Tanaka Kazuko umiera w wieku 25 lat i zostaje cofnięta w czasie do swoich licealnych lat, żeby naprawić swoje życie i nie dopuścić do własnego i siostry morderstwa. Kazuko postanawia szukać sposobu na lepsze zakończenie i spełnić marzenie o lepszym...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wszelkie zażalenia proszę składać w tym miejscu --> <-- na wszystkie odpowiem ❤
┄╌╳☲╳┄╌
Piętnastoletnia Yumi siedziała na murku, tuż przed kościołem, w którym odbywała się wielka ceremonia. W dłoni trzymała zapalonego papierosa, którym co jakiś czas zaciągała się i wypuszczała dymki. Gdy większość osób było ubrane w eleganckie sukienki, ona postawiła na zwykły, biały podkoszulek i krótkie spodenki. To był bardzo gorący, letni dzień. Jak dobrze, że murek na którym siedziała znajdował się w cieniu.
Jej długie, brązowe włosy o czerwonych pasmach, rozwiewały się od wiatru, który zamiast orzeźwić, tylko bardziej nagrzewał skórę. Nastolatka żałowała, że w ogóle zgodziła się tu przyjść.
Tylko się spoci.
-Jebana Kazuko. - Mruknęła pod nosem, pozwalając chociaż trochę dać upust emocją, które kumulowały się w niej od dłuższego czasu.
Była wściekła na siostrę i nie ukrywała tego. Nawet w dzień jej ślubu, pokazywała dosadnie, jak bardzo jest temu wszystkiemu przeciwna.
W głębi duszy, czuła się oszukana.
Jej miłość do Shinichiro musiała nie być prawdziwa, skoro po kilku latach od jego śmierci, stanęła na ślubnym kobiercu z innym mężczyzną.
Już zdążyła o nim zapomnieć.
W oczach Yumi, stała się fałszywą osobą.
-Dlaczego nie jesteś w środku? - Jej przemyślenia zostały przerwane, przez pewnego białowłosego chłopaka, który pojawił się znikąd i dołączył do niej na murku.
-Nie mam zamiaru brać w tym udziału. - Rzekła gniewnie, bez spoglądania na twarz osoby, która zakłóciła jej spokój.
-Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor. - Westchnął, przewracając oczami. - Zamiast ją wspierać, robisz dziwne wyrzuty, jakbyś to ty miała decydować o jej życiu.
-Według ciebie mam się cieszyć z tego, że zdradza Shinichiro?
-On już nie żyje, idiotko. - Posłał w jej stronę gniewne spojrzenie. - Według ciebie, ma do końca życia użalać się nad sobą i żyć w rozpaczy?
-Nie mam ochoty już o tym rozmawiać. - Oznajmiła, przekręcając głowę, jak obrażone dziecko.
-Skończyły ci się argumenty, jakie to żałosne. - Stwierdził wzdychając.
-A ty, co tu robisz? - Zmieniła temat, spoglądając na jego niezwykle fioletowe oczy.
-Przyszedłem wspierać twoją siostrę, w przeciwieństwie do ciebie. - Odparł, przymykając oczy od nadmiaru słońca.
-Skąd ty niby ją znasz? - Podniosła jedną brew, trochę zaniepokojona. Dlaczego tak okropny typ miałby znać jej siostrę i Shina?
-Tajemnica.
-Jesteś naprawdę dziwnym facetem, wiesz?
-A ty dziwną dziewczyną, Yumi. - Posłał w jej stronę lekki uśmiech.
-Skąd ty do cholery znasz moje imię? - Jej ton głosu od razu stał się bardziej agresywny i głośniejszy, aż zwróciła na siebie uwagę kilku osób, którzy również zdecydowali się na pozostanie na zewnątrz.
-Gdybyś tylko myślała, domyśliłabyś się, że to oczywiste, że będę chciał poznać imię osoby, która mnie uratowała. - Westchnął, podnosząc się z miejsca, żeby zacząć powoli odchodzić, bez żadnego pożegnania. Uważał je za zbędne.
-Możesz chociaż powiedzieć, jak się nazywasz? - Długowłosa brunetka zdążyła zapytać, za nim bardziej się oddalić. Nastolatek będący kilka lat starszy, zatrzymał się, dalej nie spoglądając na nią.