1

1.9K 60 68
                                    

Jestem na targach niewolników w dziale męskim, a jeszcze konkretnie to na nastolatkach. Ostatnio brakuje mi kogoś do pomocy w domu, więc taki niewolnik będzie idealny.

Po dość mozolnych poszukiwaniach znalazłem dział nazwany „eksperymentalne", nic lepszego do roboty nie miałem, a niewolnika jak nie miałem, tak nie mam.

Od razu po wejściu zobaczyłem chłopców wszyscy byli wychudzeni i jak kolejek zmutowani, jedni mieli dodatkowe kończyny inni zamiast rąk macki, ale po chwili w jednej z „klatek" (nawet klatka dla ptaków po miesiącu bez sprzątania wyglądała lepiej i dla nawet orła bielika byłoby więcej miejsca w klatce dla kanarka niż dla tego chłopca) był on ostatni z kategorii „cat boy".

Był cały w ranach i siniakach, ale z buzi był słodki
-Ile chcesz za niego?- powiedziałem do faceta co stał obok klatki
-100- odparł krótko bez większego zastanowienia wyjąłem z portfela 100 dolarów
-100 tysięcy głąbie za tyle to by mi się nie opłaciło go trzymać- widać po nim było, że ledwo powstrzymuje się od śmiechu, po chwili ze środka marynarki wyciągam kopertę z pieniędzmi
-masz pan i biorę go- rzuciłem mu prosto w twarz i otworzyłem klatkę.

Facet zdziwiony szybko otworzył kopertę i wyliczył, że jest wystarczająco a, nawet więcej pieniędzy niż trzeba
-pan jest pewien, że ten gówniarz jest tyle wart?- powiedział to dość bardzo zdziwionym tonem
-tak dobrze mu z oczu patrzy- spojrzał na mnie jak na wariata
-dobra bier go se ja go tylko miałem sprzedać- odszedł już bez odwrócenia się do nas.

Teraz dopiero zauważyłem obroże z zawieszką, na której widniał napis „D434 Alex" -a więc masz na imię Alex?- chłopak się trochę zdziwił, że mówię do niego z troską -t.tak panie- był ledwo żywy, wziąłem go na bark i zaniosłem do samochodu a, w środku położyłem go na tylnym siedzeniu.

Pojechałem do znajomego lekarza, który przyjmie mnie od razu, ale i tak wypadałoby zadzwonić
-Hej Rudy sprawa jest tu Adam-

-Adam do cholery nie mów na mnie Rudy, jestem Jan!- powiedział poirytowany

-Dobra uspokój się, masz czas?-

-Zależy, na co, bo jak na melanż to zawsze-

-Kupiłem niewolnika i jakbyś mógł go przebadać, bo nie dostałem do niego żadnych dokumentów-

-20 minut pod kliniką-

-a i jeszcze coś, on ma kocie uszy i ogon więc od razu wole uprzedzić-

-co ty pierdolisz?!-

-zobaczysz na miejscu nara- rozłączyłem się i spojrzałem na tylny fotel Alex spał.

***Time Skip 25 min***

-O kurwa, rzeczywiście jest kotem- przyglądał się Alex'owi z zaciekawieniem
-Myślisz, że bym cię okłamał a, tym bardziej o takiej porze?- odparłem krzyżując ręce
-dobra szybko go przepadam, bo mecz się za godzinę zaczyna- zabrał go do gabinetu.

Ja w tym czasie zamawiałem meble dla Alexa, sam wcześniej zapomniałem zrobić pokój dla niewolnika, więc najbliższe noce spędzi, że mną w łóżku.

***Time Skip 30 min***

-Dzięki, stary za pomoc-

-I tak byłem ci dłużny, sam wiesz za co- powiedział, prowadząc już obudzonego Alexa, cały czas miało głowę spuszczoną w dół.
-jest zdrowy jak na człowieka i kota za zarazem-

-To dobrze, ale i tak będzie teraz u mnie, długo odpoczywał, sam widzisz, w jakim jest stanie-  odparłem, pomagając w tym czasie wejść małemu do samochodu.
-A i jeszcze coś te jego kocie uszy odbierają dźwięk a jego wcześniejsze zanikły i nie ma ich w ogóle nawet śladu, gdzie powinny być uszy- to, że odbiera dźwięk kocimi uszami, wydawało się logiczne, ale to, że po ludzkich nie ma śladu, było co najmniej dziwne.

my good Boy. My Neko  [YAOI]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum