Pas de message huit : il est temps de lancer le plan diabolique de Jimin

39 5 0
                                    

Jungkook tego poranka obudził się w iście wyśmienitym humorze, był wyspany i wypoczęty, Ponieważ dzień wcześniej tuż po powrocie ze świetnie spędzonego czasu w towarzystwie Taehyunga położył się dość szybko spać.  Co zdziwiło nawet rodziców Koralowłosego, ponieważ miał tendencje do zarywania nocek aby tylko pograć choć chwilkę dłużej z internetowymi znajomymi w overwatch'a. 
Chłopak po wzięciu porannego szybkiego prysznica, umyciu zębów i założeniu prostego kompletu ubrań złożonego z czarnych przylegających spodni i zwykłej białej koszulki na krótki rękawek zszedł na dół do kuchni gdzie jego mama, średniego wzrostu brunetka o niebieskich ubrana w zwiewną sukienkę, koloru perłowego błękitu przygotowywała śniadanie dla siebie i swojego jedynego syna.

-  Dzień dobry syneczku. - powiedziała nakładając jajecznice na dwa talerze. 

- Dzień dobry mamo.- odpowiedział podchodząc do kobiety i składając szybkiego nikłego całusa na jej policzku.

- Kim jesteś i co zrobiłeś z moim synem?- zapytała unosząc brew. 

- Still jestem twoim tym samym synem co zawsze mamo. Po prostu jak nigdy wstałem w dobrym humorze.- wzruszył ramionami biorąc gotowe jedzie z blatu i stawiając je na drewnianym stoliku jadalnianym. Jungkook zgarnął jeszcze szklankę i sok, który nalał do naczynia i usiadł przy stole. Chwilkę później kobieta dołączyła do niego. Zajadał się jedzeniem kiedy jego telefon leżący na blacie zawibrował. Jeon pospiesznie chwycił za urządzenie i uśmiechnął się pod nosem widząc kto do niego napisał.

Tae: Dzień dobry Koo! 

Tak sobie pomyślałem czy nie chciałbyś może iść razem do szkoły?

Kook: Hejo Tae! 

Jasne czemu nie. Będę u ciebie za 10 minut. Tylko dojem śniadanie i wyruszam. 

Odpisał , po czym pospiesznie dojadł śniadanie, a brudy wrzucił do zlewu. 

- Mamo biorę dzisiaj auto!- krzyknął ubierając kurtkę i buty oraz zgarniając kluczyki od auta i swój plecak. 

- Dobrze, tylko jedź ostrożnie. A i po szkole zatankuj! - odkrzyknęła po czym usłyszała tylko głośne dobra i trzask drzwiami. - Ciekawe co to za panna do niego napisała, że tak wybiegł w podskokach. - skomentowała pod nosem dzwoniąc od razu do męża, który od godziny męczył się we firmie na spotkaniach, aby zdać mu relacje iż ich syn prawdopodobnie ma dziewczynę.

Jungkook zbiegł po schodach na parking gdzie odszukał wzrokiem czarnego suv'a, wsiadł do niego, plecak wrzucił na tylne siedzenie, zapiął pasy i ruszył z miejsca. 

Taehyung po przeczytaniu pozytywnej wiadomości od Kook'a, ubrał się dość sprawnie w czarne luźniejsze spodnie, białą koszule i niebieską bluzę, dołożył jeszcze czerwony krawat. Spojrzał przelotnie się w lustrze, uznając iż wygląda świetnie chwycił w dłoń telefon i zauważył że Jungkook do niego napisał. 

Kook: Jestem na dole.

Po odczytaniu owej wiadomości, chwycił w dłoń plecak. W przedpokoju ubrał buty z lekkim kożuszkiem w środku, nałożył czarną puchową kurtkę , dobrał jeszcze czerwony szal i tego samego koloru czapkę z dwoma białymi pomponami.  Wiedział, że w tym wydaniu wyglądał komicznie, chociaż by przez to, że jego zimowa kurka sięgała prawie, że jego kostek ale Tae stawiał na ciepło i komfort bardziej niż na wygląd, wolał być dziwakiem niż marznąć chociaż by przez to iż na dworze tego dnia było zimno, minusowa pogoda, śnieg padający z nieba i okrywający "ciepłym" puchem świat jak kołderka, w końcu był grudzień, ostatnie dwa tygodnie zostały do świąt. 

Amour Caché - Story of banana milk || TaekookWhere stories live. Discover now