Deuxième message

72 8 13
                                    

Jungkook po skończonym treningu, wrócił spokojnym spacerem do domu.
Jak tylko przekroczył próg mieszkania rzucił plecak w kąt przedpokoju, ściągnął buty jak i kurtkę.
- Wróciłem! - krzyknął ale nie uzyskał odpowiedzi.
Wszedł do kuchni z nadzieją, że zastanie tam rodzicielkę.
Niestety jego mamy nie było w pomieszczeniu , a jedyne co zastał to gotowy obiad z przyklejoną do niego karteczką z wiadomością od rodziców.

Promyczku, razem z tatą musieliśmy wyjechać do Busan zaopiekować się dziadkiem i babcią. Wrócimy jak dziadkowie poczują się lepiej.
Zrobiłam ci obiad, w salonie znajdziesz taty kartę, korzystaj z niej do woli. Dbaj o siebie.
I proszę cię nie zdemoluj mieszkania pod naszą nieobecność, bo dobrze z tatą wiemy że pierwsze co zrobisz to urządzisz imprezę.
Kochamy cię syneczku.
-Mama i Tata.

Różowowłosy zgniótł karteczkę i wyrzucił ją do śmietnika. Zjadł pospiesznie przygotowany przez matkę obiad , pozmywał nawet po sobie naczynia, zgarnął ze salonu upragniony od pewnego czasu kawałek plastiku, ubrał kurtkę i buty. Wyszedł z mieszkania uprzednio pisząc do Hoseoka sms z informacją iż za 15 minut mają się spotkać pod sklepem. 
Jeon wybiegłszy z klatki schodowej zatrzymał się w pół kroku. 
Jeżeli wyjechali do Busan oboje, to na pewno pojechali jednym autem więc drugie stoi na parkingu - Pomyślał i wiele się nie pomylił , bo auto ojca rzeczywiście stało na parkingu ale jak tylko Jungkook do niego podszedł zauważył za boczną szybą wiadomość zostawioną przez tatę.

Nawet o tym nie myśl synu, kluczyki zabrałem ze sobą dla twojego bezpieczeństwa.

-Tata.

Chłopak warknął pod nosem jak jakiś pies kiedy ktoś zabierze mu ulubioną zabawkę. Trochę rozczarowany i zawiedziony ruszył pewnym krokiem przed siebie. I tak jak wspominał w sms do przyjaciela , zaledwie 15 minut później znalazł się pod najbliższym sklepem spożywczym. Dochodząc do celu własnej, drobnej podróży zauważył czerwoną czuprynę Hobiego , który żwawo rozmawiał z kimś przez telefon. Jeon podszedł do przyjaciela.
- Z Yoongim rozmawiasz? - Zapytał stając obok chłopaka.

- Tak, szykuje się na randkę i zadzwonił dopytać czy ubrać czerwoną koszulę czy taką popielatą. - mruknął ewidentnie zrezygnowany, bo tak jak i Jungkook miał już dość tego panikarskiego zachowania Yoongasa. - Min przestań wreszcie panikować, to tylko zwykła randka. - warknął do słuchawki. - dobrze , rozumiem że to wasza pierwsza ale Yoongi jesteś super kolesiem i jak Jimin tego nie widzi to jest ślepy i głupi zarazem. Dobra koniec tego idź się ubierać ja się rozłączam, na razie Lil meow meow.- Dodał poirytowany po czym wkurzony rozłączył się.

- Dalej mu nie powiedziałeś, co do niego czujesz, prawda?- Jungkook zapytał z uśmiechem na twarzy.

- Nie, nie chce mu teraz mówić , chociaż by dlatego że wreszcie udało mu się umówić z Jiminem. Poczekam , zobaczę co się między nimi zadzieje i najwyżej wtedy coś zrobię, teraz chodźmy się po prostu napić Koo, bo chyba po to się tu spotkaliśmy, nie mylę się?- zapytał spoglądając na młodszego.

- Nie mylisz się, Hobi. Rodzice znowu zostawili mnie samego. - westchnął wzruszając ramionami.
- Który to już raz w tym roku? - zapytał - chociaż tak z drugiej strony może to i dobrze, odpoczniesz sobie od ich zrzędzenia. - zaśmiał się wchodząc z przyjacielem do sklepu.

Po zakupieniu potrzebnego alkoholu , obaj chłopcy wrócili do mieszkania tego młodszego. Rozsiedli się na kanapie zapijając smutki tego starszego. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Amour Caché - Story of banana milk || TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz