Rozdział 3

312 10 0
                                    

*Oczami Emily

Zostałam obudzona gdy ktoś trząsł moim ramieniem. Był to pilot informujący mnie że zaraz lądujemy. Czekaj czekaj! Lądujemy? Gdzie ja jestem? A no tak. Już pamiętam podróż do mojego brata od siedmiu boleści. Niechętnie otworzyłam oczy i wstałam z miejsca na którym spędziłam ten czas. Po kilku minutach samolot był już na ziemi. Wszyscy zaczęli wysiadać udając się po bagaże co również uczyniłam. Po odebraniu moich walizek udałam się na parking należący do lotniska gdzie stało auto dla mnie. Wokół jednego był spory tłum ludzi odrazu sie tam udałam. Przecisnęłam się przez tłum ludzi tym samym docierając do mojego pięknego autka i odrazu doznając zawału na widok jakiegoś gościa siedzącego na moim skarbie. Udusze powiesze i zabije. Bez zbędnych ceregieli podeszłam do niego i z miejsca dałam mu z prawego sierpowego tak że po chwili leżał na ziemi. Ja nic sobie z tego nie robiąc otworzyłam auto i zaczęłam pakować do bagażnika walizki. Po chwili podeszłam do niego i jednym ruchem mojej prawej ręki podniosłam go bez najmniejszego trudu do góry. Chyba nieźle się wystraszył ale miałam to gdzieś.

-Nie wiesz z kim zadarłeś skurwielu siadając i przywłaszczając sobie moją bryke - mówiąc to odsłoniłam znak naszego gangu sprawiając że zbladł jeszcze bardziej.

-Ja...ja przepraszam - wyjąkał

-No ja myślę - mówiąc to puściłam go tak że upadł ryjem na beton. Odwróciłam się w przeciwną stronę wsiadając na miejsce kierowcy. Przypominając sobie że brat zapomniał wysłać mi adres postanowiłam do niego napisać. Po chwili dostałam wiadomość z adresem który wpisałam w nawigacje następnie ruszając z parkingu. Jechałam ulicami miasta przypominając sobie stare nie za przyjemne dla mnie lata dzieciństwa jak i dojrzewania. Z głośnym rykiem silnika zaparkowałam na podjeździe do domu Zayna. Teraz najgorsze przede mną. Nie przeciągając ruszyłam w stronę drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem czekając aż ktoś otworzy powtarzałam sobie że zabawe czas zacząć..
Po chwili drzwi się otworzyły. Stał w nich Liam a za nim pozostali. Ignorując ich wszystkich przepchnęłam się do środka. Walizki zostawiłam w samochodzie więc za chwilę któryś z nich będzie musiał po nie iść. Poszłam do salonu i oparłam się o komode czekając na rozwój całej sytuacji. Nagle do pokoju wbiegli wściekli lokatorzy.

-Kim ty kurwa jesteś i jakim prawem włazisz sobie tak po prostu do naszego domu!- krzyknął wściekły Louis a ja siedziałam cicho czekając na rozwój całej sprawy

-Hej co taką seksi laske do nas sprowadza?- zapytał Harry z łobuzerskim uśmieszkiem. Na jego słowa prychnęłam rozbawiona

-Dzięki za komplementy ale ja do niego - powiedziałam i pokazałam na Zayna

-Zayn kim jest ta piękna panienka obok ciebie? Jeśli nie zaspokoisz potrzeb tej kocicy mogę zrobić to ja - mówi Harry i zadziornie się uśmiecha a ja powstrzymuje się od wybuchnięcia śmiechem

-Kiedy się dowiesz kim jestem zapewne zmienisz zdanie zresztą żadnego z was bym nawet kijem nie tknęła - mówię i chamsko się uśmiecham- A co tam u ciebie Harry Stylesie hm?- patrzą na mnie oczami które wyglądają jak pięć złoty

-Skąd znasz moje imię i nazwisko?- pyta a ja zadziornie się uśmiecham i podnosze jedną brew w górę coraz bardziej rozbawiona

-Długa historia a co u ciebie Panie Malik - mówię i uśmiecham się zwycięsko w stronę chłopaków i mimo iż bardzo się starałam nie wytrzymałam i się zaśmiałam. Chłopaki zdezorientowani spojrzeli na mnie co chwilę wymieniając się spojrzeniami

-Wasze miny są cudowne - powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać

Do pokoju wszedł Niall. Popatrzył to na mnie to na zdezorientowanych chłopaków nie wiedząc co się dzieje

Bad sister Where stories live. Discover now