Rozdział dziesiąty

1.3K 50 0
                                    

NASTĘPNY ROZDZIAŁ O 22:00

pamiętajcie o gwiazdkach!!!

Jęknęłam cicho czując ból w każdej możliwej części ciała. Pomasowałam przez chwilę skronie, ale to nic nie dało. Czułam niesamowity gorąc i nie mam pojęcia czym jest spowodowany. Czuję jakby coś leżało na mnie.

Powoli staram się otworzyć oczy, ale mi to nie wychodzi bo jest za jasno. Podejmuje drugą próbę, która okazuje się sukcesem. Patrzę na biały sufit i staram się przyzwyczaić do światła panującego w pokoju. Właśnie, gdzie ja jestem?

Oglądam się po całym pokoju i nagle zaczynam rozpoznawać miejsce. Pokój Cornela, spojrzałam w dół, a napotkałam tam Cornela, który miał przełożoną rękę przez moje ciało. Jak to się stało?

Złapałam go za ramię i zaczęłam nim potrząsać.

- Cornel, Cornel - zaczęłam mówić, ale brunet jedynie mruknął coś w odpowiedzi i jeszcze bardziej się do mnie przybliżył. - Ty głupi idioto, wstawaj Cornel. Gnieciesz mnie.

-Cornel wstałeś? Nieźle wczoraj wypiłeś - usłyszałam chichot Aurory. O nie. - Cornel? Wszystko w porządku? Uwaga wchodzę.

- Cornel! - zaczęłam nim mocno szarpać i podziałało to, niestety za późno.

- Co? - ocknął się i zaczął wstawać, ale nagle drzwi z hukiem się otworzyły, a w nich stanęła Aurora.

- O mój Boże! - krzyknęła. - Patrick! Chodź tu, Cornel ma dziewczynę! Ivy, kochana tak się cieszę!

- Przecież my tego nie przeżyjmy - jęknął cicho.

- Próbowałam cię obudzić, to nie, wolałeś spać - przewróciłam oczami. Jak ta wiadomość dojdzie jakimś cudem to Melissy to tego na pewno przeżyje. Ta wredna, stara baba od zawsze czekała, aż się ustatkuje. Czemu? Nie wiem.

- Mamo, to nie tak - Roy zaczął tłumaczyć, ale na marne. Czemu nie obudził się wcześniej? Może nie spaliłbym się ze wstydu.

- Jak to nie tak? Ivy jest z tobą w łóżku. Spaliście razem? To już wiem czemu słyszałam kobiecy głos jak wróciłeś - zaczęła trajkotać jak szalona.

- Mamo wyjdź, za chwilę zejdziemy i porozmawiamy - powiedział cicho Cornel.

- Było tyle nie pić, teraz męczy kac - zaśmiała się, ale i tak wyszła.

- Jak my tu wylądowaliśmy?

- Szczerze? Nie pamiętam - odpowiedział. - Ostatnie co pamiętam to jak pływaliśmy w basenie.

- Co? W jakim do cholery basenie my pływaliśmy? - zapytałam ostatnie co pamiętam to..

Pocałunek.

Matko czy ja się przelizałam z Cornelem? Przecież to koniec mojej reputacji. Nie wiem czy on to pamięta, ale ja tak i nie wspominam tego dobrze. Alkohol na nie działa na mnie dobrze.

- No Mason wrzucił cię do basenu, a jako, że myślałem trzeźwo jako jedyny to wskoczyłem za tobą - mruknął. - Udawałaś syrenę, musiałem cię ratować bo zaczęłaś się topić.

- Jak to? - zapytałam.

- No tak to, miałaś taki ubaw, że zanurkowałaś, ale nie wypływałaś - zaśmiał się.

Może mi ktoś wytłumaczyć czemu on się śmieje, skoro się topiłam?

- Aż tak cię to śmieszy? - zapytałam zirytowana. Zmrużyłam groźnie oczy i spojrzałam na niego.

- No wiesz, byłaś taka pewna, że umiesz pływać.

- Zamknij się już. Proszę cię, nie pogrążaj się.

- Chodź, na dół.

---

Cornel

- Kochani, powiedźcie nam jak to się stało? - moja mama uśmiechnięta podawała każdemu po kolei grzanki.

- Ale co? - zapytałem wkurzony. Jak bardzo trudno jest im zrozumieć, że nie lubię Ivy i sami nie wiemy jak tu skończyliśmy.

- No jak to się stało, że zostaliście parą? Zaprosiłam twoich rodziców na śniadanie. Cudowna nowina - rozmarzyła się.

- Mamo nie jesteśmy razem, ja jej nawet nie lubię - wskazałem palcem na blondynkę.

- Wypraszam sobie, też cię nie lubię - spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.

- No więc co robiliście razem w łóżku? - zapytał tata.

- Nie wiemy - odpowiedzieliśmy równocześnie, a po chwili zadzwonił dzwonek.

- Oh, to pewnie twoi rodzice. Pójdę otworzyć - mama mrugnęła do Ivy.

Co za rodzina.

- Cornel, rozumiem, że jesteś gotowy na poważną, męska rozmowę - do stołu podszedł tata Ivy.

- Czemu? - zapytałem niepewnie.

- Skoro starasz się o moją córkę, muszę wiedzieć jakie masz zamiary wobec niej - odparł, a mnie zamurowało.

- Ale ja się o nią nie staram! Nie lubię jej nawet - bronię się.

- Zważaj na słowa młodzieńcze - powiedział.

- Słuchajcie, ja nie wiem co się dzieje, ale zadzwoniła do mnie Aurora i mówi, że nasze dzieci tworzą poważny związek i planują ślub. Dodatkowo śpią ze sobą w jednym łóżku - mama Ivy się dołączyła.

- Co robili razem?! - krzyknął pan Graham.

– Spali, znalazłam ich w łóżku – powiedziała. – A do tego Ivy ma ciuchy Cornela na sobie.

Co? Spojrzałem na nią i teraz faktycznie ogarnąłem, że jest w mojej koszulce i spodenkach.

– Ja jej nie przebierałem. Nie dotknąłbym jej – od razu się wyparłem. Wygląda w tym okropnie.

– Ja też się nie przebierałam – powiedziała.

– To kto cię przebierał? – zapytała ją moja mama.

– Nie mam pojęcia, ale na górze są moje ciuchy z imprezy przebiorę się w nie – zadeklarowała. Po czym wstała od stołu i poszła do mojego pokoju.

– Weź sobie jeszcze jakaś bluzę Cornela, bo w tej sukience będzie ci zimno.

Ivy

Wróciłam do pokoju Cornela, gdzie na fotelu leżała moja sukienka. Po co mi jego bluza skoro mój dom jest naprzeciwko ich domu? Ale rodzice wspominali coś, że zostają na obiad, a trochę zimno. Trudno oddam mu.

Teraz pytanie, gdzie on trzyma bluzy?

Oczywiście otworzyłam w pierwszej kolejności szafę, ale znalazłam w niej jedynie jakieś garnitury i chyba stare koszulki. Pod spodem szafa miała jeszcze dwie szuflady, jeśli tu nie będzie żadnych ciuchów to nie wiem gdzie mam szukać. W biurku?

Otworzyłam pierwszą szufladę gdzie były jakieś zwykle spodnie i koszulki, to dobry znak. W drugiej szufladzie było sześć bluz. Myślałam, że ma ich trochę więcej chyba, że trzyma je gdzie indziej. Wzięłam pierwszą lepszą, a pod nią znalazłam kopertę, zdjęcie i jakąś kartkę. Normalnie zapewne miałabym w to wywalone gdyby nie fakt, że kojarzę tą kopertę i pismo z kartki.

Postanowiłam tego nie ruszać i odłożyłam bluzę z powrotem na swoje miejsce, a wzięłam inną.

Wróciłam na dół gdzie były obydwie rodzinki. Cornel jakoś dziwnie się na mnie spojrzał, ale to normalne.

JLQalive

Twitter: jlqalivewatt

Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz