Rozdział 8.

89.4K 5.2K 10.4K
                                    

Beverly

Pośród pulsującego bólu w skroniach próbowałam otworzyć oczy, lecz napotkałam opór. Wysunęłam dłoń po butelkę wody, lecz zamiast niej, strąciłam coś na podłogę. Podniosłam się do siadu, a na widok nieznajomej sypialni, zmarszczyłam brwi.

– Co? – wymamrotałam do siebie.

Zwiesiłam wzrok na sukienkę. Jedno ramiączko miałam zsunięte, jednak wszystko inne pozostało na miejscu. Natychmiast się poprawiłam. Z trudem postawiłam pierwsze kroki na przyjemnie podgrzewanej podłodze.

Rozejrzałam się po pokoju, będącemu mieszanką szarości i bieli, jednak nie przypominałam sobie, żebym meldowała się w hotelu. Żarliwe poszukiwania moich rzeczy okazały się daremne.

W odbiciu lustra dostrzegłam swoje rozczochrane włosy, rozmazany makijaż i opuchnięte oczy. Przeczesałam palcami kosmyki, próbując zachować pozory porządku.

Usłyszałam coś za drzwiami, jakby nucenie. Odwróciłam się w ich stronę i niepewnym ruchem pociągnęłam za klamkę. Kobieta na oko po czterdziestce, odwróciła się ku mnie, a na jej usta wypłynął życzliwy uśmiech.

– Dzień dobry, wstała już pani? – zapytała z australijskim akcentem.

Mój na wpół uśpiony umysł próbował ogarnąć sytuację.

– Przepraszam, gdzie ja jestem? – wydusiłam zaniepokojona.

– W domu pana Westona. – Wbiła we mnie uważny wzrok. – Prosił, by pani nie budzić. Jeśli będzie miała pani ochotę, przyszykuję śniadanie.

– Co takiego? – Przytknęłam dłoń do czoła. – O Boże, jaka żenada. Tak mi przykro.

Kobieta wygięła brwi, wyraźnie zaskoczona.

– Gdzie jest teraz pan Weston? – rzuciłam kolejne zapytanie.

– Tutaj – odpowiedział głęboki, męski głos.

Zatrzasnęłam drzwi w kompletnym szoku. Z przerażeniem wtuliłam czoło w drewnianą powierzchnię.

– Panno Heart? – Usłyszałam wolanie po drugiej stronie. – Wszystko w porządku?

Mój umysł był kompletną pustką, więc nerwowo przygryzłam wargę. Przeczesałam włosy palcami, aby zebrać myśli.

– Szefie...?

– Tak? – odpowiedział, stojąc tuż za drzwiami.

– Ja... – Głos mi zastygł z zażenowania. – Tak bardzo przepraszam. Nie wiem, jak się tu znalazłam, ale więcej tego nie zrobię.

– Czy może pani otworzyć drzwi? – Wyczułam prośbę w jego poirytowanym głosie. – Nie jestem fanem mówienia do ściany.

– Nie – jęknęłam zrozpaczona.

– Dlaczego? – Wyczułam jego zniecierpliwienie.

– Wyglądam koszmarnie – jęknęłam zrozpaczona. – Nie powinien mnie pan widzieć w takim stanie.

– Panno Heart, zapewniam panią, że widziałem dużo gorsze rzeczy niż rozmazany makijaż.

O nie, on wiedział!

Opuściłam ramiona w poczuciu przegranej i niepewnie pociągnęłam za klamkę. Drzwi nieco się uchyliły, zanim mężczyzna zdecydował się otworzyć je szerzej.

– Może pani skorzystać z prysznica, jeśli ma pani ochotę – powiedział łagodniejszym tonem. – Co prawda, nie mam wacików kosmetycznych, ale w apteczce znajduje się wata, której może pani użyć.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 14 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Black Lies +18 W SPRZEDAŻY Where stories live. Discover now