Five; I'm afraid of all I am

140 21 5
                                    

Znamię na jego podbrzuszu tego dnia wyjątkowo go swędziało.

Jisung soboty spędzał zazwyczaj na czytaniu książek, przechadzkach po bibliotekach i księgarniach, słuchaniu muzyki na swoich winylach, sprzątaniu, układaniu ubrań oraz innych pracach domowych. Rzadko zdarzało mu się zmieniać swoją rutynę w kwestii obowiązków, a on sam nie czuł potrzeby, aby cokolwiek zmieniać w jego planie dnia. Otworzył okno, a zimne, listopadowe powietrze, zaczęło powoli wypełniać poddasze, składające się na pokój Jisunga. Mokra podłoga zaczęła szybciej wysychać dzięki wymianie powietrza, a Han zszedł na parter, aby odłożyć miotłę oraz mopa.

Han, mimo tego, że było bliżej Mikołajek, aniżeli Halloween, dalej nie potrafił otrząsnąć się z szoku, jakiego doznał po zobaczeniu poobijanego Jeongina w szpitalu. Nastolatek odwiedzał chłopaka co najmniej raz w tygodniu, czasem przynosząc kwiaty, gdzie patrzył się na alabastrową skórę Yanga, albo czytał na głos książki. Jisung zdawał się wyparzeć z umysłu moment, w którym Jeongin powiedział, że nigdy mu na nim nie zależało. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę czuł Jisung, nawet Minho czy sam Han. Jedyną osobą, która wydawała się wiedzieć więcej niż Han, była Nyks, której przebłyski pojawiały się czasami w snach Hana.

Dawała mu wtedy do ręki kamień, a on sam patrzył na dziewczynę w czarodziejskim kapeluszu, której skóra migotała i błyszczała, jakby była czystym złotem. Gdy jednak podnosił głowę, widział jak jej pokryte brązowy, brokatowym cieniem oczy, zamieniały się w puste oczodoły, którymi krew spływała na jej mistrzowsko wykonturowane policzki, a ona sama zaczynała mamrotać słowa, których nie słyszał. Sen kończył się wtedy, gdy dziewczyna bezwładnie opadała na stół z fioletowym obrusem, a on sam zaczynał słyszeć męski śmiech.

Jisung dzień w dzień, po każdym śnie, sprawdzał swoją temperaturę, a gdy ta wynosiła równe trzydzieści sześć i sześć, wzdychał, sięgając do szafki po ibuprofen i któryś z leków zawierający hydroksyzynę. Jego oceny się pogorszyły, czytał coraz mniej, a poświęcał coraz więcej czasu na sen, silnie wywoływany przez leki, które odnalazł w odmętach szafki z medykamentami. Tym samym jego psychika zaczynała cierpieć, jawa mieszała się z rzeczywistością, nie wiedząc, jakie wydarzenia były prawdziwe, a które zostały przez niego zmyślone lub wykreowane.

Jedynym pewnikiem w życiu Jisunga był Mefistofeles, nazywany Minho.

Jego dni mijały, a Jisung nic z nich nie pamiętał. Natomiast każdą część ich wspólnego dnia z mistrzowską dokładnością zapamiętywał Minho. Zapamiętywał, którego dnia Jisung w czasie szkolnych lekcji zjadał curry z wołowych ozorów, a także kiedy w kwiaciarni pod szpitalem nie było dzwonków i Jisung kupował Jeonginowi niewielkie bukieciki kaczeńców.

Minho, który dzielił ciało z Jisungiem i umiał czytać jego myśli, odczuwał też gonitwę i burzę uczuć, niebezpiecznie gorejącą w duszy chłopaka. Sam Mefisto był bardzo zadowolony z całej sytuacji, a także tego jaką osobą był Jisung. W czasie jego istnienia, które trwało dłużej niż kilka tysięcy lat, jeszcze nigdy nie spotkał osoby jak Han. Osoby, które go przyzywały dzieliły się głównie na dwa typy – ludzi przerażonych własnym czynem, którzy skoro świt pędzili do najbliższej świątyni, błagając o oczyszczenie i odpędzenie demona, którzy kończyli swoje cierpienie szybkim samobójstwem, oraz maniaków, którzy oferowali swoje ciała i dusze, aby następnie zatracić się w uwielbieniu do siebie i samego demona. Oba typy ludzi kończyły swój los własną ręką, a Minho nie czerpał żadnej przyjemności z takich ludzi.

Tym samym Jisung, który znienawidził go w momencie jego poznania, zaczął z nim myśleć, jednocześnie chcąc go uśmiercić. To Jisung uważał siebie za bardziej wartościową i silniejszą istotę. Wyróżniał się na tle innych śmiertelników, których poznał Mefistofeles, a to spowodowało, że chciał się delektować tą sytuacją tak długo jak tylko mógł. Poczuł z chłopakiem wyjątkową koneksję, czując, że drugi taki człowiek nie pojawi się co najmniej przez kilka następnych milleniów.

I Am You || MinsungWhere stories live. Discover now