Dla wszystkich Was, którym doskwiera samotność i poczucie beznadziei. Mam nadzieję, że ta książka choć na chwilę pomoże wam uciec od rzeczywistości.
***
NICKJuż o siódmej piętnaście mogę powiedzieć, że ten dzień będzie totalną porażką.
Stłukłem mój ulubiony kubek, przywaliłem w kant drzwi małym palcem, upuściłem patelnię na stopę, gdy robiłem jajecznicę na śniadanie, a teraz jeszcze ten SMS.
Wpatruję się tępo w wiadomość od mojej byłej już dziewczyny Kelly. Ból stopy nagle przechodzi. Mocno zaciskam palce na krawędzi telefonu i próbuję zrozumieć, co tak właściwie czuję. Ale nie czuję nic.
To było do przewidzenia.
Od: Kelly
Mam już tego dość, Nick. Brakuje mi czegoś w naszym związku. Nie dajesz mi tego szczęścia, którego potrzebuję. Przepraszam.W ciszy wsuwam telefon do kieszeni bluzy i dopijam poranną kawę. Wrzucam kubek do zlewu, chwytam za torbę i ignorując pulsowanie w nodze, wychodzę z mieszkania. Wszystko robię machinalnie.
Nigdy nie łudziłem się, że związek z Kelly to będzie coś niesamowitego. Leciała tylko na moją sławę i pieniądze. A gdy poznała bliżej prawdziwego mnie, stwierdziła, że to nie dla niej.
Że jej nie wystarczam.
To i tak cud, że wytrzymała ze mną te pół roku. Choć bardzo rzadko byliśmy sam na sam. Tylko na początku znajomości. Później spotykaliśmy się tylko w grupie. Tu imprezy po meczu, tu jej spotkanie z znajomymi. Robiła wszystko na pokaz.
A mnie to w pewnym sensie odpowiadało.
Nie musiałem się w nic angażować, mówić o uczuciach i słuchać głupiego gadania kolegów z drużyny, o tym „kiedy wreszcie się z kimś zwiążę na stałe".
Ale ja od początku wiedziałem, że to nie przetrwa. Nikt nie potrafi zostać przy mnie na dłużej niż kilka miesięcy. Dlatego też nie wierzę w miłość. Przez całe dwadzieścia cztery lata mojego życia nigdy nie poczułem tego czegoś. I wątpię, że kiedykolwiek coś takiego poczuję.
Wzdycham głośno i wrzucam torbę na tylne siedzenia mojego samochodu i wsiadam za kierownicę. Krzywię się i zaciskam zęby, gdy wciskam sprzęgło obitą stopą. Mogłem przyłożyć na to lód.
Kilka minut później jestem już po klubowym lodowiskiem. Od razu ruszam w stronę szatni, gdzie znajduje się już banda wzajemnie przekrzykujących się hokeistów.
Bez słowa podchodzę do swojej szafki i zaczynam się przebierać. Stopa napieprza mnie coraz bardziej. Chłopaki zagadują mnie co chwila, jednak odpowiadam im tylko półsłówkami.
Nie mam dzisiaj na nic ochoty. Najchętniej walnąłbym się do łóżka i przeleżał w nim cały dzień.
Trening również nie przebiega tak jak powinien. Już po kilku minutach trener woła mnie do siebie.
— Tak, trenerze? — pytam i zatrzymuję się przy bandzie.
— Jadłeś dzisiaj śniadanie? Ociągasz się na lodzie gorzej niż moja osiemdziesięcioletnia matka.
Tak się składa, że odechciało mi się tej jajecznicy, gdy patelnia dotknęła mojej stopy.
— Przepraszam — mamroczę.
— Ale na pewno wszystko gra? — Patrzy na mnie wzrokiem zatroskanego ojca.
Nienawidzę tego.
Kiwam głową i wracam do gry, nie chcąc dłużej prowadzić tej niezręcznej konwersacji.
CZYTASZ
JUST ONE CALL | Call Me #1 | ZOSTANIE WYDANE
RomancePierwsza część serii „Call Me" Wystarczył jeden telefon, aby ich życia wywróciły się do góry nogami. Isey Ward nie przewidywała, że znajdzie miłość w podopiecznym swojego ojca. Gdy ten prosi ją, aby przeprowadziła wywiad z jego drużyną, nie spodzie...