47

405 30 12
                                    

Bay

-Cześć Skarbie, co ty dzisiaj tak późno? Nie ukrywam, że już zaczynałam się martwić. Myślałam, że... – Bay od razu rzuciła się na usta partnerki, aby od razu ją wyciszyć. Całowała je czule, hamując jakiekolwiek słowa, które kobieta chciała powiedzieć. Robiła to praktycznie przez kilka minut, aby sprawić, że Chyler zapomniała o temacie, który chciała poruszyć. Bay chciała mieć choćby trochę władzy nad tamtą rozmową – Rozumiem, że mam milczeć. Zdążyłam już zauważyć, że zawsze mnie tak uciszasz.

-Byłam z Lee na zakupach i trochę nam się zeszło. W sensie... To jej wina. Spotkałyśmy dwie laski, które na nią poleciały. W tym jedną, której uciekała z mieszkania przed seksem, więc nie było najprzyjemniej, ale dałyśmy radę. Potem ogarnęłyśmy trochę ubrań i zabrałyśmy się za jedzenie. Mam dla ciebie bolognese, z dodatkową porcją pieprzu i sera. Tak jak kiedyś mówiłaś, że lubisz – mamrotała pod nosem. Zarzuciła ramiona na szyję partnerki i mocno się do niej przytuliła. Pragnęła poczuć jej bliskość i ciepło, aby na nowo odnaleźć spokój i radość. Zakupy z Lee ją zmęczyły i bardzo chciała na poczuć się lepiej – I kupiłyśmy rzeczy na ryż z wołowiną, żeby go zrobić po azjatycku. Będzie ci smakować...

-Wszystko mi smakuje, co wychodzi spod waszych zdolnych rączek – sprawnym ruchem wzięła ukochaną na ręce, jakby czuła, że coś w niej pękło i potrzebowała pomocy. Tuliła ją mocno, aby dodać sił – Coś nie tak Kochanie z tymi laskami? Czemu cię to tak ruszyło? Mówiłaś mi, że Lee ma swoje życie, ale nikogo sobie nie szuka. Nie mamy się tym, co przejmować, prawda?

-Niby nie, ale nie powiedziała mi nic o tym wcześniej. Znaczy, nie wnikałam nigdy w jej sprawy uczuciowe, ale jakoś no... Nie wiem... Znaczy... Martwi mnie to, jak traktowała kobiety, ok? Jak mam z tym styczność i to widzę, to mnie to boli. Zawsze była przerażona tym, jak ktoś mnie tak traktował, a ona sama to robi – mamrotała, uwieszając się na szyi ukochanej tak, aby nie puszczać jej nawet na pół sekundy. Trzymała się bardzo mocno, chociaż nie musiała. Chyler miała na tyle siły, aby bez problemu utrzymać brunetkę w ramionach.

-Kochanie. Z tego, co ja wiem, co mi mówiłaś... Lee dobierała się tylko do kobiet raz i tyle. Ciebie za to niektóre wykorzystywały miesiącami. To są bardzo inne sprawy. I to nie tak, że ją bronię. Tylko mówię ci, że nie możesz tak na nią patrzeć. Lee nie jest taka, jak kobiety, które poznałaś w życiu. Kochasz ją i wiesz, że ona by celowo nikogo nie skrzywdziła. Ma swoje potrzeby, a inne jej dają. Wcale mnie to kurwa nie dziwi. Jesteście tak piękne, że każda mogłaby wam ulec w kilka sekund. Te oczy, usta, nosek, Maleńka... Nie dziw się ludziom, że tracą grunt pod nogami – uśmiechnęła się cwanie, na co Bay lekko uderzyła ją w ramię. Chyler uniosła wymownie brew, tak jakby w ogóle jej to nie bolało. Brunetka spojrzała na to niepewnie, po czym na swoją rękę – Oh no tak... Masz dużo siły Kochanie i te twoje szczupłe, umięśnione łapki mogą zrobić krzywdę, ale mnie brat bił całe życie. Jestem odporna na ból fizyczny prawie tak samo, jak ty, tylko na innych płaszczyznach Kochanie.

-Twój tyłek mogę mocniej bić. Wtedy zobaczymy, jak bardzo jesteś odporna na ból i co z tego wyniknie... – Bay poruszyła wymownie brwiami, na co Chyler cicho się zaśmiała. Posadziła dziewczynę na blat i czule pogładziła jej biodra – Czemu się śmiejesz Kochanie? Uwielbiam to, ale...

-Bo lubię, jak grasz taką odważną. Prawda jest jednak taka, że wystarczyłoby pół sekundy i mój jeden klaps w twój jędrny tyłeczek, a wypiłabyś go i błagałabyś o więcej. Znam cię już. I nie odpuszczę... Mam małe zaproszenie. W niedzielę szef chce być na zmianie, więc mogę skończyć szybciej albo nie przychodzić w ogóle. Jeśli nie masz innych planów, to mam bardzo ciekawą propozycję – mimo tego, że mówiła do brunetki, jednocześnie zaczęła przeglądać jej torbę, aby wyciągnąć dla siebie jedzenie. Bez problemu otworzyła jeszcze ciepły pojemnik, chwyciła za sztućce i zaczęła jeść. Bay wpatrywała się w nią, czekając, aż kobieta zacznie mówić. Ta jednak pierw zajęła się makaronem, jakby w ten sposób celowo testowała cierpliwość ukochanej – Plan mam taki. Chris ma wolny dom na weekend, więc zapraszając nas w niedzielę. Możecie sobie pograć, popijemy coś i potem wrócimy do mieszania. Wykorzystując twój stan lekkiego podpicia, dzięki czemu będziesz jeszcze chętniej rozkładać nogi, dobiorę się do ciebie na miliony sposobów. I w końcu poczujesz, jak dobrze ci będzie, gdy w twoją mokrą cipkę wbije się moja zabawka. Chcę tego cholernie, rozumiesz? Będę z zachwytem obserwować, jak porusza się w tobie raz za razem. Pomyślę jeszcze, czy będziesz mieć przy tym szeroko rozłożone nogi, czy wypięty tyłek... Jeszcze coś wymyślę... W każdej pozycji będzie to zajebiście wyglądać.

Will you give in to me?Where stories live. Discover now