1 - Proposal

305 19 22
                                    

W małym mieszkaniu, w centrum Seulu rozległ się dźwięk budzika. Jisung obudził się niechętnie, gdyż godzina 5:30 była dla niego o wiele zbyt wczesna. Po chwili jednak przypomniał sobie, jaki jest cel jego przebudzenia. Momentalnie zerwał się z łóżka i wyłączył dźwięk. Ubrał swoje okrągłe okulary z cienkimi oprawkami i po cichu powędrował do łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Nie mieszkał sam, toteż nie chciał obudzić swoich współlokatorów, jednak Jisung miał ogromną ochotę zemścić się na nich, za obnoszenie się ze swoim związkiem. Cieszył się z ich szczęścia, ale gdy widział Chana przytulającego Felixa, czuł się tak, jakby kupidyn pluł mu prosto w twarz. Po wyjściu z kabiny, ubrał się w czarny golf, marynarkę w ciemnoszarą kratkę i czarne jeansy. Założył także srebrny łańcuszek i zegarek. Nałożył krem na twarz i ułożył swoje blond włosy, wpadające w odcień beżu. Po tym, pokierował się do kuchni, aby zrobić sobie kawę, bez której, najprawdopodobniej, nie przeżyłby całego dnia na nogach. Miał sporo rzeczy do zrobienia.

Kończył się jego pierwszy miesiąc jako nauczyciel prywatnej szkoły podstawowej. Był z tego powodu niezmiernie zadowolony. Pracował na ten moment, od kiedy tylko zadecydował o swoim przyszłym zawodzie. Wszystkie kursy, praktyki i cały jego wysiłek sprawił, że praktycznie od razu po przycięciu do szkoły, został wychowawcą pierwszej klasy.

Jisung siedział przy wyspie kuchennej i
popijał kawę, przeglądając w tym czasie wiadomości w telefonie, gdy nagle do pokoju wszedł jego starszy współlokator. Był widocznie zaskoczony obecnością młodszego, jednak po chwili się odezwał.

- Czasami zapominam, że pracujesz i nie muszę już ciebie dobudzać na zajęcia.

- Ciebie też miło widzieć Hyung - dopił resztę i odłożył kubek.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytał gdy młodszy wstawał z obrotowego stołka

- Nie, czemu?

- Bo myśleliśmy wczoraj z chłopakami, że moglibyśmy gdzieś wyjść po południu. No wiesz, jest piątek, a my chcieliśmy uczcić twój pierwszy miesiąc.

- Czy jesteś pewien, że powinieneś mi to mówić? Bo znając was, to brzmi jak jakaś impreza niespodzianka.

- Cóż, miała nią być, ale doszliśmy do wniosku, że ci o niej powiemy.

- Baliście się, że Jeongin się wysypie?

- Tak, wiedział za dużo

Jisung wybuchł śmiechem, zapominając o tym, że chłopak Chana wciąż śpi. Przypomniał sobie o nim, gdy blondwłosy wyszedł z sypialni.

- Han Jisung, jest 6 rano, czy mógłbyś łaskawie nie budzić wszystkich dookoła? Dziękuję. - po czym zamknął drzwi.

Felix pracował w pobliskim sklepie, w którym dzień wcześniej mieli dostawę towaru. Całą noc spędził na wykładaniu go na półki, więc nikogo nie dziwiła jego poirytowana postawa.

Chan wziął się za przygotowywanie naleśników. Było to ulubione śniadanie jego młodszych współlokatorów, szczególnie młodszego z nich. W ten sposób starszy chciał chociaż trochę umilić dzień swojemu ukochanemu. Jisung w tym czasie poszedł do swojego pokoju i zaczął pakować materiały do swojej torby. Czasami bawił go fakt, że uczył się tylko po to, żeby na sam koniec i tak wrócić do szkoły. Jednak nie narzekał. Od kiedy pamiętał, dobrze radził sobie z dziećmi i w latach nastoletnich, gdy była taka możliwość, opiekował się swoim licznym kuzynostwem. Z powodu swojej orientacji, nie mógł wychować własnego potomka, toteż wybrał swój zawód, aby w pewien sposób przyczynić się światu.

- Smacznego - Chan położył talerz z naleśnikiem z kremem czekoladowo-orzechowym, a Han od razu wziął się za jedzenie.

- To gdzie później idziemy?

SUNSHINE || MinsungWhere stories live. Discover now