Four; The dead is festering inside of me

147 15 8
                                    

Dźwięk kardiometru rozchodził się po sali szpitalnej.

Jeongin podpięty do respiratora, leżał w szpitalnej piżamie, w białej pościeli, wyglądawszy niezwykle marnie. Po samej jego twarzy widać było, że organizmowi doskwiera brak substancji odżywczych podawanych w innej formie niż kroplówką. Blada cera, na której wyróżniał się rozcięty łuk brwiowy oraz siny policzek, sprawiała, że Jeongin przypominał porcelanową lalkę. Wyglądał tak... pusto. Jedynym, co utrzymywało Jisunga w przekonaniu, że Jeongin żyje, było pikanie kardiometru i regularne wykresy na monitorze urządzenia.

Był czwarty listopada i dopiero po tym czasie Jisung zebrał w sobie siły, aby wejść do budynku i odwiedzić nastolatka. Odkąd dowiedział się, że jego były przyjaciel znajduje się w szpitalu, codziennie zachodził pod budynek placówki. Problem stanowiły szklane drzwi, w których odbiciu Jisung poza samym sobą widział skrzydlatego Minho. W ciągu ostatnich dni Jisung wiedział że jest obserwowany. Czuł to, jakby jego świadomość została związana niewidzialną liną z bytem Mefistofelesa. A Minho rzadko kiedy się odzywał, wciąż jednak upewniał się, że Jisung doskonale wie o jego istnieniu.

Han nie chciał wchodzić do szpitala, nie wiedząc, co Minho może zrobić jego byłemu przyjacielowi. Do tej pory demon nie zrobił nic złego chłopakowi ani jego matce. Znając jednak naturę demonów z klasyków światowej literatury jak i fantastyki, wiedział, że nie może w tej sytuacji ufać ani Minho, ani temu co widzi i słyszy. Jedyną godna zaufania rzeczą była intuicja oraz logika. Z tych dwóch rzeczy, Han doświadczony był tylko w posługiwaniu się tym drugim.

Siedząc jednak nad bezwładnym ciałem Yanga, którego końcówki włosów puściły kolor i pobrudziły śnieżnobiałe poszewki poduszki, poczuł się spokojniejszy, zapomniał nawet o Minho którego alabastrowe kły wystawały mimo zamkniętych ust, co widać było w odbiciu okna sali. Han złapał się na tym, że próbował złapać Jeongina za rękę, jednak w połowie ruchu zatrzymał się i cofnął dłoń.

Jeszcze nie oswoił się z myślą, że Yang nie chciał mieć z nim nic wspólnego, że ich znajomość była wynikiem litości. Dla Hana Yang Jeongin wciąż był jego przyjacielem, z którym spędzał popołudnia, i w którym się głupio zauroczył. W ciągu tych kilku dni, które spędził na kontemplacji, w łóżku z zasłoniętym lustrem i oknami, pijąc z papierowych kubków, doszedł do tego prostego wniosku – uczucie do Jeongina było czymś więcej niż przyjaźnią.

Ale widząc swój obiekt zauroczenia w takim stanie, chłopak nie potrafił myśleć trzeźwo. Miał absurdalną ilość pytań, która nasuwała mu się na usta – Kto to zrobił? Dlaczego? Czy Jeongin go sprowokował? Czy on się w ogóle obudzi?

Jisung jakby zapomniał o zainteresowaniu Jeonginem, które Minho wykazał ich pierwszego "wspólnego" dnia. Możliwe, że gdyby pamiętał, zacząłby zadawać niewygodne pytania. Na korzyść Mefistofelesa, Han był zbyt zaaferowany patrzeniem się w bezwładne ciało byłego kolegi.

Im dłużej Han wbijał wzrok w leżącego Jeongina, tym bardziej musiał się powstrzymywać od wybuchnięcia płaczem. Była godzina dopiero siódma rano, a on sam musiał tego dnia wrócić do szkoły. Nie chciał wejść do budynku całym czerwonym i spuchniętym. Po prostu siedział w ciszy, jakby licząc, że jego obecność sprawi, że sie wybudzi, Minho zniknie, Jeongin powie, że wszystko co powiedział było nieprawdą i–

Minho zniknie...?

Tak, właśnie. On musi zniknąć.

Mimo faktu, że Mefistofeles jeszcze nie dokuczył mu w życiu, nie miał najmniejszego zamiaru dzielić ciała z demonem. Wiedział, że sama świadomość jego obecności niszczy mu psychikę. Miał ochotę powiedzieć mu, żeby ten zostawił jego i jego bliskich w spokoju i wracał do swoich Piekieł, chciał się go pozbyć. Ale jak tylko na jakiejkolwiek odbijającej obraz powierzchni zauważał skrzydlatą postać, jego głos stawał mu w gardle, a po ciele przechodził dziwny dreszcz. Gdy tylko łapał kontakt wzrokowy z diabłem, miał wrażenie, jakby coś mocno trzymało go w garści, wiedząc, że jeżeli wypuści ze swoich ust choćby jedno słówko, skończy się to tragicznie dla Hana.

I Am You || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz