Pas de message dix : Le secret n'est plus un secret.

29 5 0
                                    

Jungkook stał w kuchni i radośnie podśpiewując piosenkę, która akurat leciała we włączonym radiu, przygotowywał śniadanie dla siebie i rodziców. Przerzucił omlet na drugą stronę, kiedy do kuchni wmaszerował spokojnym krokiem, jeszcze ziewając Pan Jeon ubrany już w garnitur i gotowy do wyjścia do pracy. 

- Dzień dobry tato, napijesz się kawy?-zapytał ze spokojem odkładając gotowego omleta na talerz i podając ojcu.

- Dzień dobry Jungkookie, z chęcią. - Odpowiedział sennie nawet nie zważając na to iż jego syn jest dzisiaj wyjątkowo radosny. - Czy wszystko u ciebie w porządku synu?

- Tak, a czemu pytasz tato? - zapytał rozbijając kolejne jajko na patelni.

- Bo zachowujesz się ostatnio jakoś dziwnie, jak nie ty. - zaśmiał się.

Jungkook chciał już odpowiedzieć coś ojcu kiedy do kuchni weszła mama chłopaka, ubrana jeszcze w piżamę.

- Bo nasz Jungkookie się zakochał, Kungmin. - kobieta oznajmiła podchodząc do męża i dając mu całusa w policzek.

- Huh? Czyżbyś znalazł sobie dziewczynę? Jaka ona jest? - zapytał z ciekawością najstarszy z Jeonów.

- Ona? Chyba on, kochanie. - odpowiedziała Milie, nalewając sobie kawy do kubka i stając obok syna.- Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę, prawda?- zapytała widząc zniesmaczoną minę swojego męża, który pokiwał potwierdzająco głową.

- Oh...to um...super...To jaki on jest?- pan Jeon ewidentnie był zszokowany i niezadowolony na wieść, iż jego jedyne dziecko jest homoseksualne.- To znaczy, że jesteś gejem Jungkookie?

- Nie , ja ....- Jungkook się zawahał, bo co miał tak naprawdę powiedzieć rodzicom, że lubi tylko Kima?.- Ja lubię tylko tego jednego...- szepnął ściszonym głosem i spuścił głowę , wyłączając gazówkę, bo przecież nie chciał przez swoją nie uwagę spowodować pożar. 

- Czy...... - Pan Kungmin nie wiedział jak zadać pytanie które od chwili krążyło po jego myśli, w brew pozorom rodzice Jungkooka są bardzo tolerancyjni dlatego też nie kwestionują w żaden sposób wyborów swojego dziecka. - Ja,...chciałbym...go poznać. - szepnął spuszczając głowę podobnie jak Jungkook.

- Nie wiem czy to nie za szybko, bo ja i Taehyung na razie się po prostu przyjaźnimy, a swoją drogą mamo skąd wiedziałaś?

- Słońce matki wiedzą wszystko o swoich dzieciach, wystarczyło że zadzwoniłam do Yoongiego zapytać się kiedy wrócisz bo nie mogłam się do ciebie dodzwonić, a wspomniałeś, że po szkole gdzieś wychodzisz z przyjacielem.

- a to skurczybyk jeden.

- nie obrażaj Yooniego, Kookie, jest moją cenną skarbnicą wiedzy na twój temat.

- To ten chłopak ma na imię Taehyung, tak?- wtrącił najstarszy, a Jeon tylko pokiwał głową nie dowierzając trochę, że jego ojciec aż tak łagodnie zareagował na wieści, że zakochał się w chłopaku. - Bardzo ładne imię. Długo się znacie?

- Tato, czy wszystko w porządku? Bo wydajesz się jakiś dziwny...- szepnął widząc błysk w oczach ojca... Jego tata zaczął ronić łzy.
 

- Ja wiedziałem, że kiedyś może być tak, że do mnie przyjdziesz i mi powiesz, że lubisz te samą płeć ale jakoś próbowałem w to nie wierzyć i odrzucałem od siebie te informacje. Od zawsze byłeś inny niż reszta chłopców Jungkook, wolałeś rysować i bawić się z dziewczynkami, lubiłeś kolorowe ubrania w różne wzorki i kiedy zacząłeś pływać, nabrałeś mięśni, ubierać się na czarno pojawiła się nadzieja, że ta niekomfortowa myśl, która krążyła w kółko w mojej myśli zniknie....- mężczyzna zamilkł na chwilkę widząc zaczerwienione kąciki oczu syna. - Jungkook chce ci powiedzieć, że nie zależnie od tego kogo przyprowadzisz do domu i przedstawisz jako twoją połówkę, ja jestem i zawsze będę z ciebie cholernie dumny, jestem wręcz zaszczycony mogąc mieć takie złote dziecko jak ty, kocham cię najbardziej na świecie, jesteś moim synem nie zależnie od twojej orientacji tylko musisz takiemu staruszkowi jak ja dać czas do oswojenia się z tym.- skończył swoją wypowiedź spoglądając nie pewnie na syna, który ze wzruszenia iż ma tak cudownych rodziców zaczął płakać. To był jeden z bardzo nie licznych razów kiedy Jungkook pozwolił sobie na uronienie łez, był szczęśliwy że rodzice go zaakceptowali. Rodzice podeszli do syna i zamknęli go w szczelnym uścisku. Ta chwila trwała by wiecznie gdyby nie dzwonek do drzwi.

Najstarszy z Jeonów podszedł do drzwi i otworzył je. Zobaczył za nimi chłopaka o czarnych jak noc bujnych lokach, ciemnych tęczówkach ukrytych za szkłami okularów, ubranego w koszule koloru écru, czarne jeansy, czarnobiały sweter i czarny płaszcz, a na ramieniu miał przerzucony mały czarny, elegancki plecaczek. 

- Dzień dobry proszę pana, czy zastałem może Jungkooka?- wydusił z ciebie cicho pytanie będąc onieśmielony wyglądem przystojnego dobrze zbudowanego mężczyzny przed sobą i już wiedział po kim Kook odziedziczył urodzę.

-Ty musisz być Taehyung, prawda? Jungkook dużo o tobie opowiadał.

-Tak proszę pana. - odpowiedział - Jungkook o mnie opowiadał? - dopytał nie dowierzając słowom mężczyzny. 

- Tak, wiele. - kłamał dalej, bo prawda była taka, że o Tae pan Jeon usłyszał dosłownie parę minut temu. Kim uśmiechnął się na te informacje, a pan Kungmin właśnie zrozumiał dlaczego jego syn wpadł po uszy i zakochał się w tym chłopaku, bo gdyby on sam był na miejscu swojego pierworodnego też zabiegałby o względy tego uroczego i delikatnego chłopaka.- Wejdziesz do środka? - zapytał robiąc przejście koło siebie. 

- Tak umm..dziękuję. - skinął lekko wchodząc w głąb mieszkania, po czym ściągnął swoje eleganckie buty, które miał ubrane tego dnia i wszedł do kuchni, gdzie zastał mamę Jungkooka i jego we własnej osobie. 

- Och, cześć Tae. - zdziwił się.- Co cię tu sprowadza? - dopytał gdyż dzisiaj mają na różne godziny do szkoły, a Kim wcale nie wyglądał jakby wybierał się do szkoły. Jungkook zmierzył rówieśnika od stóp do samej głowy i aż zaparło mu dech w piersi. Taehyung wyglądał naprawdę dobrze, a po zmianie koloru włosów wyglądał jak najprawdziwsze arcydzieło powstałe pod dłońmi wybitnie utalentowanego artysty.- Przefarbowałeś się...- zauważył, kiedy młodszy zbliżył się do wyspy kuchennej. Stojąca obok Millie cicho wyszła z kuchni jakby wiedząc, że chłopcy chcieliby zostać sami.

- Rozmawiałem z babcią na pewien temat niedawno i moja kochana babcia zagadała z kim trzeba i uwaga, Panie Jeon Jungkook oficjalnie chciałbym cię zaprosić na wystawę Vincenta Van Gotha, która odbywa się dzisiaj dlatego tu przybyłem ubrany w eleganckie ubrania i olałem szkołę. Więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się ze mną na te wystawę?- zapytał przenosząc wzrok ze swoich dłoni na twarz Jk, który uśmiechał się nie dowierzając temu co słyszy. 

- Nie żartujesz?

- Nie.

- Normalnie cię kocham, Tae wyjdź za mnie.

- Co? Ty tak na serio? 

-Nie, oczywiście że nie. Żartuje ale z chęcią się z tobą przejdę. - powiedział. Przechodząc obok Kima nachylił się po czym szybko musnął wargami jego ciepły policzek. - Dziekuję że cię mam.- szepnął po czym uciekł do pokoju się ubierać, a Tae siedział nie dowierzając co się właśnie wydarzyło....Jungkook go pocałował w policzek.




-----------------------

Hej! Hej! Moje misie kolorowe.

Tae poznał rodziców Jungkook'a, a Jk powiedział o sobie rodzicom.
Ciekawi co dalej?

Zostawcie coś po sobie <3

Miłej nocki!

Pas de message dix : Le secret n'est plus un secret.-Bez wiadomości dziesiątej : Sekret już nie jest sekretem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 13, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Amour Caché - Story of banana milk || TaekookWhere stories live. Discover now