19. O przyjaciołach...

384 19 7
                                    

- Potwór ze stopionych ludzi?- rzuciła Lou niepewnie.- Broń...Łupieżcy Umysłu?

- Właśnie.- powiedział Mike, a ta pokręciła głową.

- Już wolałabym Demo-psy. - przyznała szczerze rudowłosa.- A Billy jest...opętany przez Łupieżce?

- Tak, sprawdziliśmy to. Reaguje na ciepło, tak jak Will w tamtym roku. Do tego ma siłę, walczył z Nastką i...

- Zwolnij.- przerwała siostrze.- Billy jest... Billy?

Max westchnęła, widząc na twarzy Lou zakłopotanie. Wiedziała, że to nie są łatwe sprawy to przyjęcia, jednak zakładała, że po ostatnich przeżyciach nic już jej nie zdziwi.

- Dlaczego Billy?- spytała, ale nie Max, a jej przyjaciół.

- Myślę, że to przez jego ojca.- wyjaśniła Nastka.- Byłam w jego głowie i widziałam, jak znęcał się nad nim, mówił mu...wiele złych rzeczy. Przez niego odeszła mama Billy'ego.

Lou spuściła wzrok, by powstrzymać łzy. Nie znała Billy'ego, nie wiedziała tego wszystkiego do teraz, a tak łatwo go oceniała. Przecież i on cierpiał przez rozłam rodziny. Mieli te same problemy, te same urazy, mogli być przyjaciółmi, a traktowali siebie jak wrogów.

- Jak chcecie to z niego wyjąć? Wygrzać go, jak Willa?

- Biorąc pod uwagę próbę sauny, myślę, że to nie zadziała. Tylko bardziej się wkurzy.- wyjaśnił Mike, na co Max przytaknęła.

- Okej, ale jakoś się tego pozbędziemy, prawda?

- Jeśli mama i Hopper rozwalą portal w bazie Rosjan, będzie po problemie.- stwierdził Will.

- Gotowi?- spytała nagle Nancy, idąc ku wyjściu.- Musimy się stąd przenieść. Byle szybko.

- Will.- rzucił do brata Jonathan i wraz z nimi ruszyła całą grupa, prowadząc krwawiącą z nogi Nastke pod ramię.

Wszyscy skierowali się do samochodu Nancy, postawionego przed galerią, jednak nim wsiedli, brunetka spojrzała na idącą obok niej Lou.

- Wszystko dobrze?- spytała ją, po czym wskazała wzrokiem na jej dłoń.

- Odrośnie.- rzuciła obojętnie.- Steve oberwał mocniej.

- Więc wy...?

- Chyba tak.- powiedziała z nieśmiałym uśmiechem rudowłosa.

- To dobrze.- rzuciła, a Lou spojrzała ku niej zdziwiona.- Nie patrz tak, nie próbuję być złośliwa. I wierz mi, bardzo się cieszę.

- Dlaczego? Przecież byliście razem.

Nancy stanęła w miejscu, by podkreślić znaczenie swych słów.

- Kocham Jonathana, a Steve...gdy byliśmy razem był zagubiony. I ja też.- przyznała ze spuszczoną głową.- Przy Jonathanie jest prościej. Tak jak Steve'owi przy tobie. Może i się nie znamy za dobrze, ale wiem, że zasługujecie na siebie nawzajem. I żałuję, że się nie przyjaźnimy. Głupio mi, że tak cię wtedy potraktowałam. Tamtego dnia zerwaliśmy ze Stevem i... nie chciałam z nikim rozmawiać.

- Zły czas i miejsce.- stwierdziła Lou, a Nancy przytaknęła.- Twój brat chodzi z przyjaciółką mojej siostry, więc pewnie będziemy się czasem widywać. Dobrze byłoby nie być wrogami.

- To prawda.

Wsiedli do samochodu, a Nancy przekręciła kluczyk w statyjce. Auto jednak nie zapaliło się, a wszyscy zamarli.

- Dlaczego nie jedziemy?- spytała Lou, a Jonathan spojrzał na swoją dziewczynę.

- Otwórz maskę.- powiedział do niej i wysiadł, by przyjrzeć się wnętrzu auta.- Co jest? Przewód zapłonowy zniknął.

Tylko to powiedział, gdy rozległ się dźwięk gazowanego samochodu. Ku nim rozbłysło też światło lamp samochodowych. Spojrzeli na Billy'ego skrytego w swoim wozie.

- Wysiadka.- powiedziała cicho i Lou, jednak po chwili powtórzyła zdecydowanie.- Szybko! Wracamy do środka!

Zaczęli więc wychodzić w pośpiechu z auta. W centrum handlowym próbowali na wiele sposobów obrócić powalony samochód wystawowy, by móc zabrać z niego brakujący kabel i przymocować go do auta Nancy. Gdy w końcu im się udało, Jonathan otworzył maskę i zaczął szukać ważnego elementu. Lou stała z boku, obserwując poczynania jego i Nancy. Nagle usłyszała głos siostry.

- Lou?- zwróciła jej uwagę Max.

Ta spojrzała na siostrę, która z przerażeniem patrzyła w górę. Równie więc przeniosła tam wzrok, a widząc cień na przeszklonym suficie, zamarła.

- Nancy!- krzyknął w ich stronę Mike.

Maxine rzuciła się biegiem w stronę jego i Nastki. Lou chciała iść w ślady siostry, jednak wtedy dach pękł, a do środka spadł goniący ich potwór. Nastolatka pociągnięta przez Nancy, schowała się wraz z nią, Willem, Lucasem i Jonathanem najbliższym przedmiotem, którym było auto. Rudowłosa wzięła głęboki wdech, próbując uspokoić emocje, lecz myśl, że jej siostra pobiegła daleko od niej, przyprawiał ją o przyspieszone bicie serca. W powietrzu dało się słyszeć dźwięki wydawane przez stwora oraz głos Dustina pochodzący ze zgubionej przez Willa krótkofalówki. Gdy potwór zgniótł źródło kontaktu, dziewczyna spojrzała na znajomych przy jej boku. Najbliżej niej siedzący Lucas, patrzył jej w oczy z lękiem. Ta pokręciła głową, dając mu do zrozumienia, że nie mogą liczyć na pomoc Dustina i reszty. Wtedy potwór oddalił się od nich, co nie pocieszało jednak bezpieczniejszych członków grupy. Lucas widząc, że Max, Nastka i Mike są w pułapce, złapał za proce.

- Co robisz?- spytała go z przerażeniem Nancy.

- Spokojnie.- szepnął i wystrzelił z procy kamykiem, który odwrócił na moment uwagę potwora, tym samym dając Maxine, Nastce i Mike'owi czas na ucieczkę.

- Za mną.- rzuciła Lou, która postanowiła wykorzystać sytuację na ucieczkę.

Pobiegła więc w stronę klatki schodowej, a ponieważ znała układ centrum handlowego, bez zastanowienia poprowadziła przyjaciół na zewnątrz, gdzie Jonathan podłączył brakujący kabel do samochodu. Jednak wciąż czekał na nich Billy, który zaczął rozpędzać swoje auto.

- Odpalaj wóz.- powiedziała do chłopaka Nancy i stanęła przy boku samochodu, wyciągając w stronę Billy'ego broń. Lou prędko stanęła przy niej zdezorientowana, a Jonathan ponowił próbę odpalenia samochodu.

- Oszalałaś?- spytała ją Lou.

- Strzelam w opony.- wyjaśniła i wystrzeliła kilka razy w stronę jadącego ku nim chłopaka.

- Nancy.- rzuciła rudowłosa, gdy ten się nie zatrzymywać.- Nancy!- wrzasnęła i obie zakryły się rękoma, które nijak nie ochroniły by ich przed uderzeniem.

I owe uderzenie miało miejsce, jednak dziewczyny nie odczuły nic, a jedynie usłyszały huk. Otworzyły więc oczy i zobaczyły dwa zderzone przed chwilą ze sobą auta. Billy'ego i ten, za którego kółkiem siedział Steve. Lou odetchnęła głęboko, po czym poczekała na chłopaka, który wsiadł wraz z nimi do auta Nancy.

Odjechali mając na karku potwora Łupieżcy Umysłu. I swoje własne sumienie.


Helooooo
Jaki wątek tu zawarty podoba wam się najbardziej?
Czy Lou i Nancy będą przyjaciółkami?



You're an idiot, Steve HarringtonWhere stories live. Discover now