Czterech 22-latków bierze udział w projekcie pod tytułem "Ślub od pierwszego wejrzenia".
Jak się sprawy potoczą? Przeczytaj I zobacz
Fanfik zawiera osoby LBGT, więc jeśli jesteś nietolerancyjny TO WYPAD.
Drugi udostępniony fanfik:)
Początek- 07.10...
POV.Mike Reszta też przyjechała. Między innymi Max I Jane, Lucas, Dustin I Suzie(którzy poznali Will'a na weselu), Jonathan, który przyjechał z Nancy. Coś podejrzewam, że ze sobą kręcą. Oraz moja mama z Holly. Ojciec nadal nie chce ze mną rozmawiać, nawet na mnie nie patrzy. Dla niego to nie do zrozumienia, że jego syn jest gejem.
Siedzieli przy stole gdy ja I Will jeszcze kładliśmy napoje na stół. Ciągle myślałem o tym ci powiedziała mi Joyce.
~▪︎●○Flashback○●▪︎~ Kobieta podeszła do mnie, przywitała się I obieła. Nagle zbliżyła mi się do ucha i wyszeptała: -A ty w Will'em ten tego? Czulem, że się czerwienie.
Ja wiem, że matka szatyna jest wybuchowa i mówi to co myśli, ale żeby sie o takie rzeczy pytać. Pokręciłem przecząco głową. -Nie? To musicie- powiedziała już nie szepając mi do ucha. Momentalnie stałem się jeszcze bardziej czerwony. -Mamo, może już lepiej usiądź- odezwał się Will. Uff na szczęście. Gdyby jeszcze mu coś takiego mówiła to chyba bym zemdlał z przegrzania (przegrzania systemu)
~▪︎●○Koniec Flashbacku○●▪︎~
Siedziałem I się zastanawiałem nad tym gdy inni gadali o czymś, nawet nie wiem o czym, nie słuchałem, zatraciłem się w swoich myślach. Nagle ktoś mnie szturchnął. -Hej, wszystko okej?-zapytał mój mąż. -co-- a tak, tak wszystko w porządku- Uśmiechnąłem się. -napewno?- patrzył na mnie z troską. -tak -chodzi o to co powiedziała ci moja mama? -ta- nie, nie o to chodzi. -ta jasne, co ci powiedziała? -n-nic -mhm, gadaj -nic ważnego -ta i dlatego się rumieniłeś -uparty jesteś wiesz -wiem, a teraz gadaj -ugh niech Ci będzie, zapytała mnie cz-czy my "ten tego- jąkałem sie -co?- zaczął się śmiać. -co cię tak śmieszy? -to, że zapomniałeś że to moja mama, najbardziej wybuchowa, energiczna i mówiąca co mówi osoba jaką znamy -a no faktycznie- też zacząłem się śmiać.
POV.Will Gdy wszyscy zjedli to nadszedł czas na wręczenie prezentów. Nadal nie mogłem z Mike'a. Każdy dał sobie swoje prezenty.
Jeszcze półtora godziny rozmawiali i wszyscy się rozeszli. -ughh nareszcie- westchnął brunet rozsiadając się na kanapie. -hola hola, chodź tu kochaniutki. Trzeba jeszcze posprzątać- oznajmiłem. -jutroo- marudził -niech Ci będzie- usiadłem obok niego.
-Poczekaj! Zaraz wrócę!- odezwał się po chwili. Byłem zdezorientowany i zdziwiony. Nie czekałem długo, bo nie minęła minuta a wrócił. O mało sie nie wywrócił. -uważaj bo się gwizdniesz- zaśmiałem się. -proszę- podał mi małe pudełeczko owinięte złotym papierem dekoracyjnym i z niebieską wstażką. Delikatnie zerwałem papier z kartonu. Otworzyłem je i nie mogłem uwierzyć. To były te farby akwarelowe, o których marzyłem. -Mówiłeś ciągle o nich i o tym jakie one są wspaniałe, wiec-- nie dokończył ponieważ mocno go przytuliłem. -Dziękuję- wtuliłem się w niego. -Nie ma za co, Wesołych świąt Willy- oddał uścisk. -Wesołych świąt- wyszeptałem.
______________________________________________________________________ 485 słów No to mamy rozdział. Bosz moja wena postanowiła, że pojedzie na Hawaje, bo jej nie ma😩
Dziś piekłam pierniki i oczywiście zrobiłam Will'a I Mike'a :)))
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.