34. Nieproszony gość

995 47 7
                                    

" Ludzkość to bardzo samolubne stworzenia. Zbyt często kierujemy się własnymi pragnieniami. Nie zważając na konsekfencje, jakie przyjdzie nam ponieść."

***

POV. SIEMION

Nie potrafiłem dłużej trzymać się zboku. Zdjęcia jakie dostawałem od swojego człowieka, przestawały mi wystarczać. Pragnąłem całym sobą mieć ich przy sobie, ale nie potrafiłem wykonać odpowiednich kroków. Chciałem, by byli szczęśliwi. Nawet jeśli sam miałem nigdy im to szczęście podarować. A z racji własnej przeszłości i tego jak żyje, zdawałem sobie sprawę, że nie byłbym wstanie im tego zapewnić. Dlatego wolałem z ukrycia przyglądać się swojej rodzinie, która na własne życzenie straciłem. Robiłem to dla ich dobra i bezpieczeństwa. Przynajmniej tak to sobie tlumaczylem... Zbyt wielu na tym Świecie miałem wrogów, którzy nigdy nie spali.

Przysypiałem w swoim aucie, zaparkowanym niedaleko domu Niny. Miałem jeszcze dobre trzy godziny, nim opuszcza budynek. Chciałem pod nieobecność Niny i syna zamontować kamery i podsłuch w ich domu. Musiałem mieć pierdolona pewność, że są bezpieczni. No dobra... Prawda była zupełnie inna... Miałem pieprzona ochotę znowu usłyszeć głos Niny. Móc Ją oglądać w czasie zwykłej dziennej rutynie. Wyobrażać sobie, że razem z nimi spędzam ten czas i jestem częścią ich życia...

Mocne uderzenie drzwi od pasażera mojego auta, wybudziło mnie ze snu. Nawet nie wiem kiedy moje powieki opadły. Zdezorientowany, ale i gotowy, momentalnie chwyciłem za srebrny metal z kabury, przystawiając do czoła intruza.

- Nina? - nie potrafiłem uwierzyć w to co widzę.

- Siemion - moje imię z Jej ust było dla mnie niczym miód dla uszu - Opuść broń - dopiero wtedy zorientowałem się, że dalej mierze w kobietę mojego życia.

Odchrząknąłem i schowałem gnata, wcześniej go zabezpieczając. Zwyczajnie mnie zaskoczyła.

- Nic się nie zmieniłaś - obserwowałem z dokładnością Jej piękna twarz i nie mogłem nasycić oczu.

- Przestań streczyc nad moim domem i odeslij swojego człowieka. - poczułem chłód w Jej głosie, a mój żołądek momentalnie zwinął się w niewidzialny supeł - Mam dość oglądania się za siebie. - dodała z wyrzutem

Kurwa. Wysłałem mojego najlepszego człowieka, a ta kobieta go zdemaskowała?! Ja pierdole... Widocznie nie jest taki do ty jak uważałem...

- To dla waszego bezpieczeństwa - odparłem jak gdyby nigdy nic.

- Siemion - czułem jak mój fiut w spodniach znowu drga jak za każdym razem kiedy wypowiada moje imię - Żyje tutaj spokojnie ze swoim synem od kilku lat. I jak widzisz nikt i nic nam przez ten czas nie zrobił. Przyjeżdżając tutaj, sam sprowadzasz na nas niebezpieczeństwo.

- Miałem prawo zobaczyc i poznać własnego syna! - dodałem nieco głośniej niż zamierzałem.

- Po tym wszystkim masz kurwa czelność mówić o jakimsy swoim prawie?! - wrzasnęła, nie kryjąc swojego zdenerwowania, by po kilku głębszych oddechach dodać już spokojniej - Wiktor wie kim jest Jego ojciec i jeśli będzie w przyszłości chciał Cię poznać, skontaktuje się z Tobą - powiedziała łapiąc za klamkę - A póki co, trzymaj się z daleka od nas - dodała wychodząc i zatrzaskując za sobą drzwi od auta

NINA #3 - Seria ConnectedDonde viven las historias. Descúbrelo ahora