Rozdział 38: Wizyta Lucjusza Malfoy'a

19 1 2
                                    

Remus wszedł do pokoju w którym siedziała blondynka i podszedł do niej i usiadł na łóżku.

– Sandra nie gniewaj się na nich na pewno nie chcieli nic złego powiedzieć lub zrobić. – powiedział spokojnie spoglądając na kobietę.

– A idź... Wysyłanie mnie spać to najgorsze co można zrobić. – powiedziała blondynka. – Czuję się jak niegrzeczne małe dziecko odesłane do snu. – dodała spoglądając na niego.

– Wiesz Syriusz to powiedział w formie troski, żebyś się nie denerwowała przy Lucjuszu, bo wszyscy wiemy, jak się bardzo nie lubicie, a ty nie powinnaś się denerwować, żeby nie zaszkodzić małej. – powiedział i przytulił kobietę.

– Okej rozumiem, ale ja sobie potrafię z nim radzić, dlatego się nie lubimy. Przegiął kiedyś i od tego czasu stosujemy tylko zaczepki słowne. – mruknęła. –  I one mnie raczej bawią niż denerwują. Lucjusz to Lucjusz, dostałby w nos i skończyłby kozaczyć. – dodała parskając śmiechem.

– Wiem o tym, ale miejmy nadzieję, że nie przesadzi, bo Draco ma prawo być z Emily i w takim związku, jakim chce być. Nie powinien jedynie wierzyć co do tego artykułu temat twojej córki, bo to co napisali o niej było bezczelne i jednym wielkim kłamstwem. – mruknął do niej.

– Właśnie dlatego się wściekam, bo ja bym go ustawiła do pionu w chwilę, a wy się będziecie z nim cackać jak z jajkiem. Przez co będę siedzieć sama i się nudzić... – powiedziała wywracając oczami – Ale nie to nie, ja pójdę sobie spać wcześniej, a wy spędzicie sobie męski wieczór, który jak widać jest wam potrzebny. Każdy będzie zadowolony. – odetchnęła głęboko po czym się uśmiechnęła.

– Na pewno tak chcesz? – spytał niepewnie po tym co usłyszał od Sandry z lekkim uśmiechem na ustach.

– Tak, na pewno. Tylko się nie upijcie za bardzo i nie rozwalcie salonu wściekając się. – powiedziała ciepło opierając głowę o jego ramię. – Nie mam z tym żadnego problemu. Jak tak sobie myślę, to wszystkim to wyjdzie na dobre. Mam dużo na głowie, a jak chcą spędzić razem wieczór to niech tak będzie. Skoro zaczynają się dogadywać... – urwała na chwilę – Może nie będę musiała żyć na dwa domy... – dokończyła spoglądając na niego kątem oka.

– Póki co to się na razie sfochali, bo Syriusz się zaśmiał, że jesteś też zła na Severusa nie tylko na niego, ale im przejdzie. – powiedział do niej głaszcząc ją po ramieniu. – Też tak uważam trzeba dać im przestrzeń, żeby się całkowicie zaakceptowali, bo wtedy może być tak, że będziesz tutaj mieszkać, a nie tu i Londynie. – uśmiechnął się do niej. – Przynieść ci coś do picia czy coś? – spytał nie spuszczając z niej wzroku.

– Cudownie, jak dzieci... – parsknęła śmiechem komentując to co powiedział. – No właśnie gdzieś tam skrycie o tym marzę. Nie mieści mi się to w głowie i na pewno nie mam zamiaru kogokolwiek na cokolwiek naciskać, ale jak mówisz warto dać przestrzeń i zobaczyć co się stanie. – zrobiła krótką pauzę, myśląc o tym co mogłaby chcieć. – Tak Lunieczku, butelkę soku, paczkę chipsów orzechowych, czekoladę i frytki. – popatrzyła na niego wzrokiem kota ze Shreka. – ogórki kiszone i pizzę, jest w zamrażalniku. Więcej nie potrzebuje, w zamian nie wychodzę stąd do rana i możesz im obu powiedzieć, że focha już nie mam.

– Twoje życzenie mamusiu jest dla mnie rozkazem. – zaśmiał się słysząc co powiedziała do niego. – Powiem im powiem. – rzekł rozbawiony zostawiając jej tabliczkę czekolady. – To ja niedługo wrócę z wałówką. – zaśmiał się znowu po czym wyszedł z sypialni Sandry.

– Co ty taki zadowolony? – spytał zaciekawiony Severus widząc Remusa który wyszedł z uśmiechem na twarzy.

– Bo Sandra kazała wam przekazać, że nie ma na was focha. Po za tym mnie nie wyrzuciła, jak myśleliście. – powiedział, po czym poszedł do kuchni. W między czasie po dłuższej nieobecności do domu wróciła Emily i Draco z tym, że dziewczyna pobiegła do pokoju z bananem na twarzy chcąc wziąć prysznic i zniwelować wypieki na twarzy.

Wybrana - Historia Emily Parker TOM IWhere stories live. Discover now