliżej siebie wolność. Brama była niemalże na wyciągnięcie ręki. Wtedy poczułam ostry, przeszywający moje ciało ból. Upadłam na wjazd wyłożony kostką brukową. Póki moje oczy były jeszcze otwarte, zauważyłam, że moje ciało leży w kałuży krwi, która się powiększała. To była moja krew... Z tą myślą straciłam świadomość. Wszystko ucichło. Nie było już wystrzałów, krzyków. Jakby mój mózg, zmęczony ostatnimi wydarzeniami, po prostu się wyłączył.

***

POV. SIEMION

Jadąc do mojej szalonej ciotki Soni Iwankow, układałem różne scenariusze. Owszem, byłem wkurwiony na moją cioteczke. Nikt nie ma prawa się wypierdalać w moje życie... Jednak ta kobieta od zawsze była dla mnie jedyna osoba, która traktowała mnie ciepło. Różniła się od reszty mojej rodziny. Można powiedzieć, że dzięki niej posiadam pewne ludzkie zachowania. Ale kara musiała być. Dla zasady.

Moja ciotka miała silną miłość do wina Domaine de la Romanee-Conti Romanee-Conti Grand Cru produkowane we Francji i sprowadzane na jej życzenie w zawrotnych ilościach. Oczywiście mąż mojej ciotki nie ma pojęcia o tym. To dzięki mnie i moim kontaktom, udało się ukryć ten co miesięczny zakup przed wujkiem. Odcięcie jej od tego drogiego trunku i dopilnowanie, by nie miała dostępu nawet do lampki francuskiego wina, będzie najsurowsza dla niej kara.

Co do mojej uciekinierki... Tu już zamierzam wyciągnąć ciężkie działa. Nina w przeciwieństwie do Soni, nie ma nic co mógłbym Jej zabrać, prócz wolności. Dlatego postanowiłem zabrać Ją do jednej ze swoich posiadłości i tym razem upewnić się, że nie opuści tego miejsca bez mojej wiedzy. A nim pozwolę Jej na to, zamierzam uzależnić tą kobietę ode mnie.

NINA #3 - Seria ConnectedWhere stories live. Discover now