Miłego czytania<3
________________________________________Nie chciał na niego naciskać. Okropnie nie chciał naciskać. Ale równocześnie wiedział, że długo tak nie wytrzyma. Więc teraz, stojąc rano przed lustrem owinięty wyłącznie ręcznikiem zdecydował że w końcu mu powie. Ale po południu. Ogarnął się szybko i już po chwili był pod drzwiami naprzeciw jego pokoju.
Zapukał cicho. Hah, kolejna rzecz, która się zmieniła od tamtego czasu. Nagumo Haruya puka do drzwi.
- Proszę - odparł zachrypnięty głos po drugiej stronie. Wszedł (nie, nie wpadł z hukiem jak jeszcze do niedawna; po prostu wszedł i zamknął za sobą drzwi). - Hej..
- Dzień dobry Suzu - przywitał się podchodząc do siedzącego w piżamie chłopca. Dokładnie.. Suzuno już nie był "tym odpowiedzialnym" czy "najpoważniejszym". Nie podchodził nawet pod określenie "mężczyzna" które tak dobrze pasowało przy ich skończonym wieku lat siedemnastu. Teraz tak jakby zmalał, skurczył się w sobie i wyglądał jak najbardziej bezradny chłopiec na ziemi. - Jak się czujesz? - spytał troskliwie po raz kolejny od wielu dni.
- Musimy to wciąż wałkować? - spytał zrezygnowany białowłosy, jednym ruchem odgarniając pierzynę z ewidentnym zamiarem wstania, jednak na tym się zatrzymał.
- Musimy. Chodź tu - odparł czerwonowłosy, siadając na skraju łóżka i rozkładając ręce. Suzuno rzucił mi sarkastyczne spojrzenie. A Tulipan był za nie niezwykle wdzięczny. To było jak promyczek. Znak że prawdziwy Suzuno wciąż żyje. A tymczasem ten którym się stał, właśnie wtulił się w Nagumo. Westchnął cicho, przytulając go mocniej. - Jest dobrze, prawda? Jestem z tobą, pamiętasz?
- Nie jest. Sam doskonale wiesz, że nie jest. Ale jest lepiej niż było. Dziękuję Ci za to. Pamiętam. Tak samo jak ty powinieneś pamiętać, że to umowa wiązana - uśmiechnął się lekko, odsuwając się.
- Pamiętam, pamiętam - zapewnił z uśmiechem, łapiąc Fuusuke za dłoń i pomagając mu wstać. - Ich już nie ma, ale my jesteśmy więc trzeba docenić to co było i żyć dalej prawda? - spytał a błękitnooki przytaknął w milczeniu. A dalej wszystko było dokładnie tak samo jak każdego innego dnia od ponad pół roku. Nagumo był wsparciem dla chłopaka a Suzuno próbował być jak najmniej problematyczny i jak najmniej bezużyteczny. Mimo że właśnie tak się czuł. Jak problem.
I do południa wszystko szło zgodnie z ustalonym schematem. Dopiero po obiedzie, gdy za oknami zrobiło się ciemno czuć było jak gdyby burzową chmurę.
Wrócili do pokoju Suzuno. Siedli na łóżku. Wzięli laptopa. Białowłosy oparł się o klatkę piersiową Tulipheada. A jego serce znów przyspieszyło. Niemniej teraz to poszło nie tak. Schemat runął, wszystko runęło.
Nagumo zamiast kliknąć w "następny odcinek", wyłączył urządzenie. Odwrócił się do chłopaka i trzęsącymi dłońmi złapał jego zimne ręce. Suzuno westchnął.
- Dobrze,powiedz to. Wiem, że coś na tobie ciąży i chcesz o tym powiedzieć... Im szybciej tym mniej boleśnie - powiedział Lodówka, który już wiedział co się zaraz wydarzy o co będzie musiał powiedzieć.
- Ja... Ehhh. Wtedy... Obiecałeś... że jeśli naprawdę się zmienię to się zgodzisz - wyszeptał, patrząc mu się prosto w oczy.
Serce białowłosego ścisnęło się boleśniej niż się spodziewał.
- Dokładnie tak było - westchnął. - "Jeśli się zmienisz. Jeśli zmienisz podejście i naprawdę nie będziesz chciał zaliczyć wszystkiego co się rusza i jest płci męskiej. Jeśli naprawdę nie będę tylko chwilową zabawką...wtedy zostanę twoim chłopakiem. Ale musisz to udowodnić, bo znam cię zbyt dobrze i podziękuję za złamane serce, a ty za złamane kości. Zgoda?" - powtórzył dokładnie to co wtedy. - I naprawdę się zmieniłeś - prychnąłem cicho z niedowierzaniem. - A-ale-... To będzie pierwszą i jedyną obietnica jaką złamię. Nie mogę - powiedział, a zaraz po tym mógł obserwować wszystkie emocje idealnie wypisane na twarzy czerwonowłosego. Realizacja, niedowierzanie, złość szybki zmienioną w żal i niezrozumienie.
- Dlatego? Przecież.. sam wiesz, że naprawdę mi na tobie zależy. Jak na nikim i niczym innym. Jesteś moim pierwszym prawdziwym zakochaniem..
- Wiem to. Tak samo jak ty wiesz, że jesteś moim. Ale nie mogę. Nie mogę cię stracić. Odkąd..Hiroto i Mido z nami nie ma jesteś jedyną bliską mi osobą. Jedyną na której szczerze mi zależy. Już jestem dla ciebie ciężarem - cicho, wiem doskonale jak to jest, nawet nie zaprzeczaj! - a w ten sposób będę tylko ci ciążył. Gdybym teraz się zgodził twoje uczucia by osłabły, zacząłbyś je kwestionować przez troskę o mnie. Nie chcę tego - odparł a łzy zaczęły płynąć gdzie w międzyczasie. - Potrzebuję cię jako przyjaciela, przynajmniej dopóki z tego całkiem nie wyjdziemy - dokończył i wyciągnął odgięty mały palec w jego stronę. Nagumo spojrzał na niego, ale obraz był rozmyty.
- Czemu ty zawsze musisz być taki mądry? - spytał żałośnie i złączył palce na znak przysięgi.
- Uwierz, nie chcę - westchnął i rozłożył ręce. Tym razem to Nagu wtulił się w wychudzonego Fuusu.
- Nigdy nie przestanę czekać - szepnął, nawet nie wiadomo czy bardziej do niego czy do samego siebie. - A tym bardziej cię kochać.
Niedługo później wrócili do serialu...
________________________________________
✨767 słów✨Rozdział totalnie nie planowany. Nikt nawet nie zamawiał NaguSuzu! Ale mój humor jest do dupy, więc powstaje takie coś. Mam nadzieję że jest okej, przepraszam za wszystkie możliwe błędy, ale jest prawie pierwsza w nocy....
(Ps. Zgadnijcie kto zapomniał, że internet na łóżku ma chuu- a WiFi wyłączają po północy?)Miłego dnia/wieczoru/ nocy lub dobranoc ❤️❤️❤️

YOU ARE READING
ONE-SHOTY Inazuma Eleven
RandomNo hej moje cudne owocki:> Nudzi mi się w życiu... Tytuł chyba mówi sam za siebie (~‾▿‾)~ Szczegóły w pierwszym rozdziale 〜(꒪꒳꒪)〜 Zapraszam do czytania 。◕‿◕。 ((Rozpoczęte - 30 sierpień 22 "Zakończone" - 23/25 czerwiec 23 Ponownie otwarte - 1 wrzesie...