Rozdział 7. Alexandria.

12 3 0
                                    

Kiedy słońce wyszło dalej nie mogłem przestać myśleć o koszmarze który miałem. Bałem się, że pewnego dnia Gabriel rozkaże mi zabicie Crowley'a. Chyba wolałbym upaść niż go zabić. W końcu zawdzięczam temu demonowi życie. Ale doskonale wiem, że Gabriel i większość aniołów powie, że to przykrywka by tylko mnie zabić. Nalałem sobie do swojego ulubionego kubka mleka czekoladowego. Zajmowałem się czytaniem książki korzystając z chwili, że jeszcze nie otworzyłem swojej księgarni. W pewnej chwili czytając książkę zasnąłem. Uzupełniałem wszystko co było w mojej bibliotece. Był spokojny wieczór. Wiedziałem, że po kłótni z Crowley'em w pewnej gospodzie nie będziemy znów przez jakiś czas rozmawiać. Jednak i tak wiedziałem, że prędzej czy później spotkamy się z Crowley'em by się napić jakiegoś dobrego alkoholu. W pewnej chwili usłyszałem czyjeś kroki. Już chciałem się odwrócić gdy nagle upadłem po poczuciu jak ktoś mnie czymś uderzył. Wszystko potoczyło się tak szybko. Powietrze nagle stało się ciężkie i z trudem łapałem oddech. Ledwo krzyczałem czując ból ręki gdy ogień dotknął gołej skóry. Chyba przez ból straciłem przytomność. Obudziłem się czując jak ktoś mnie woła jednocześnie potrząsając mną lekko. Zostałem gdzieś zabrany. Większa część mojego ciała mnie bolała. Spojrzałem czując coś zimnego i mokrego na twarzy. Zauważyłem Crowley'a który przemywał moją twarz mokrym kawałkiem materiału.

-Myślałem, że umarłeś ty bezmyślny aniele.- Powiedział pomagając mi usiąść. Rozejrzałem się po miejscu. Był to jego dom. Spojrzałem na swoje ręce. Moja lewa ręka miała opatrunek. Szedł on od nadgarstka do łokcia. Jednak bandaż pokrywał połowę tego obszaru. Wiedziałem dokładnie co opatrunek skrywał. Ślad od poparzenia który za jakiś czas przekształci się w bliznę. Doskonale wiedziałem, że gdyby nie ratunek demona mógłbym nie żyć. W końcu dla anioła spotkanie z piekielnym ogniem jest śmiertelne. Aż podskoczyłem budząc się ze snu który był jednocześnie moim wspomnieniem. Przetarłem swoją twarz po czym wstałem z fotela. Przeciągnąłem się, a następnie udałem się do drzwi mojej księgarni. Przewróciłem kartkę z napisu "Zamknięte" na napis "Otwarte". Zająłem się po chwili swoją pracą.

W oczach DemonaWhere stories live. Discover now