Rozdział 28

11.5K 325 21
                                    

Connor

Prosto po pracy wróciłem do swojego mieszkania. Wziąłem prysznic, ogoliłem się i wyszedłem z łazienki. Od razu udałem się do garderoby. Wybrałem jeden z najdroższych garniturów od Diora. Spojrzałem w lustro. Ujrzałem w nim odbicie Thomasa, mojego młodszego brata.

- Chyba będę musiał zmienić kod na taki, którego nie będziesz znał, bo pojawiasz się tu w najmniej odpowiednim momencie.

- A co masz coś do ukrycia? - Zbyłem go chłodnym spojrzeniem. - Gdzie tak się stroisz? - Nie ustępował

- Idę na kolację.

- Z kobietą?

- Nie. Z twoim psem.

- Ej zostaw Joy w spokoju.

- Tak Thomas z kobietą. Dlaczego aż tak cię to zdziwiło? - W jednej chwili brat znalazł się przy mnie. Rzucił mi zaskoczone spojrzenie. - Co się tak gapisz?

- Patrzę na brata, który nie chodzi na kolacje z kobietami. On chodzi jedynie na kolacje biznesowe, a kobiety, które pojawiają się na nich to pracowniczki White Corporation albo kontrahentki...

- Tym razem to kolacja z kobietą. Poza tym nie uważam, żebym musiał opowiadać młodszemu bratu o tym, co dzieje się w mojej sypialni.

- Bo nie ma o czym. Tu poza snem nic się nie dzieje - Thomas roześmiał się. Co za dzieciak. - Ładna jest? - Zainteresował się.

- I to jak.

- Dobra w łóżku? - Jezu, ile on ma lat? Pięć czy dwadzieścia pięć?

- Tom!? Nie pytaj, bo ci nie powiem.

- No stary, bratu nie powiesz?

- Młodszemu? Jeszcze byś się zgorszył.

- Ja? Chyba nie ma drugiego tak zepsutego gościa jak ja.

- Zachowuj się - posłałem mu mordercze spojrzenie. Ostatnie czego życzyłbym sobie, by mój brat stał się bohaterem skandalu. - Dbaj o reputację i nie odwalaj żadnych chorych akcji. A Olivia jest zajebista.

- Chętnie poznam „zajebistą Olivię".

- No, zobaczymy. Muszę się zbierać, bo się spóźnię. Masz wszystkie dowody opłacenia faktur za nieruchomości za ostatni rok?

- Tak jest panie prezesie.

- To zostaw je i spadaj.

- Leć do tej swojej kochanicy.

Zabrałem płaszcz i telefon. Zjechaliśmy na parking do swoich aut.

- Miłego bzykanka - rzucił, wsiadając do auta.

- Dorośnij dzieciaku! - Odparłem mojemu dwudziestopięcioletniemu braciszkowi.

W drodze do mieszkania Olivii wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem bukiet czerwonych róż. Chwilę później byłem pod jej apartamentowcem. Byłem pięć minut przed czasem, więc zdecydowałem się chwilę poczekać. Krótko potem jak napisałem, że jestem, w drzwiach budynku pojawiła się Olivia ubrana w czarny rozpięty płaszcz, spod którego wystawała granatowa sukienka z dekoltem sięgająca połowy uda.

Wyglądała przepięknie. Wysiadłem z auta otworzyłem jej drzwi. Zajęła swoje miejsce, a ja wróciłem za kierownicę. Przywitała się ze mną. Przez dalszą część podróży nie podjęliśmy rozmowy. Zatrzymałem się przed restauracją, w której podają najlepsze jedzenie w mieście. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się prosto do lokalu. Przypomniałem o swojej rezerwacji na stolik dwuosobowy, a kelner zaprowadził nas na miejsce.

Więcej Niż Szef | 16+| Korekta [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz