Pociągam za przeciwne końce folijki i opakowanie otwiera się płynnie. Wyciągam loda z folijki i chowam ją do torby, by wyrzucić później. Przez chwilę promienie słońca odbijają się na jej białej części.
- Idziesz? - woła mnie znajomy głos. A jego właściciel patrzy na mnie znad daszku zrobionego z dłoni.
- Idę, idę - mruczę, szybko dobiegając do niego. Odbija się od ściany i razem idziemy w stronę rzeki. Zerkam na niego kontem oka - ma na sobie krótsze spodenki a koszulkę podwinął z gorąca. - Nie odparzysz się od słońca w ten sposób? - pytam. - Jesteś "Księciem krainy śniegu" a nie słońca - dodaję prześmiewczo.
- Smarowałem się spf'em. Za gorąco tu - wzdycha. Patrzę na niego a potem na loda który już zaczyna się topić mimo że wciąż go liżę. - Czuję się jak sopel w piekarniku..
- Czemu nie powiedziałeś? Kupiłbym loda też dla ciebie.
- To coś jest zielone - mówi. - Trochę wątpię czy coś w kolorze włosów Mido jest dobre..
- Chcesz spróbować? - pytam. Patrzy na mnie szybko, ale wzrusza ramionami i kiwa głową.
To bardzo przyjacielskie, prawda? Dzielenie się lodami. W końcu nie kocham się w nim, a on nie kocha się we mnie - myślę następnego dnia, kupując dwa opakowania lodów.
☆
Jedziemy piłkobusem w kolejne tajemnicze miejsce, które wybrał trener. Gorąc wciąż doskwiera a dwa siedzenia za nami rozgrywa się wielką awantura o niewiadomo co. Kogure skakał między siedzeniami siejąc chaos, a wszystko to było zdecydowanie za głośne.
Noga automatycznie drga mi, gdy próbuję się uspokoić. Coś nagle szturcha mnie w ramię. Odwracam się od okna, by sprawdzić kto wystawia moje biedne nerwy na kolejną próbę, ale to co widzę to wyciągnięta w moją stronę słuchawka.
Mrugam parę razy, a potem patrzę na Fubukiego siedzącego obok. W dłoni trzyma fioletowe mp3, a jedną z czarnych słuchawek na założoną.
- Chcesz? - pyta tym swoim miękkim głosem. - Są trochę.. głośni - patrzy na tył, a potem na mnie.
Wydycham powietrze i uśmiecham się lekko.
- Trochę są - przewracam oczami, a pojazd przeszywa pisk Tori a potem łańcuszek obelg w stronę niebieskowłosego. Zakładam słuchawkę szybko.
- Chcesz wybierać? - pyta, podając mi urządzenie, ale odmawiam. Spokojna melodia rozbrzmiewa po chwili. Przynosi ukojenie.
On chowa mp3 do kieszeni i przymyka oczy, opierając się o siedzenie. To bardzo przyjacielskie, prawda? Dzielenie się muzyką. Zauważanie nastroju. W końcu nie kocham się w nim, a on nie kocha się we mnie, więc to nic wielkiego - myślę patrząc na nasze dłonie blisko siebie.
Próbuje zapamiętać jak najwięcej słów, by wyszukać potem te piosenki, ale szybko zasypiam, mimo że jeszcze paręnaście minut temu siedziałem zirytowany..
☆
Siedzimy w szóstkę w kawiarni. Trening skończył się wcześniej, a my mieliśmy czas wolny. Mamoru wraz z Kazemaru i Tachimukai'em próbują rozgryźć jedną z technik zapisanych w notesie jego dziadka. Tsunami siedzi obok tego ostatniego ale rozmawia głównie ze mną i Fubukim.
W połowie wywodu o tym co znaczyć może "zig zag zumm" nasze zamówienia zostają przyniesione. Zmienia to jedynie tyle że wywód kontynuowany jest odrobinę wolniej i z większą ilością zrezygnowanego "nie gadaj bo się zakrztusisz" ze strony Kaze.
- A nie sądzisz, że ta strzałka wskazuje na obrót a nie wyskok? - pyta szarowłosy, wskazując na jedną z poplątanych linii. Endou zamyka się na chwilę a potem:

YOU ARE READING
ONE-SHOTY Inazuma Eleven
RandomNo hej moje cudne owocki:> Nudzi mi się w życiu... Tytuł chyba mówi sam za siebie (~‾▿‾)~ Szczegóły w pierwszym rozdziale 〜(꒪꒳꒪)〜 Zapraszam do czytania 。◕‿◕。 ((Rozpoczęte - 30 sierpień 22 "Zakończone" - 23/25 czerwiec 23 Ponownie otwarte - 1 wrzesie...