"Wykluczeni" autorstwa @Dysiss ma tajemniczą, śliczną okładkę. Czerwona kobieca postać na środku daje naprawdę dużo i szczerze to właśnie ona zwróciła na początku najbardziej moją uwagę. Głównie pewnie przez fakt, że jako jedyna jest jasna. Opis również jest zachęcający, chociaż spotkałam się z opiniami, że innych czasami treści z rozdziałów na początku nie zachęcają, dla mnie było to fajnym urozmaiceniem. A już zwłaszcza, gdy doszłam do odpowiedniego rozdziału i cały ten cytat nabrał sensu.
Zdarzały się przypadki mieszania czasów, jak w zdaniu "(...) nie wierząc, że to się DZIEJE naprawdę", gdzie powinno być DZIAŁO. Z początku uważałam, że są to nikłe przypadki, ale im dalej szłam z czytaniem, tym więcej mieszania widziałam. Radziłabym na spokojnie przeczytać jeszcze raz rozdziały, z ukierowaniem na to, by pozmieniać wszelkie błędy na jedynie czas przeszły. Skoro już jestem przy moich odczuciach odnośnie tekstu z punktu widzenia ortografii i interpunkcji, zdarzało się, że brakowało gdzieniegdzie przecinków albo było ich zbyt wiele.
Sama nie jestem w tym mistrzem i pewnie mogłabym się podszkolić w tej dziedzinie, ale da się to dopracować. Uważam również, że myśli najlepiej zapisywać kursywą, odcina się to wtedy od tekstu i można lepiej zobaczyć, że postać to pomyślała, a nie chociażby wypowiedziała na głos. Pod koniec rozdziału 4, części 2 zabrakło mi spacji. Dwa zdania są łączone w jedno, przez co trudno jest zrozumieć sens. Na końcu mojego czepialstwa chciałabym tylko jeszcze zauważyć, że zdarzały się (rzadko bo rzadko), ale błędy ortograficzne.
Przechodząc dalej i nie przynudzając, postać Alex bardzo mi przypadła do gustu. Głównie dlatego, że łatwo było się z nią identyfikować. Dobrze został przedstawiony jej charakter, ta pustka po stracie kolejnej osoby oraz fakt, że z całych sił starała się nie przejawiać żadnej wyobraźni. Cieszę się, że z każdym rozdziałem poznawałam ją tylko lepiej i lepiej. Zwłaszcza, gdy już wylądowała w drugim świecie i pokazała pazurki. Wydaje mi się, że również fajnie został przedstawiony sam fakt dostania się jej w drugie, ważne dla fabuły miejsce. Zachowała się adekwatnie do sytuacji i podejrzewam, że ja postąpiłabym podobnie do niej. Alex to delikatna, zraniona kobieta, która stara się jak może przeżyć jakoś wszystkie niesprzyjające okoliczności. Przeszła bardzo wiele, ale wciąż prze do przodu, co jest naprawdę godne pochwały.
Co do innych postaci, trudno mi się określić. Nie dlatego, że zostali źle przedstawieni, ponieważ uwielbiam to, że każdy ma swój unikatowy charakter i nie ma dwóch takich samych postaci, które zlewają się w tło i stają się mdłe, a dlatego, że za dużo o nich nie wiem. To jednak początek historii i nie ukrywam, że czekam na moment aż dowiem się kim są przystojniacy z okładki (chociaż domyślam się jednego i drugiego, z czego ten drugi to totalny strzał). Najbardziej zaciekawił mnie Wiktor, głównie przez fakt przemiany i tajemniczych okoliczności z tym związanych.
Dysiss ma naprawdę szeroką wyobraźnię. Świat przez nią przedstawiony, cała wymyślona historia z Patronami oraz Kluczniczką sprawił, że trudno jest nie zabić braw dla autorki oraz nie odczuwać zainteresowania do tego, co jeszcze się pojawi. Dobrym posunięciem było również wdrożenie tajemnic, na których rozwiązanie teraz czekam, m.in., co takiego zrobiła mama głównej bohaterki, że inni ją aż tak nie lubią (tutaj również mam swoje teorie 🙊). Nie ukrywam, że czytałam w pracy, na przystanku, w domu i za każdym razem, gdy musiałam przerwać i nie mogłam wystarczająco szybko do tego wrócić, myślałam o tej historii, co chyba samo w sobie pokazuje, jak dobra była, prawda?
Recenzję napisała hoolywaater. Miłego dnia, skarby! ❤️

YOU ARE READING
Recenzje Książek
Short Story❗Prosimy o składanie zamówień w "Recenzje Książek II" ❗ Grupa C'est la Vie otwiera swoją recenzownię! 29.11 - 1 w #grupa