~the duo randevu~

67 6 5
                                    

POV.Max

(17 marzec)

Dziś razem z Will'em i Mike'em mieliśmy udać się na podwójną randkę.
Jane była w łazięce gdy ja jeszcze szukałam jakieś sukienki. Co było trudne bo noszę tylko spodnie I jakąś koszulkę. Nie mogłam nic znaleść. Dziś było całkiem ciepło więc postanowiłam ubrać biały golf, jeansy z dziurami i jeszcze czarną jeansową narzutę.

Weszłam do łazienki I ujrzałam szatynkę w cudownej fioletowej sukience i krótkiej, białej marynarce. Włosy miała upięte w koka i miała lekki makijaż.
-rany jak ty cudownie wyglądasz!- przytuliłam ją.
-dziękuję, ty również- uśmiechnęła się.

[TIME SKIP]
Stałyśmy przed kawiarnią, w której mieliśmy się spodkać czekając jeszcze na chłopaków.
Nagle ujrzeliśmy ich samochód parkujący. Postanowiłyśmy podejść.
-Cześć, Bosz jak ja się stęskniłam- prztuliłam zielonookiego.
-Ja też się stęskiłem- oddał uścisk.
-serio? Nie widzieliście się z jakieś 2 tygodnie- odezwał się brunet.
-cicho bądź, to że ty nie masz psiapsi to nie jest mój problem- odrzekłam. Will I Nastka aż parskneli, a Mike tylko przewrócił oczami.

POV.Will
Nie mogę z Max. Ona jak coś powie.
-dobra chodźmy już- powiedziała moja siostra.
Max złapała Jane za talię I zaczeły iść.

Złapałem ciepłą dłoń ciemnowłosego. Ten się uśmiechnął. Weszliśmy do kawiarni, była bardzo ładnie ozdobiona. Usiedliśmy przy jednym ze stolików przy oknie.

POV.Mike

Po jakimś czasie podszedła do nas kobieta ubrana w czarny fartuch.
-Dzień dobry, co dla was?- zapytała.
-ja poproszę cytrynowe ice tea i sernik- powiedziała brązowooka.
- to dla mnie to samo- dodała rudowłosa.
- Ja bym poprosił kawę mrożoną i ciasto cappuccino- odezwał się szatyn. Widziałem jak ta kelnerka się patrzyła na Will'a. Popatrzyłem na ną z lekką pogardą.
-dla mnie to samo co wziął mąż- Uśmiechnąłem się ironicznie. Kobieta była lekko zaskoczona.
-już się robi- powiedziała po czym odeszła.

-uuu ktoś tu jest zazdrosnyyyy- odezwała się Max na co spiorunowałem ją wzrokiem.
Zielonooki razem z siostrą się zaśmiali.
Rozmawialiśmy jeszcze do chwili gdy inny kelner przyniósł nasze zamówienia.
-Prosze bardzo, to będzie razem 7 dolarów- oznajmił.
Podałem mu pieniądze I wszyscy podziękowaliśmy za zamówienie.

-wiesz, że nie musiałeś płacić za nas- powiedziała Jane.
-Wiem, ale I tak to zrobiłem- posłałem im czuły uśmiech, a szczególnie szatynowi.

Gdy jedliśmy popatrzyłem w stronę lady I zobaczyłem tą kelnerkę, która patrzyła się na Will'a rozmawiającą z inną babką. Nagle spojrzały w naszą stronę. Posłałem im ironiczny uśmiech i przewróciłem oczami.

Jak już zjedliśmy to postanowiliśmy udać się na spacer po poblikiej ścieżce leśnej.
Szatyn rozmawiał z swoją siostrą i jej żoną, a ja. Ja wpatrywałem się w przepiękne zielone tęczówki.

-Mike uważaj na-- nie dokończył, bo ja wpadłem w coś.- drzewo...

Złapałem się za głowę I syknąłem z bólu. Zakręciło mi się w głowie.
-Nic ci nie jest?- zapytał z troską.
-nie, wszytko dobrze- odrzekłem.
Niższy podał mi rękę i pomógł mi wstać.

-ale żeś buchnął!- zaśmiała się rudowłosa.
-zamknij się.- odpowiedziałem podirytowany.

Chodziliśmy jeszcze jakiś czas i udaliśmy się do swoich domów gdy zaczęło się robić ciemno.

Wychodziłem z sypialni przebrany już w piżamy I zobaczyłem zielonookiego owiniętego kocem na kanapie.
Podeszłem do niego od tyłu i objąłem go.
-hej- powiedział.
-cześć- wymamrotałem wtulony w niego.
-co ci jest, taka przylepa- zaśmiał się.
-nic
-Ty zazdrośniku, widziałem zazdrośćcw twoich oczach gdy ta kelnerka podeszła
-no co? Ta baba patrzyła się na mojego męża!
Chłopak zaczął się śmiać.
-oglądasz że mną?
-a co to?
-a taki serial o tajemniczmym romansie
-dobra
Usiadłem obok szatyna I też okryłem się kocem. Ten oparł się o mnie.

______________________________________________________________________
Wróciłam!!
Nie miałam pomysłu na ten rozdział.

Ślub Od Pierwszego Wejrzenia||Byler||Elmax||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz