ROZDZIAŁ 9: WŁADCZYNI BAZYLISZKA

26 3 0
                                    

Następnego dnia rano  Irme obudziły szepty, powoli otworzyła oczy i podniosła się na łokciach. Rozejrzała się po pokoju wspólnym ,a oprócz Pansy Parkinson oraz Zabiniego, którzy stali nad nimi i komentowali to co widzą, nie widziała nikogo więcej. Przeciągnęła się i usiadła, zanim się odezwała spojrzała przez okno. Uwielbiała rano spoglądać pod tafle jeziora i oglądać majestatyczną wielką kałamarnice.

- A wy co?! Śpiących ludzi nigdy nie widzieliście? - spytała marszcząc nos.

- Widzieliśmy, ale Draco śpiący z dziewczyną to widok jeden na milion - odparła Pansy - Suń się, będę miała lepszy widok - Irma zrobiła miejsce dla Zabiniego i Parkinson.

- Znając Draco, to jest zakochany po uszy - chłopak wyłożył się wygodnie.

- Tsaaa... - mruknęła Irma starając się nie myśleć o tym, że nigdy nie zdobędzie blondyna. - To jego oczko w głowie...

- Przecież widzę, śpią razem... To wystarczy... - odparła Pansy, która również od roku skrycie kochała się w Draco.

Emily spała spokojnie nie wiedząc, że mają widownie, która komentują to, że śpią razem na kanapie. Dopiero jakieś śmiechy i chichrania ją obudziły. Przetarła zaspane oczy i podniosła się niechcąc budzić Draco.

-A wy co widownia czy Co?! - mrukneła siadając na kanapie i patrząc na trójkę gapiów. Włosy oczywiście, jak co rano miała w nieładzie.

- Jest na co to się patrzymy - mruknęła Pansy - Ale poleciłabym Ci lepiej się uczesać ,bo jeszcze twój wybranek się wystraszy i cie zostawi.

- A ja poleciłbym ci się nie wtrącać i zostawić moją dziewczynę w spokoju - mruknął Draco zaspanym głosem, przeciągając się.

- Uuuu! Dracze Kracze - mruknęła rozbawiona Pansy. Blondyn otworzył oczy i usiadł. Dał buziaka w policzek i przytulił Emily.

-Walcie się - powiedziała i rzuciła w nich Jaśkiem patrząc na nich.

-Oczywiście, bo Ty z pewnością lepiej wyglądasz podczas wstawania, niż Ja - warknęła zła.

Przywitała się z blondynem ,po czym zeszła i poszła się ogarnąć w łazience i przebrać zostawiając ich samych.  W Wielkiej Sali   na śniadaniu rozmawiali cichaczem siedząc daleko od wszystkich o tym co się dowiedzieli ,a w ciągu dnia  odrabiali na poniedziałek zadania domowe. Kiedy szli grupką po korytarzu i był już wieczór usłyszeli komunikat, więc wszyscy przystanęli.

"Wszyscy uczniowie  mają natychmiast wrócić do swoich dormitorów ...Natychmiast"-Krzyczała  MacGonagall .

Nim ,gdzie kolwiek się ruszyli zauważyli na ścianie czerwony napis .

"Jej  szkielet będzie spoczywać w Komnacie na wieki"-Draco spojrzał na Emily i Irmę 

-Co?. Kogo porwali? - spytała blada ciemnowłosa.Postanowili podejść do Profesor MacGonagall, która ogłosiła to na całą szkole. Kiedy mieli podejść usłyszeli, jak rozmawiała z Profesor Snapem i z Ronem ,a obok nich stoi również Profesor Flitwick ,który zanosił się płaczem . Siedzieli schowani zza winklem ściany  cicho, żeby nikt ich nie widział.

- Co robimy? Wracamy do dormitorium?-spojrzała na nich szatynka - Ja wracam, wy róbcie co chcecie - powiedziała Irma.

-Ja nigdzie nie wracam cykorze -powiedziała do Irmy nadal przyglądając się nauczycielą próbując coś dosłyszeć .

Prefekci zaczęli rozganiać uczniów i Irma skorzystała z okazji idąc do dormitorium Slitherinu. Nagle nadbiegł Harry i gdy zobaczył, że mistrz eliksirów rozmawia z Ronem, profesorem Lockhartem, Flitwick'iem i profesor McGonagall podbiegł do nich.

- Oto nasz człowiek - powiedział Severus - Właściwy człowiek. Potwór porwał dziewczynkę. Zawlókł ją do samej Komnaty Tajemnic. Nadeszła chwila, abyś zaczął działać, Lockhart. - Gilderoy zbladł i próbował się wykręcić, jednak nauczyciele nie dali mu takiej możliwości.

Wybrana - Historia Emily Parker TOM IWhere stories live. Discover now